W Wieprzu koło Żywca odbyło się ostatnie pożegnanie śp. ks. kan. Franciszka Nogi. Uroczystościom pogrzebowym ks. Franciszka Nogi w Wieprzu przewodniczył bp Piotr Greger, a w ostatniej drodze zmarłemu towarzyszyli krewni i rodacy - z ks. Jerzym Maturą na czele, a także liczni parafianie z Osieka.
- Dziękujemy dziś Bogu za dar życia ks. Franciszka i za to, że obdarzył go darem życia nadprzyrodzonego. Pozwolił mu dojrzewać w wierze, żyjąc we wspólnocie Chrystusowego Kościoła, i spośród wielu wiernych wybrał go, aby był Jego kapłanem. Księże Franciszku, dziękujemy Ci dziś za twoją kapłańską posługę, do końca wierną, trwającą ponad 60 lat - mówił bp Piotr Greger, żegnając zmarłego kapłana, a wspominając ostatnią rozmowę i niezwykłe kapłańskie świadectwo wiary dodawał: - Dziękujemy Panu Bogu, że tak się stało w naszym życiu, że zostałeś nam dany i mogliśmy się spotkać z tobą.
Ks. Franciszek urodził się w 1930 roku, w Święto Przemienienia Pańskiego. Cztery dni później został ochrzczony w kościele parafialnym św. Katarzyny w Cięcinie. Do tej parafii należała wtedy miejscowość Wieprz. Po maturze, w 1949 roku, wstąpił do krakowskiego seminarium duchownego.
Śp. ks. kan. Franciszek Noga odszedł w 61. roku kapłaństwa
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Równocześnie dwóch innych kandydatów z tej samej parafii rozpoczęło wówczas przygotowania i formację do kapłaństwa. Byli to: późniejszy ks. Franciszek Juraszek i ks. Stanisław Juraszek. Święcenia kapłańskie otrzymali wszyscy trzej z rąk biskupa Franciszka Jopa 27 czerwca 1954 roku i prymicje odprawili jeden po drugim w cięcińskim kościele - przypominał w homilii ks. prał. Stanisław Bogacz, dziekan dekanatu radziechowskiego i proboszcz w Cięcinie.
Początkowo pracował jako wikariusz w parafiach archidiecezji krakowskiej: w Kalwarii Zebrzydowskiej, w Trzemeśni koło Myślenic, w Borku Fałęckim i Woli Justowskiej.
Jak podkreślał ks. prał. Bogacz, w kolejnych parafiach doświadczał ich bliskiego związku z Matką Bożą, otaczaną w tych wspólnotach żywym kultem. To nadało wyraźny rys maryjny jego osobistej pobożności. Od Święta Przemienienia Pańskiego w 1969 r. duszpasterzował
w parafii św. Andrzeja w Osieku, gdz
Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył bp Piotr Greger
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
ie również czczona jest Matka Boża Różańcowa. Z czasem objął też w dekanacie oświęcimskim funkcję notariusza, a potem wicedziekana.
- W parafii osieckiej duszpasterzował 36 lat, a zakończył ją w roku złotego jubileuszu swojego kapłaństwa. Była to okazja do podsumowania jego najbardziej aktywnych lat w służbie Bogu, ludziom i w społeczeństwie. Pytany o początki powołania, zdradził, że zamierzał wybrać się na studia prawnicze, ale po wnikliwej obserwacji ludzi i ich problemów i namyśle stwierdził, że najlepiej spożytkuje swoje życie, oddając się służbie kapłańskiej i spiesząc ludziom z duchową pomocą. Już jako młody ksiądz, w czasach stalinowskich, angażował się mocno w duszpasterstwo młodzieży, co wywoływało rozmaite szykany ze strony Urzędu Bezpieczeństwa. Miał wielką wrażliwość społeczną, podkreślając rolę Kościoła w wychowaniu do patriotyzmu i cnót obywatelskich - dodawał ks. prał. Bogacz.
Ta śmierć zaskoczyła wszystkich. Ks. Piotra - w czasie pielgrzymki do Santiago de Compostela.
30 lipca zmarł znany bielski filmowiec i fotografik Marian Koim.
Ceniona bielska artystka zmarła po krótkiej chorobie 26 czerwca 2015 roku.
Bielski Brat Albert - tak zapisał się w pamięci niezwykły naśladowca tego świętego.