Gwałtowna burza poprzedziła peregrynację w jasienickiej parafii św. Jerzego. Zastanawiano się, czy uda się przenieść relikwie i obraz z samochodu-kaplicy do kościoła.
Niektórzy wierni mieli sporo problemów z dotarciem do kościoła na czas. Przed godziną 17:00 na terenach między Skoczowem a Bielskiem-Białą rozpętała się gwałtowna burza, z piorunami i ulewnym deszczem. Zastanawiano się, czy uda się przenieść relikwie i obraz z samochodu-kaplicy do kościoła. Na szczęście w ciągu kilku minut burza ustała tak samo nagle, jak niespodziewanie się rozpoczęła i kiedy samochód-kaplica w eskorcie wozów strażackich wspiął się na wzgórze, na którym stoi jasienicki kościół, po niedawnej nawałnicy zostały tylko spore kałuże.
Burza nie przeszkodziła w transporcie obrazu. Ks. Jacek Pędziwiatr /Foto Gość Peregrynację poprzedziło przygotowanie duchowe i modlitewne, które prowadził mieszkający w parafii dyrektor katolickiego liceum w Cieszynie ks. Tomasz Sroka. Wierni, uczestniczący w czuwaniu przy Znakach Miłosierdzia modlili się nie tylko w swoich sprawach, ale także za miejscowego proboszcza ks. Leszka Łysienia, który akurat w tym czasie przeszedł poważną operację i przebywał w szpitalu. Zabieg był na tyle poważny i konieczny, że nie można było odłożyć go na późniejszy termin, po peregrynacji.
Obowiązki gospodarza pełnił w tym czasie wikariusz parafii ks. Rafał Dendys. Zaś powitalnej Mszy św. przewodniczył bp Tadeusz Rakoczy, który udzielił także sakramentu bierzmowania miejscowym gimnazjalistom. Po wspólnej adoracji, uczczeniu relikwii i nabożeństwie do Bożego Miłosierdzia w jasienickim kościele odprawiono kolejną Mszę św., tym razem w intencji powołań. W tej części czuwania uczestniczyli także kapłani pochodzący z Jasienicy oraz księża, którzy pracowali w parafii. Następnego dnia Msze św. odprawiano według porządku niedzielnego. Pożegnanie obrazu poprzedziło nabożeństwo i zawierzenie parafii Bożemu Miłosierdziu.
Ks. Rafał Dendys w bp. Tadeuszem Rakoczym. Ks. Jacek Pędziwiatr /Foto Gość Parafia św. Jerzego w Jasienicy ma historię tak samo długą, jak i dramatyczną. Kościół, podobnie jak wiele innych świątyń na tym terenie, przez wiele lat był przedmiotem sporów religijnych między katolikami i protestantami. Bardzo powoli budowano tutaj struktury parafialne. Świątynia ucierpiała podczas działań wojennych, a parafię ograbiły władze komunistyczne. Determinacja mieszkańców i oddanie kolejnych proboszczów sprawiły, że wiekowa świątynia dziś zachwyca swoim blaskiem. Szczególnym skarbem wiernych w Jasienicy jest zabytkowy tryptyk przedstawiający Madonnę z Dzieciątkiem w otoczeniu świętych dziewic: Katarzyny, Małgorzaty, Doroty i Barbary. Wizerunek przez 104 lata przebywał poza Jasienicą, wystawiany w Cieszynie, Bytomiu i Katowicach. Po latach tułaczki Madonna jasienicka wróciła „do swoich”, wspomagając ich w zgłębianiu tajemnicy Bożego Miłosierdzia.