Pary wszystkich pokoleń tańczące obok siebie, wielkie emocje przy losowaniu cennych fantów, różnorodność wspaniałych przysmaków oraz wiele innych atrakcji przygotowali dla siebie nawzajem mieszkańcy bielskiej parafii św. Franciszka z Asyżu.
To już po raz szósty, mieszkańcy Wapienicy w każdym wieku - od maluchów po seniorów - w sobotę 20 czerwca przyszli na teren przy domu katechetycznym, by wspólnie uczestniczyć w wielkim, parafialnym święcie radości.
Zabawa była przednia! Zaczęli ją od wspólnej modlitwy pod przewodnictwem proboszcza ks. Jerzego Matogi o 15.00, kończyli - około 22.00! Cały czas z parafianami byli ich wszyscy duszpasterze. Konferansjerkę poprowadził aktor Jan Chmiel.
Dla dzieci były dmuchańce, trampolina, zabawy rekreacyjne, malowanie twarzy, malowanie farbkami. Dla nieco starszych - parafialny przegląd „Mam talent”, pokazy strażaków z wapienickiej jednostki Państwowej Straży Pożarnej, licytacje tortu i ciast upieczonych przez parafianki oraz losowanie fantów. 400 losów rozeszło się w mig! Po dwóch godzinach nie było już ani jednego.
Tortem wylicytowanym przez przewodniczącego rady osiedla podzieliły się dzieci z Wapienicy
Urszula Rogólska /Foto Gość
Razem tańczyły wszystkie pokolenia
Urszula Rogólska /Foto Gość
Dla wszystkich natomiast - wspaniale zaopatrzony bufet - poza pysznymi ciastami, przysmaki z grilla, chleb ze smalcem i ogórki małosolne. Zapach parafialnej uczty niósł się daleko poza teren zabawy. Wszystkie pokolenia znakomicie także bawiły się razem w rytm największych przebojów muzyki polskiej i światowej, w wykonaniu zespołu „Quattro” i podczas występu zespołu „Dudoski” z Jasienicy.
Szczęśliwi posiadacze wylosowanych nagród z ks. Jerzym Matogą i Janem Chmielem
Urszula Rogólska /Foto Gość
Najwięcej emocji wzbudziło losowanie najcenniejszych pięciu fantów: pielgrzymki do sanktuariów Austrii, Czech i Bawarii, dębowych drzwi, roweru oraz dwóch kamerek samochodowych.
- Bezpośrednie przygotowania do festynu zaczęły się już miesiąc temu. Dziś od rana parafianie przynosili ciasta, mięsa, znosili ławki, fanty - mówi ks. Matoga, proboszcz parafii. - Wszystko, co tu się dzieje, to dar jednych parafian dla drugich. I to mnie najbardziej cieszy, że takie wspólne świętowanie nas jednoczy; że możemy się spotkać także poza murami naszego kościoła. Dochód z festynu zostanie przeznaczony na cele parafialne. Ale o pieniądzach mało kto tu myśli. Liczy się dobra zabawa. Jeden pan wylicytował tort i od razu podarował go dzieciom obecnym na festynie.
Z inicjatywy parafian przygotowano także stoisko, gdzie można było złożyć swój podpis pod obywatelskim projektem ustawy – stop aborcji.
- Historię naszych festynów rozpoczęła setna rocznica urodzin ks. Jana Jeżowicza, pierwszego proboszcza w Wapienicy, twórcy życia kulturalnego na tym terenie. Pomysł się spodobał i tak od sześciu lat go kontynuujemy - dodaje ksiądz proboszcz.