- Upływające godziny i lata to niewykorzystany czas przez tego, który jest zły, i który chce poróżnić nas między sobą, z Bogiem. To dobrze, że czas mija. Bo Zły ma coraz mniej czasu - mówił bp Roman Pindel 31 grudnia w bielskiej katedrze św. Mikołaja.
- Koniec roku składnia nas do podsumowań. Doceniamy dobro, które stało się naszym udziałem oraz staramy się wyciągnąć wnioski z błędów i niedociągnięć, często przez nas zawinionych. Słowo dzisiejszej Ewangelii przypomina nam, że Bóg jest władcą wszechczasów, dlatego nasze bilanse byłyby nieprawdziwe gdybyśmy nie uwzględnili, że u początku i kresu czasów, stoi miłujący Bóg, do którego zmierzamy - mówił ks. prałat Zbigniew Powada, proboszcz bielskiej parafii katedralnej św. Mikołaja witając biskupa Romana Pindla i wszystkich uczestników Mszy św. sprawowanej na zakończenie Starego Roku.
Razem z księdzem biskupem i ks. Powadą przy ołtarzu stanęli księża pracujący w parafii katedralnej i ks. Piotr Góra, sekretarz biskupa Pindla.
Nawiązując do czytań dnia - z 1 Listu św. Jana i prologu Janowej Ewangelii, ksiądz biskup zaprosił do spojrzenia na upływający czas z trzech punktów odniesienia. - Pierwsze odniesienie brzmi w taki sposób, że cały świat wyszedł z ręki Bożej i żaden przeciwnik Boga i człowieka nie może go ostatecznie pokonać czy zniszczyć. Po drugie: zło w świecie trzeba widzieć w perspektywie ostatecznego zwycięstwa Boga, a natężenie zła, w kategoriach desperackiego rzucania się przeciwnika Boga. I trzeci punkt odniesienia to fakt, że czas jest nam dany po to, byśmy mogli zyskać zbawienie - podkreślał bp Roman Pindel.
Światłość pomimo ciemności świeci!
Tłumacząc pierwszy punkt odniesienia, ksiądz biskup podkreślił, że to Słowo Boże podtrzymuje świat w istnieniu. Ono przyszło do swojej własności, żeby ocalić tych, którzy wierzą - nie po to, by zatracić czy zniszczyć, ale właśnie, by zbawić. - To jest nadzieja, że opatrznościowo wszystko dzieje się po to, żeby służyło naszemu zbawieniu - nawet chwile trudne czy działanie przeciwnika, wszystko - tłumaczył bp Pindel, podkreślając: - Jeżeli światłość jest od Boga, a ciemność od Złego, to słyszymy dziś bardzo optymistyczne stwierdzenie, że nawet gdy świat nie poznał Syna Bożego, a potem go ukrzyżował, to światłość w ciemności - i pomimo ciemności - świeci.
Mówiąc o drugim punkcie odniesienia, biskup zaznaczył, że diabeł wie, iż ma coraz mniej czasu w miarę upływu lat, godzin i dni: - Kiedy nieraz mnoży się zło i zdaje się, że ma więcej do powiedzenia niż dobro, Jan nam uświadamia, że jest to zwyczajne, bo istnieje już i trwa ostania godzina. Ta ostania godzina zaczęła się w momencie śmierci Jezusa i jeszcze bardziej w momencie Wniebowstąpienia Jezusa. Ta ostatnia godzina, o której mówi Apostoł pod koniec I wieku, wtedy już trwała 60 lat. Dziś ta ostatnia godzina ma niemal dwa tysiące lat. Patrząc z taką ufnością, rozumiemy, że jego czas mija. Upływające godziny i lata to niewykorzystany czas przez tego, który jest zły, i który chce poróżnić nas między sobą, z Bogiem. To dobrze, że czas mija, bo Zły ma coraz mniej czasu.
Rok rozpoznawania Światła
Ksiądz biskup zwrócił uwagę, że mijający czas został nam dany po to, by zyskać zbawienie, rozpoznać je i Tego, który zbawia: - Mamy przecież i mieliśmy cały rok możliwość rozpoznawania Światła, które jest wśród mroków tego świata. Mieliśmy możliwość przyjąć Jezusa jako Syna Bożego i Zbawiciela. Cały rok przeżyliśmy jako dzieci Boże. Bo świat jest Boży, a nam dany, abyśmy go używali na naszą korzyść i po to, abyśmy byli zbawieni.
Zdaniem biskupa, słowami, które najlepiej podsumowują mijający czas, są te, zaczerpnięte z liturgii Wigilii Paschalnej, gdy kapłan kreśli znak krzyża na Paschale i mówi: "Chrystus wczoraj i dziś. Początek i koniec. Alfa i Omega. Do Niego należy czas i wieczność. Jemu chwała i panowanie przez wszystkie wieki wieków". Bo to Jezus Chrystus jest Panem czasów.
Na koniec Mszy św., składając obecnym życzenia, bp Pindel mówił: - Życzę, by ten rok był dla nas błogosławiony, by błogosławieństwo Boże było przez nas odczuwane; by także w takich momentach, kiedy wydaje się, że Bóg jest zakryty, że opuszcza nas, żebyśmy rozpoznawali, przeczuwali, byli pewni dzięki naszej wierze, że On jest z nami i nam błogosławi.