Po porannej Mszy św. w kościele św. Jerzego otrzymali błogosławieństwo na drogę i wyruszyli do Łagiewnik. Pójdą do sanktuarium Bożego Miłosierdzia jeden dzień dłużej niż reszta pielgrzymów bielsko-żywieckich.
- Dziś mamy przed sobą 38 kilometrów. Dotrzemy do Bielska-Białej Wapienicy, a jutro dołączymy do głównej pielgrzymki w Hałcnowie. W drodze nawiedzamy kościoły parafialne - mówi ks. prał. Stefan Sputek, dziekan cieszyński. Należy do tej grupki 26 pielgrzymów, którzy zdecydowali, że pokonają dodatkowych 46 kilometrów.
- Nie idziemy sami - nie tylko dlatego, że jest nas cała grupa. Nie idziemy sami przede wszystkim dlatego, że z nami jest Pan. Jest też wielu ludzi, którzy łączą się z nami duchowo, bo z różnych powodów nie mogą pójść - mówił ks. prał. Sputek, a zwracając się do tych, którzy przyszli pożegnać pielgrzymujących dodawał: - Wasza obecność świadczy o tym, że solidaryzujecie się z nami. Łączcie się z nami codziennie, a my będziemy również pamiętać o tych, którzy zostali w domu.
Po wspólnej modlitwie błogosławieństwa cieszyńskim pątnikom udzielił wicedziekan ks. kan. Jacek Gracz.
- Drodzy pątnicy, idziecie do sanktuarium Miłosierdzia Bożego i do św. Jana Pawła II, aby tam polecać Panu Bogu własne sprawy i innych. Nie zapominajcie o potrzebach tej parafii, innych parafii Cieszyna i całego Kościoła. Niech będzie to czas błogosławionej wewnętrznej odnowy i duchowego odrodzenia - życzył ks. Gracz.
W grupie wyruszającej spod kościoła św. Jerzego byli mieszkańcy Cieszyna, ale także innych miejscowości. Po raz pierwszy wybrały się do Łagiewnik Danuta Pająk z córką Izabelą - z Lesznej Górnej. - Potrzeba była wcześniej, ale dopiero w tym roku mamy taką możliwość, żeby iść do Bożego Miłosierdzia. Pielgrzymowałam już, ale na Jasną Górę - mówiła pani Danuta.
Ostatnie zdjęcie przed kościołem św. Jerzego w Cieszynie - i w drogę...
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Już po raz trzeci znalazła się wśród pątników Małgorzata Karolczuk z Dzięgielowa. - Idę trzeci raz. Za pierwszym razem była to dla mnie pielgrzymka przebłagalno-pokutna, za drugim - dziękczynna, a teraz wyruszam w pielgrzymkę uwielbienia. Chcę uwielbić Miłosierdzie Boże, Serce Pana Jezusa, kochające każdego. Niosę też, jak zawsze, prośby ludzi, którzy zwracali się o modlitwę za nich - mówiła Małgorzata Karolczuk.
Kolejny raz szedł też Jerzy Żoch z Cieszyna. - Intencji jest wiele, ale tą główną jest pragnienie, żeby zanurzyć się w Bożym Miłosierdziu. Pan Jezus wie najlepiej, czego mi trzeba, i obdarowuje. Chcę zawierzyć całą swoją rodzinę i sprawy ojczyzny przed wyborami - dodawał.
W drogę z Cieszyna wyruszyła też przedstawicielka polskiej społeczności zza Olzy: Zofia Franek z Trzyńca. - Jestem Polką, modlę się po polsku. Idę prosić o łaski, przede wszystkim o laskę nawrócenia w mojej rodzinie. Oczywiście modliłam się już w Łagiewnikach, to sanktuarium jest mi bardzo bliskie, ale piechotą idę po raz pierwszy. Chciałabym także w ten sposób wyrazić to, że Pan Jezusa jest zawsze najważniejszy - podkreślała pani Zofia.
Karolina - kiedyś maltanka, dziś wciągnięta przez brata do grupy porządkowych.
Nie znaliśmy się wcześniej - zaprzyjaźniliśmy się tutaj, na pielgrzymce.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.