Szesnastu rowerzystów z Polski, Anglii i Stanów Zjednoczonych pokonuje 1100 km od Wrocławia do Krakowa - przez Beskidy i Tatry. Odwiedzają polskie hospicja, którym przekazują sprzęt potrzebny do opieki nad chorymi. Byli już w Bielsku-Białej!
Do Bielska-Białej zawitali po południu 28 czerwca - najpierw odwiedzili wolontariuszy stacjonarnego Hospicjum św. Jana Pawła II, które od października zacznie przyjmować pierwszych pacjentów, a następnie spotkali się z drużyną domowego Hospicjum św. Kamila w ich siedzibie przy salwatoriańskiej parafii NMP Królowej Polski. Stacjonarnemu hospicjum przekazali dwa koncentratory tlenu, zaś domowemu - koncentrator i specjalistyczne łóżko, bardzo pomocne w codziennej opiece nad ciężko chorymi podopiecznymi.
W obu miejscach zostali bardzo serdecznie ugoszczeni - wyjechali z bielskimi pamiątkami - m.in. piernikowymi Reksiami i statuetkami przyjaciół ruchu hospicyjnego.
Dwa koncentratory tlenu - dla Hospicjum św. Jana Pawła II od Fundacji Babci Aliny
Urszula Rogólska /Foto Gość
Bielsko-Białą odwiedzili po raz szósty - w ubiegłym roku miasto nie znalazło się na trasie, gdyż rowerzyści przemierzali wschodnią ścianę Polski. Nie znaczy to, że zapomnieli o Podbeskidziu - oczywiście także przekazali swoje prezenty naszym hospicjom. Także we wtorek odwiedzili jeszcze skoczowskie Hospicjum "Otwarte drzwi", któremu podarowali dwa koncentratory tlenu. W środę będą w żywieckim Hospicjum św. Faustyny, któremu ofiarują koncentrator, kilka materacy przeciwodleżynowych i specjalistyczne środki opatrunkowe.
Choć pieniądze na konto fundacji spływają z różnych stron świata, sprzęt zakupuje ona w Polsce.
Rowerzystki z Gdańska przekazują koncentrator tlenu lek. Annie Byrczek - szefowej Hospicjum św. Kamila
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Obecnie pod opieką mamy około 60-70 podopiecznych w Bielsku-Białej, powiatach bielskim, cieszyńskim i oświęcimskim. Pomocą służą nam też dwa szpitalne oddziały paliatywne w Wilkowicach i Bielsku-Białej - mówi lek. med. Anna Byrczek, założycielka Hospicjum św. Kamila. - Dzięki Fundacji Babci Aliny od początku jej istnienia, od 2010 roku otrzymaliśmy: siedem łóżek rehabilitacyjnych, 10 materacy przeciwodleżynowych, trzy koncentratory tlenu, 16 pulsoksymetrów, dwa zestawy do mycia głowy leżących pacjentów, system do masażu limfatycznego, wózek inwalidzki i ssak. To ogromna, bezinteresowna pomoc, za którą jesteśmy bardzo wdzięczni.
Uczestnicy rajdu: Polacy, Anglicy, Amerykanie - na co dzień mieszkają w różnych regionach Polski - od Gdańska, po Kraków, a także w Anglii, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
Założyciele Fundacji Babci Aliny - rowerzyści Ewa Holender i jej tata Janusz, razem z Grażyną Chorąży i ks. Piotrem Schorą SDS - z Hospicjum św. Jana Pawła II
Urszula Rogólska /Foto Gość
Szesnastka rowerzystów zaprzyjaźnionych z Fundacją Babci Aliny, którą założyli mieszkający w Anglii i Kanadzie Ewa Holender i jej tato Janusz, po raz siódmy przemierza polskie drogi, żeby odwiedzić kolejne hospicja i przekazać im ufundowany przez fundację sprzęt medyczny: koncentratory tlenu, łóżka rehabilitacyjne, specjalistyczne odżywki dla dzieci, materace przeciwodleżynowe.
Patronuje im babcia Ewy i mama Janusza - zmarła przed kilkoma laty pani Alina, którą opiekowali się wolontariusze bielskiego Hospicjum św. Kamila. Żeby podziękować im za ich pracę, Ewa i Janusz wpadli na pomysł fundacji i corocznych rajdów rowerowych.
Z wolontariuszami domowego Hospicjum św. Kamila w Bielsku-Białej
Urszula Rogólska /Foto Gość
Wyruszyli w sobotę 25 czerwca we Wrocławiu. Do celu - do Krakowa dotrą w niedzielę 3 lipca. Odwiedzą jeszcze hospicja w Zakopanem, Nowym Sączu, Wiśniowej i Krakowie.
- Prostą drogą to oczywiście dużo mniej niż 1100 km, ale naszym uczestnikom marzyły się lotne premie, więc w tym roku po drodze zaliczymy wszystkie możliwe podjazdy w Beskidach i Tatrach - śmieje się Ewa Holender, dodając, że w kilka dni przeżyli już wszystkie ekstremalne warunki pogodowe - od upałów, po gradobicie i zaledwie kilka stopni powyżej zera.
Rowerzyści i wolontariusze przy bielskim Hospicjum św. Jana Pawła II
Urszula Rogólska /Foto Gość
A już jak najbardziej serio i ze wzruszeniem dodaje; - Dobrze wiemy jak bardzo potrzebne są takie miejsca jak hospicja. Zdajemy sobie też sprawę jak niezwyczajnymi ludźmi są wolontariusze hospicjów. Jesteśmy pełni podziwu i uznania dla tego, co robią przez cały rok, każdego dnia. My dokładamy tylko swoją małą cegiełkę - chcemy zwracać uwagę na tych właśnie ludzi. I ten raz w roku odwiedzamy kilka hospicjów, przekazując im to, co udało się nam zakupić.
Patronami honorowymi rajdu są Maja Włoszczowska - wicemistrzyni olimpijska z Pekinu, złota medalistka mistrzostw świata w wyścigu elity MTB, wielokrotna mistrzyni Europy oraz mistrzyni Polski w cross-country oraz Damian Zieliński - wielokrotny mistrz Polski i Europy w kolarstwie torowym.