- Czego nam tu brakuje...? - Monika, Angelika i Nikola z Katolickiego Ośrodka Wychowania i Terapii Młodzieży "Nadzieja" wytężają umysły. - Ale my tu naprawdę mamy wszystko. Brakuje tylko... lustra! - wybuchają śmiechem. Lustro też będą miały niedługo!
Nie zabrakło prezes fundacji Grażyny Nalepy. Razem z podopiecznymi ośrodka, mieszkańcami dwóch hosteli fundacji, terapeutami i wszystkimi pracownikami, obecni byli także liczni darczyńcy i dobrodzieje ośrodka, którzy od prawie ćwierćwiecza wspierają go w różnoraki sposób, a także przedstawiciele instytucji i władz samorządowych.
Z nadzieją
W homilii ksiądz biskup odwołał się do liturgicznego czytania dnia z księgi proroka Jeremiasza: - To Słowo uświadomiło mi, że to miejsce i ludzie, zwłaszcza ci, którzy tutaj przebywają: zarówno jako terapeuci, wychowawcy, jak i ci młodzi, którzy wychodzą stąd lepsi, wszyscy potrzebują tego, co streszcza się w nazwie tego ośrodka - nadziei.
Prorok Jeremiasz mówi o takiej sytuacji, kiedy człowiek może w pewnym momencie być w beznadziei, stracić nadzieję, być w opresji, nie widzieć wyjścia. Ale może przyjść także taki moment, że nagle człowiek zaczyna swoją sytuację widzieć zupełnie inaczej - czyli z nadzieją. Dla proroka Jeremiasz nie ulega wątpliwości, że nadzieja jest zawsze związana z Bogiem.. A jej początek jest w tym, że człowiek zwróci się do Boga, powierzy Mu swoje życie. Odtąd przyszłość wygląda inaczej...
Eucharystia pod przewodnictwem bpa Romana Pindla rozpoczeła uroczystości w "Nadziei"
Urszula Rogólska /Foto Gość
Ksiądz biskup cytował fragment przeczytanego Słowa Bożego: "Słyszałem oszczerstwo wielu: Trwoga dokoła! Donieście, donieśmy na niego! Wszyscy zaprzyjaźnieni ze mną wypatrują mojego upadku: Może on da się zwieść, tak że go zwyciężymy!?".
- Wyczuwamy w tych słowach grozę, zagrożenie, beznadzieję - nawet przyjaciele są przeciwko temu, który za chwilę zwróci się do Boga. Nawet oni chcą jego klęski. To typowe dla takich sytuacji, kiedy człowiek widzi tylko beznadzieję, kiedy jest zniewolony, kiedy jest w nałogu. I oto prorok mówi: "Ale Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; dlatego moi prześladowcy ustaną i nie zwyciężą. Będą bardzo zawstydzeni swoją porażką, okryci wieczną i niezapomnianą hańbą”. Od momentu, kiedy prorok zwraca się do Boga i powierza mu swoje życie, jest tylko nadzieja. Nadzieja, która się spełnia - mówił bp Pindel.
Nawiązując do czasu Wielkiego Postu, ksiądz biskup zaznaczył, że to poprzez śmierć Jezusa na krzyżu i Jego zmartwychwstanie, zrodziła się nadzieja dla nas wszystkich, a zwracając się szczególnie do młodych mówił: - Dzięki wierze jesteśmy pewni, że po śmierci zmartwychwstaniemy, że choroba minie, że grzech jest nam odpuszczony, że Bóg patrzy na człowieka, który jest z Nim pojednany - nawet jeśli uzależnienie trwa. W tej nadziei człowiek może powiedzieć: jestem zbawiony, spodziewam się, że nawet największe uzależnienie skończy się, że to będzie dopełnienie Bożego dzieła w Jezusie Chrystusie.