- Dlaczego nikogo spośród tutejszych młodzieńców nie powołałeś do kapłaństwa? A może powoływałeś, ale troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszyły w nich Twój głos? - przejmująco pytał przed obrazem Miłosiernego Jezusa ks. Piotr Beczała, proboszcz w Zamarskach.
- Tym nawiedzeniem pragniemy na nowo rozpalić ogień Bożego Miłosierdzi w naszych sercach i zanieść go wszędzie tam, gdzie brakuje miłosierdzia, zrozumienia, jedności i przebaczenia - mówił bp Tadeusz Rakoczy. - Pragniemy być wierni testamentowi św. Jana Pawła II, który nawiązując do słów św. Faustyny, powiedział: „Trzeba przekazywać światu ogień Miłosierdzia. W Miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście”.
W Zamarskach peregrynacja odbywała się w dniu liturgicznego wspomnienia św. Teresy z Lisieux, która żyła pod koniec XIX wieku, zaledwie 24 lata. - Prowadziła życie bardzo proste i ciche. Ale po śmierci i opublikowaniu jej pism stała się jedną z najbardziej znanych i kochanych świętych - przypomniał bp Rakoczy. - Mała Teresa nie tylko nigdy nie przestała pomagać ludziom najprostszym, ubogim i cierpiącym, którzy się do niej modlą, ale nadto uświęciła cały Kościół swoją głęboką nauką duchową.
Bp Rakoczy namawiał do odkrycia jej książki „Dzieje duszy”. - Zachęcam was do odkrycia na nowo tego małego wielkiego skarbu, serdecznego komentarza do Ewangelii, którą w pełni żyła ta święta. „Dzieje duszy” to cudowna historia miłości opowiedziana tak spontanicznie i prosto, że czytelnik nie może nie ulec jej urokowi.
Miłością, która wypełniała życie Teresy, był Jezus. Z miłością do Niego zawsze łączyła miłość do drugiego człowieka.
Ks. Piotr Beczała dziękował bp. Tadeuszowi Rakoczemu za jego posługę
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Zmarła 30 września 1897 roku, mówiąc proste słowa: „Mój Boże, kocham Cię". I patrzyła na Jezusa przybitego do krzyża, który trzymała w rękach. Ten akt miłości wyrażony ostatnim tchnieniem był niejako nieustannym oddechem jej duszy, biciem jej serca - zaznaczył biskup, dodając, że w Ewangelii Teresa odkryła przede wszystkim Miłosierdzie Jezusa. „Ufność i miłość” - to słowa kończące opowieść o jej życiu.
Na zakończenie bp Rakoczy zaapelował do rodzin i młodych parafii, którzy w czasie Mszy św. przyjęli sakrament bierzmowania, by czuli się w pełni odpowiedzialni za jej budowanie.
- Boże Miłosierdzie towarzyszy nam każdego dnia. Aby je dostrzec i odczuć, wystarczy otwarte serce. Kiedy otwieramy nasze serce, dostrzegamy nieustannie, jak dobry jest dla nas Bóg. Jak bardzo troszczy się o nas nawet w najdrobniejszych sprawach, pomagając osiągnąć w ten sposób rzeczy wielkie - mówił biskup. podkreślając, że to my mamy rozniecać tę iskrę i zapalić świat ogniem miłości.
- Chodzi przecież o wiarę, która rodzi uczynki miłosierdzia, o taka wiarę, jaką żyła pierwotna wspólnota chrześcijańska, w której jedno serce i jeden duch ożywiały wszystkich żyjących - mówił bp Rakoczy, przypominając, że do takiej postawy wyobraźni miłosierdzia zachęcał św. Jan Paweł II.
Relacje ze wszystkich miejsc odwiedzanych przez Znaki Miłosierdzia - w naszym specjalnym serwisie: Peregrynacja Miłosierdzia.