Od przeszło trzech wieków były schowane za ścianą z desek. Tak skutecznie, że prawie wszyscy zapomnieli o ich istnieniu. – Teraz mamy prawdziwe odkrycie – uśmiecha się z dumą proboszcz ks. kan. Cezary Dulka.
To jego osobista pasja i wytrwałe zainteresowanie historią otworzyły drogę do znaleziska, które w województwie śląskim jest jednym z najciekawszych odkryć ostatnich czasów. Wysoko ocenili je eksperci, a konserwator Joanna Borek-Firlejczyk podjęła się poprowadzić prace konserwacyjne. Kasztelan oświęcimski i wojewoda krakowski, a zarazem właściciel Bestwiny Stanisław Myszkowski umarł, gdy zaczęto budować kościół około 1570 r., a jego żona Jadwiga w 1592 roku. W ukończonej tuż przed 1600 r. świątyni znalazły się nagrobne płyty im dedykowane. Kiedy niecały wiek później kościół przeszedł w ręce katolików, zasłonięto je drewnianą ścianą i ustawiono ołtarz. Od ponad roku trwały starania, żeby odsłonić XVI-wieczny renesansowy zabytek, a następnie przeprowadzić prace renowacyjne i konserwację piaskowca. Z powodu wilgoci za szczelną ścianą z desek doszło bowiem do poważnych uszczerbków cennego zabytku. Na początku wakacji wreszcie udało się zrealizować ten plan.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.