Od piątku, 24 lipca, drogą ekspresową można dojechać już do samego Żywca. Wjeżdżając do Bielska-Białej od strony Katowic lub Cieszyna należy kierować się na północną obwodnicę miasta.
Do tej pory droga ekspresowa kończyła się na tak zwanym „Kolanie” w Rybarzowicach. Po ominięciu Bielska-Białej i Wilkowic kierowcy musieli zjeżdżać na starą drogę. Do Żywca można było dojechać jedynie przez teren zabudowany Łodygowic i Pietrzykowic.
Przy wjeździe do Żywca tworzyły się nieraz gigantyczne korki, spotęgowane dodatkowo remontem starego mostu na sole w Żywcu. Kolejny odcinek drogi ekspresowej był gotowy już kilka tygodni temu. Jezdnia i jej otoczenie wymagały jedynie odbioru technicznego.
Na drodze inwestycji stanęło wiele przeszkód. Pod koniec 2012 roku, a więc w czasie, gdy droga miała być gotowa, prace niemal zupełnie ustały. Główni wykonawcy przestali wypłacać należności podwykonawcom. Zadłużenie inwestycji sięgnęło 20 milionów złotych. Z czasem udało się sprawy finansowe uregulować i w ostatnich miesiącach roboty znów nabrały tempa.
Otwarcie drogi było koniecznością. Zdarzało się bowiem, że na pokonanie 15 kilometrów z Bielska-Białe do Żywca kierowcy potrzebowali nawet ponad godzinę. Teraz odległość tę można pokonać niemal w pięć minut.
Droga ekspresowa z Bielska-Białej do Żywca ma łącznie 15,5 km długości. Na trasie można spotkać aż 25 obiektów mostowych, w tym imponującą estakadę o długości 1200 metrów. Wzdłuż drogi zbudowano też blisko 20 km ekranów dźwiękochłonnych. Drogę stanowią dwie równoległe jednie. Każda ma 10 metrów szerokości i mieści dwa pasy ruchu w jednym kierunku oraz strefę awaryjną.
Otwarcie drogi na pewno ucieszy jadących w góry wczasowiczów oraz widzów rozpoczynającego się wkrótce Tygodnia Kultury Beskidzkiej.