- W Polsce panuje taki stereotyp, że za czeską granicą to tylko ateizm i pogaństwo. Bardzo chciałem, żeby oni go przełamali - mówi o. Symplicjusz Sobczyk OFM, który razem ze wspólnotą "Zacheusz" z Jabłonkowa prowadził misje parafialne w Hażlachu na Śląsku Cieszyńskim.
Zadania domowe
Każdy dzień misji miał swoją tematykę i każdego parafianie dostawali... zadanie domowe. Był Dzień Wiary, kiedy zostali zachęceni do konkretnego postanowienia: regularnej lektury słowa Bożego czy przyprowadzenia kogoś do kościoła. W Dniu Miłosierdzia i Życzliwości zadaniem był uśmiech, esemes, okazanie dobroci innym. Dzień Pokuty był czasem, kiedy wszyscy parafianie zostali zaproszeni do postu, a także pojednania i przeproszenia. Kolejnego dnia – Dnia Chorych – modlili się o uzdrowienie wiary w parafii i mieli odwiedzić osobę chorą – jak mówił o. Symplicjusz – wielki skarb parafii.
W Dniu Rodzin każda rodzina miała odkryć na nowo Kościół domowy – przygotować w domu specjalne nabożeństwo, czyli... uroczystą kolację, z proklamacją słowa Bożego i zwyczajnym byciem ze sobą – bez telefonów i włączonego telewizora czy komputera. Sobota przed finałem misji to Dzień Maryjny. Mieszkańcy Halacha odkrywają rolę Matki Bożej w ewangelizacji.
W misjnym dniu chorych każdy mógł przyjąć indywidualne błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem
Urszula Rogólska /Foto Gość
– Słowa, które słyszymy w czasie misji, są niby oczywiste, ale jednak szokująco odświeżające – mówi Joanna Jurgała-Jureczka, hażlaska parafianka. – Przeżyliśmy szczególnie poniedziałkowe wieczorne nabożeństwo za zmarłych na cmentarzu, słowa o różnych etapach naszego życia i o nieuchronnym zmierzaniu do śmierci, która jest przejściem, a nie końcem. Ojciec znakomicie nazywa rzeczy po imieniu. Stajemy się liberalni, próbujemy być mili i sympatyczni wobec nowych trendów, a one działają tylko na naszą zgubę. Padają tu mocne słowa i ludzie bardzo uważnie ich słuchają.
Parafianie podkreślają, że wielkim przeżyciem dla nich była Droga Krzyżowa ulicami Hażlacha. – Ludzie chcą wyjść na ulice i zamanifestować to, co dla nich ważne – dodaje J. Jurgała-Jureczka.
Odkryć wiarę i miłość
– Te misje są bardzo proste w słowach, ale i bardzo bogate w treści. To, co wydaje się takie oczywiste, potrzebujemy usłyszeć jeszcze raz – mówi Magdalena Hutyra. Potrzeba nam odświeżenia podstaw naszej wiary, nie tylko pobożności wyuczonej, ale prawdziwego spotkania ze słowem Bożym i Jezusem w sakramentach. Poruszyła mnie Droga Krzyżowa, kiedy parafinie byli zaangażowani w odczytywanie rozważań poszczególnych stacji. Nie było żadnych rozmów, szliśmy w absolutnej ciszy, choć nabożeństwo nie było krótkie.
– Głoszone słowo Boże, posługa sakramentalna ojca misjonarza pociąga ludzi do Jezusa. To najważniejsze. Podziwiam też moich parafian – za ich stałą troskę o kościół materialny, ale też ogromnie się cieszę, że tak bardzo chcą budować swoją wiarę, a przez to nasz Kościół jako wspólnotę duchową – mówi proboszcz parafii ks. Andrzej Papoń. W tym roku duszpasterskim rozważamy hasło: "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię". Myślę, że te misje szczególnie nas to tego mobilizują. Na nowo mamy szansę odnaleźć lub odkryć wiarę i miłość do Pana Boga.