Żar: zginął pilot szybowca

Szybowiec rozbił się na północno-zachodnim stoku góry Żar w Międzybrodziu Bialskim. Pilot - 58-letni mieszkaniec Warszawy - zginął na miejscu.

2m 17s

Policja ustaliła, że posiadał wszystkie niezbędne do lotu szybowcem uprawnienia. Przed południem wypożyczył maszynę ze szkoły szybowcowej na górze Żar. Wystartował kwadrans przed 11.00. Pięć godzin później, w stosunkowo niewielkiej odległości od lotniska, jego maszyna runęła na ziemię. Wypadek widzieli znajdujący się nieopodal wędkarze. Natychmiast powiadomili policję i służby medyczne. Te - po przybyciu na miejsce - ustaliły, że pilot nie żyje.

Akcję ratunkową utrudniał niedostępny teren. W miejscu, gdzie upadł szybowiec - na skraju przysiółka Łazki, niedaleko zapory w Porąbce - teren jest gęsto zalesiony i bardzo stromy. Pięć lat temu właśnie w tej okolicy powstało osuwisko, z którego powodu obawiano się zniszczenia okolicznych zabudowań i przemieszczania do zbiornika takich mas ziemi, że poziom wody podniósłby się o pół metra.

Śmiertelny wypadek w Międzybrodziu był tragicznym dopełnieniem tego, co przed południem wydarzyło się w Bielsku-Białej. Awionetka z jednym pilotem i trzema skoczkami spadochronowymi na pokładzie lądowała awaryjnie w szczerym polu, w okolicach ul. Bohaterów Monte Cassino. Samolot osiadł na pochyłym terenie, porośniętym wysoką trawą. W tym przypadku - na szczęście - pilot ani pasażerowie nie odnieśli żadnych obrażeń.

Przyczyny i przebieg obu zdarzeń badają policja i oraz komisja badania wypadków lotniczych.

Na Podbeskidziu czynne są dwa lotniska, z których startują szybowce - w Międzybrodziu na stokach Żaru oraz w Bielsku-Białej-Aleksandrowicach. To ostatnie służy także spadochroniarzom oraz małym samolotom. Wypadki lotnicze na Podbeskidziu nie są częste. Większość z nich kończy się obrażeniami. Ostatnie tak tragiczne zdarzenie miało miejsce w maju ubiegłego roku, kiedy na osiedle domków jednorodzinnych w sąsiedztwie bielskiego lotniska runął mały samolot. Na miejscu zginęli pilot-instruktor i jego uczeń. Awaryjne lądowania szybowców nie są obce mieszkańcom okolicznych miejscowości. Niespełna rok temu w taki właśnie sposób osiadł nieopodal zabudowań w Wilkowicach szybowiec, którego pilot doznał urazu kręgosłupa. Niemal w tym samym czasie inny pilot wodował na tafli Jeziora Żywieckiego. Z zetknięcia maszyny z wodą wyszedł na szczęście bez obrażeń.

« 1 »