Kiedy procesja ze Znakami Miłosierdzia wchodziła do kościoła św. Klemensa w Ustroniu, wewnątrz panowały ciemności. Nagle rozbłysło światło, które padło na obraz Jezusa, a dzieci wniosły światełka. Od tego światła bp Roman Pindel zapalił Iskrę Miłosierdzia.
- Panie Jezu, św. Jan Paweł II, mówiąc o miłosierdziu, powiedział, że to szczególny wymiar miłości. Patrząc na Ciebie, chcemy prosić, abyś nas uczył tej najwłaściwszej miłości. Chcemy kochać, choć nie zawsze do końca wiemy, co to znaczy, Nie zawsze do końca chcemy, aby ta miłość była właściwą miłością. Nie zawsze do końca chcemy przyjąć tę miłość, bo nie zawsze jest to wygodne. Witając Ciebie w murach naszej świątyni, prosimy Cię, żebyś zagościł w naszych sercach, spojrzał na każdego z naszych parafian - tych, którzy tu są, jak i na tych, których tu nie ma; na tych, którzy odwiedzają nasza świątynię w kaplicy i adorują Ciebie w Najświętszym Sakramencie, tam korzystają z konfesjonału. Panie Jezu, wzmocnij naszą wiarę, wzmocnij naszą nadzieję, wzmocnij naszą miłość.
Parafianie z Ustronia-Centrum wnieśli relikwie Apostołów Miłosierdzia do kościoła
Urszula Rogólska /Foto Gość
Podczas Mszy św. sprawowanej pod przewodnictwem bp. Romana Pindla, ksiądz biskup udzielił sakramentu bierzmowania 35 młodym z parafii św. Klemensa i Dobrego Pasterza w Ustroniu-Polanie.
Kochać jak On
W homilii bp Roman Pindel mówił o Bogu Ojcu - który ma cechy ludzkie, ale jest przede wszystkim miłosierny, łaskawy i cierpliwy. Przytoczył historię życia rodziny, w której rodzice wzorowo wychowywali dwóch synów. Jeden tuż przed maturą ciężko zachorował i wkrótce zmarł. Drugi, starszy, został księdzem. Już po śmierci młodszego syna rodzice zdecydowali się na adopcję dziewczynki. Ludzie w różny sposób interpretowali ich decyzję - że była pocieszeniem po stracie pierwszego syna. A ich decyzja była przede wszystkim wielką potrzebą kochania i okazywania miłości.
Bp Roman Pindel zapala Iskrę Miłosierdzia przy obrazie Jezusa Miłosiernego
Urszula Rogólska /Foto Gość
Wkrótce spotkało ich kolejne cierpienie - syn-ksiądz zginął w górach. Ludzie patrzyli na następne krzyże w ich życiu - poważne kłopoty wychowawcze z adoptowaną córką. Dziewczyna jako nastolatka uciekła z domu. Kiedy wróciła po kilku latach - wyniszczona przez alkohol i narkotyki - rodzice przyjęli ją z powrotem. Ludzie patrzyli z podziwem na rodziców, którzy choć sami potrzebowali wsparcia, potrafili na nowo okazać miłość dziewczynie.
Ksiądz biskup zaprosił wszystkich, by podczas doby przy Znakach Miłosierdzia odkryli swoje spotkanie z cierpliwym, łaskawym i miłosiernym Bogiem; by poszukali, ile jest w każdym z nas cech miłosiernego Ojca.
- W czasie tej Eucharystii, jak i czuwania będziemy pewnie też prosić, by bliski nam Ojciec okazał miłosierdzie i przyszedł z pomocą tym, za których się modlimy. Będziemy prosić, żebyśmy potrafili kochać jak On - przygarnąć i przebaczyć...
Na zakończenie uroczystości ksiądz biskup poświęcił krzyże, które bierzmowani odebrali z rąk wikarego i swojego katechety ks. Mirosława Szewieczka. Także po Eucharystii każdy mógł uczcić relikwie Apostołów Miłosierdzia.
Relacje ze wszystkich miejsc odwiedzanych przez Znaki Miłosierdzia - w naszym specjalnym serwisie: Peregrynacja Miłosierdzia.
W programie peregrynacji w parafii św. Klemensa jeszcze:
10 października w sobotę: