W murach kościoła w Małych Kozach tkwi kamień z Domu Maryi. Miejscowa parafia świętuje dwudziestolecie swojego istnienia. Dziękczynnej modlitwie z tej okazji przewodniczył bp Roman Pindel.
31 grudnia 1995 r. bp Tadeusz Rakoczy wydał dekret, erygujący samodzielną parafię na granicy Kóz i Bielska-Białej.
Osobiście przyjechał tutaj, by przekazać wiernym swoje zarządzenie, w ramach którego troskę nad nowo powstałą parafią złożył w ręce ks. Walentego Brynczki.
Na granicy miasta i gminy
Dla wiernych nie było to specjalnym zaskoczeniem. Ksiądz Walenty posługiwał wśród nich już od dziesięciu lat.
Myśl o budowie kościoła pojawiła się nawet jeszcze wcześniej: od 1978 roku w kapliczce przy ul. Spacerowej, w malowniczym zakątku u stóp masywu Hrobaczej Łąki i Gaików, w pół drogi między Kozami i Lipnikiem Msze św. odprawiali księża z jednej lub drugiej parafii.
Bp Roman Pindel błogosławił dzieci. Ks. Jacek Pędziwiatr /Foto Gość W 1985 roku kard. Franciszek Macharski skierował do pracy w Kozach ks. Walentego Brynczkę, z zadaniem zorganizowania duszpasterstwa w Małych Kozach. Kilka miesięcy później ówczesny metropolita krakowski wynegocjował u władz wojewódzkich w Bielsku-Białej zgodę na budowę kościoła z zapleczem katechetycznym.
W 1987 roku miejscowy rolnik Jan Duźniak podarował ziemię pod budowę przyszłego kościoła. W tym samym roku stanął tutaj drewniany barak, w którym ks. Brynczka zaczął już regularne odprawianie nabożeństw.
Jesienią 1990 roku kardynał Macharski poświęcił plac budowy. Jesienią wbito pierwszą łopatę przy wykopach fundamentów. Prace murarskie ruszyły 25 marca 1992 roku, w dniu, w którym Jan Paweł II powołał do życia diecezję bielsko-żywiecką. Pół roku później jej pierwszy ordynariusz bp Tadeusz Rakoczy wytyczył granice przyszłej parafii, w skład której miały wejść rodziny z Kóz, a także częściowo z bielskich parafii w Lipniku i Hałcnowie.
Dom Rodziny Jezusa
Prace budowlane postępowały systematycznie. Jeszcze większy zapał ogarnął wiernych, kiedy podczas grudniowej wizyty, dwie dekady temu, bp Tadeusz Rakoczy, ogłaszając ustanowienie nowej parafii, wmurował kamień węgielny. Był nim fragment skały, przywieziony z Nazaretu, z miejsca, gdzie dziś, nad grotą, do której przylegał Dom Maryi, wznosi się Bazylika Zwiastowania.
Wierni dziękowali Bogu za dom modlitwy. Ks. Jacek Pędziwiatr /Foto Gość Pięć lat później budowla była na tyle gotowa, że ordynariusz dokonał jej poświęcenia. Rok Wielkiego Jubileuszu 2000 był okazją do przeprowadzenia pierwszych w historii parafii misji oraz instalacji relikwii kanonizowanej wówczas siostry Faustyny Kowalskiej.
Początek XXI wieku był czasem ozdabiania kościoła w Małych Kozach. Wiele elementów jego wystroju, z ołtarzem na czele, zaprojektował profesor Czesław Dźwigaj. Jego autorstwa jest monumentalny medalion na ścianie prezbiterium, przedstawiający Świętą Rodzinę. Okna zdobią barwne witraże.
W świątyni są też obrazy Jezusa Miłosiernego i Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Wraz z budową kościoła w Małych Kozach rodziła się wspólnota. Świątynia i podejmowane przy niej inicjatywy duszpasterskie integrują zróżnicowane środowisko, na styku miasta powiatowego i wiejskiej gminy. W parafii działają: Akcja Katolicka, Żywy Różaniec, Dzieci Maryi, Oaza Młodzieżowa, Służba Ołtarza, jest tutaj także Zespół Charytatywny, chór parafialny i Rada Duszpasterska.
Świątynia Słowa Bożego
Medalion ze Świętą Rodziną na ścianie prezbiterium. Ks. Jacek Pędziwiatr /Foto Gość Obecność ordynariusza bielsko-żywieckiego bp. Romana Pindla w Małych Kozach, w okazji dwudziestolecia parafii, miała szczególny charakter. Ks. Pindel zaraz po święceniach kapłańskich pracował w Kozach jako wikariusz. Wówczas w parafii istniała tylko jedna, macierzysta parafia. W ramach swoich obowiązków ks. Pindel przyjeżdżał do Małych Kóz, by tutaj odprawiać Msze św. W roku 2001, będą już wykładowcą Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie, głosił w Małych Kozach rekolekcje. Tym razem, świętując z parafianami z Małych Kóz ich jubileusz, apelował do nich, by na wzór Maryi przyjęli Słowo Boże:
− Uczymy się od Maryi, jak być uczniem Jezusa, jak odnosić się do Ojca, jak słuchać, tak jak Maryja, słów, które Bóg mówi do nas, jak je zachowywać. Maryja daje nam przykład trudu wiary, że nie wszystko jest łatwe, zrozumiałe, że pewne rzeczy przychodzą z czasem. Proszę, żeby usłyszane w kościele, przeczytane w domu słowo Boże było rozważane w rodzinach.