Na ścianach obrzędowe maski żywieckich kolędników, stacje Drogi Krzyżowej, malowane na szkle postaci świętych i procesja Bożego Ciała. Między nimi misterne szopki z setkami figurek i niezliczone rzeźby z drewna i kamienia, a w centrum – oparty na sporym kosturze autor recytuje swój wiersz o Janie Pawle II.
Jak z niekłamanym zachwytem podkreślał Zbigniew Micherdziński, kurator wystawy, twórca tych wszystkich dzieł Józef Hulka z Łękawicy z pewnością zasługuje na miano prawdziwego człowieka renesansu. – Żadna z dziedzin sztuki, które prezentuje, nie jest dla niego drugoplanowa: we wszystkich tych formach wypowiada się z jednakowym mistrzostwem. A jest twórcą naprawdę wybitnym, jednym z ostatnich przedstawicieli autentycznej sztuki ludowej w Beskidach i artystą wszechstronnie utalentowanym – mówił Zbigniew Micherdziński, wyliczając długo liczne nagrody, jakimi został uhonorowany Józef Hulka. Jest wśród nich i ta największa, dla twórcy ludowego: imienia Oskara Kolberga. Wśród zgromadzonych prac są i te, które Józef Hulka tworzył wraz z żoną Anną, która sama była znaną twórczynią i wytrwale wspierała jego talent, pomagała szukać artystycznego kształtu – i jak nikt inny rozumiała swego męża artystę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.