- Proś jak niewidomy Bartymeusz, załatwiaj teraz swoje sprawy z Jezusem, wołaj: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!" - zachęcał na oświęcimskim Rynku uczestników Marszu dla Życia i Rodziny ks. Przemysław Sawa razem ze wspólnotą Szkoły Ewangelizacji Cyryl i Metody.
Słowa z Ewangelii wg św. Łukasza o niewidomym Bartymeuszu u bram Jerycha, który wołał: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!" poprowadziły uczestników IV Marszu dla Życia i Rodziny podczas modlitwy o Ducha Świętego na oświęcimskim Rynku. Odczytał je tutaj ks. Przemysława Sawa, pasterz Szkoły Ewangelizacji Cyryl i Metody (SECiM), który też zachęcił wszystkich do ufnej modlitwy - takiej, jaką prosił niewidomy.
Przed modlitwą uczestnicy marszu i przechodnie, wysłuchali także świadectwa Anety - dziś jednej z członkiń SECiM.
Aneta mówiła o tym, jak będąc nastolatką była w jednej ze wspólnot w Kościele i jak bliska była jej relacja z Panem Bogiem. Potem zaczęło się życie studenckie - dalekie od Pana Boga. Związek niesakramentalny jeszcze bardziej oddalał ją od Jezusa.
- Najgorsze było to, że oddalam się od Pana Boga, stawałam się coraz bardziej laicka. To, co było grzechem, było wielkim nieporozumieniem. Kościół mnie nie rozumiał, nie potrafił się do mnie dostosować - tak wtedy myślałam - mówiła Aneta. - Aż kiedyś mąż mi powiedział - tak mąż, nie ja, która byłam kiedyś we wspólnocie - nie możemy tak dalej żyć. Albo jesteśmy w Kościele i wierzymy w Pana Boga, albo odchodzimy z Kościoła. Pojechaliśmy na rekolekcje, kurs "Nowe Życie", prowadzone przez Szkołę Nowej Ewangelizacji. Tam oddałam swoje życie Jezusowi i od tego czasu wszystko zaczęło się zmieniać. Zaczęłam doświadczać czym jest prawdziwe szczęście w małżeństwie, w rodzinie, w wychowywaniu dzieci. Odkąd oddałam Jezusowi moje życie, mam spokój i radość w sobie. Jestem zakochana w Panu Bogu! Jest dla mnie najbliższą mi osobą, która mnie umacnia, mocno trzyma za rękę, podnosi, pomimo moich grzechów i często złych wyborów - mówiła szczęśliwa Aneta.
Na oświęcimskim Rynku uczestnicy marszu razem modlili się o wylanie Ducha Świętego
Urszul Rogólska /Foto Gość
- Jezus może przemienić także twoje życie. Teraz jest czas, kiedy możemy zwołać, by Jego Duch, Duch Święty zstąpił i odmienił oblicze tego miasta w każdym wymiarze: społecznym, politycznym, religijnym, rodzinnym, zdrowotnym, co do relacji z przyjaciółmi - zachęcał do modlitwy ks. Przemysław Sawa. - Proś jak niewidomy Bartymeusz, załatwiaj teraz swoje sprawy z Jezusem, wołaj: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną"! Duch Boży jest Duchem życia! Wyznaliśmy dzisiaj w czasie Mszy Świętej, że wierzymy w Niego - Pana i Ożywiciela. Wołajmy w imię Jezusa Chrystusa o Ducha Świętego dla Oświęcimia!
Każdy, kto w tym czasie przechodził obok, mógł usłyszeć i zobaczyć jak uczestnicy marszu we wspólnocie, ale każdy indywidualnie, prosili o to, by Duch Uzdrowiciel, Duch Życia zstąpił na nich.
Po modlitwie prowadził ich dalej - na teren Zakładu Salezjańskiego przy sanktuarium Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych, gdzie czekały ich jeszcze dwa koncerty ewangelizacyjne - w wykonaniu Tehillah - zespołu SECiM oraz TGD!.