– Te ponad 40 lat temu, kiedy przyszedł do nas ks. Józef Olek, Bujaków był małą, skromną wsią. Należeliśmy do parafii w Kozach. Nawet mówiliśmy księdzu, że taka wieś nie utrzyma proboszcza… - mówi Jadwiga Majdak. Mieszkańcy Bujakowa mylili się!
– Przygotowania do jubileuszu rozpoczęliśmy przed rokiem. Był z nami abp lwowski Mieczysław Mokrzycki, który przywiózł nam relikwie św. Jana Pawła II – mówi ks. Kobiałka. – Dziś zamykamy ten szczególny rok łaski, jubileuszu w parafii. Ten dzień, to moment zatrzymania się – po to, żeby Pan Bóg mógł wejść w życie każdego, kto mu pozwoli w nim działać. 40 lat to dużo i mało. Bo Kościół zawsze jest stary i staroświecki, ale i zawsze młody, i atrakcyjny, bo w tym Kościele działa Duch żyjącego Boga!
Moja parafia, mój kościół, mój dom
Ks. Kobiałka przyznaje, że świętowanie jest zasługą wszystkich mieszkańców.
Ks. Stanisław Kobiałka przewodzi wspólnocie parafialnej w Bujakowie
Urszula Rogólska /Foto Gość
– O tym miejscu mówimy: moja parafia, mój kościół, mój dom – mówi Bożena Babiuch z rady sołeckiej. – Cieszą nas nowe inwestycje – zwłaszcza wygodne schody z podjazdem. ksiądz proboszcz zadbał w ten sposób o wszystkie pokolenia: najmłodszych - dzieci, przywożone przez mamy w wózeczkach, niepełnosprawnych, starszych, którym trudno wspinać się po schodach i wszystkim, dla których schody są problemem.
Pani Bożena ścisza nieco głos dodając: - Przed nami jeszcze jedna sprawa, o której może nie wypada mówić głośniej, ale to bardzo życiowa i bardzo ludzka sprawa. Dajemy znać wszystkim naszym gościom, że wreszcie już także przygotowujemy się do remontu naszych "sławojek" - toalet, które pamiętają jeszcze czasy konsekracji... A co tu kryć - to bardzo ważne miejsce dla wielu, którzy przychodzą do naszego kościoła.
Ale nie tylko za inicjatywy budowlane parafianie są wdzięczni swojemu proboszczowi.
Kościół parafialny w Bujakowie
Urszula Rogólska /Foto Gość
- W czasie kazań dyscyplinuje nas jak prawdziwy ojciec, jest wymagający, ale też pokazuje jak po ludzku jesteśmy dla niego ważni - mówi Bożena Babiuch. - W październiku zeszłego roku ksiądz rozpoczął akcję bezpiecznej drogi do… kościoła. Droga nr 52, która dzieli naszą wieś na dwie części, nie jest bezpieczna, na pewnym jej odcinku nie ma także bezpiecznego chodnika. Ksiądz poprosił miejscowych przedsiębiorców i gminę Porąbka, by pomogły w zaopatrzeniu nas w odblaskowe opaski. „Chcę was tu widzieć w zdrowiu każdej niedzieli, każdego dnia” – mówił nam wtedy, czym bardzo sobie zdobył wiele serc.
Jak podkreślają parafianie, ojcowską troskę ich proboszcza widać też m. In. podczas chrztów. Po uroczystości przyjęcia do wspólnoty dzieci Bożych, rodzice nowego parafianina otrzymują piękną maskotkę. - Mały gest, a cieszy! - mówi B. Babiuch.