W kościołach czterech parafii naszej diecezji - w bielskiej katedrze św. Mikołaja, w Białej, Kętach i Oświęcimiu rozpoczęły się wyjątkowe spotkania ze świadectwem i słowem Bożym.
- Dlaczego stale odczuwamy niedosyt, dlaczego nawet wtedy, kiedy spełniają się nasze marzenia, nie cieszymy się nimi długo? Potrzebujemy kogoś, kto otworzy nasze oczy, kto pozwoli odkryć świat lepszy od tego, do którego sprowadzamy nasze życie... - usłyszeli zgromadzeni w bielskiej katedrze św. Mikołaja podczas pierwszej katechezy głoszonej przez członków wspólnoty neokatechumenalnej: Michała i Agnieszkę Litwinków, Bożenę i Janusza Gałkowskich i Katarzynę Firganek. Zawsze jest z nimi także pasterz i opiekun wspólnoty - ks. prałat Zbigniew Powada, proboszcz parafii katedralnej.
Jaką drogę poszukiwania szczęścia wybrali oni sami, przedstawili na rysunku. Nie jest skomplikowany: z lewej schemat schodów prowadzących w dół, do wody. W wodzie - krzyż. Człowiek, który umiera po zejściu ze schodów, tonie. Ale dzięki krzyżowi, szczęśliwy, rodzi się powtórnie i może stąpać w górę. - Ten rysunek przedstawia istotę tego, co sami przeżywamy. Zostałeś ochrzczony, ale twoje grzechy sprowadzają cię w dół, do wody śmierci. Ta sama woda, dzięki krzyżowi Chrystusa, może jednak sprawić, że narodzisz się na nowo!
Michał Litwinek z ekipy katechistów pamięta, jak 12 lat temu żona poprosiła, żeby ją zawiózł do katedry na te same katechezy. On sam był daleko od takich pragnień. Smutki topił w kieliszku, wiedział, jak nieuczciwie dorobić do niskiej pensji. Życie było puste. Pierwszych katechez nie słyszał. Czekał w samochodzie. Zimno jednak dawało znać o sobie. Wszedł do przedsionka katedry. I wtedy usłyszał głoszone słowo Boże. - Jeździłem już na każdą katechezę - uśmiecha się dziś i mówi, że to Duch Święty przemienił zupełnie jego życie.
Podobne doświadczenie przeżył Kiko - Francisco Argüello, który w latach 60. XX w. zamieszkał wśród najuboższych Madrytu: bandytów, złodziei, prostytutek. Był z nimi, opowiadał im o Jezusie, głosił słowo Boże. To Duch Święty działał. Słuchacze byli autentyczni. Swojego ubóstwa nie byli w stanie ukryć pod maskami pozorów. I słowo Boże zaczęło prawdziwie przemieniać ich życie. Oni sami, szczęśliwi, wyszli ewangelizować innych.
Bielska parafia katedralna jest jedną z czterech w naszej diecezji, w których Droga Nieokatechumenalna rozpoczęła swoje katechezy
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Stań przed Jezusem taki, jaki jesteś naprawdę. Ubogi, słaby i grzeszny. Wtedy dasz Mu szansę, by ci pokazał, jak na tej ziemi prawdziwie żyć - mówiła Bożena, przytaczając historie uzdrowionych ślepców z Ewangelii - tego, który wołał: "Jezusie, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną!", i drugiego, któremu Jezus nałożył błoto ze śliny na oczy, zanim przejrzał. Jezus nie jest obojętny na modlitwę człowieka. Ale jesteśmy ślepi przez grzech. Potrzebujemy kogoś, kto otworzy nasze oczy, pozwoli odkryć świat lepszy od tego, do którego sprowadzamy nasze życie.
Wszystkich, którzy chcieliby poznać dalszą drogę do powtórnych narodzin, zapraszamy na katechezy, które trwają:
- w bielskiej katedrze św. Mikołaja: we wtorki i w czwartki o 20.00;
- w kościele Opatrzności Bożej w Białej: w poniedziałki i środy o 20.00;
- w parafii świętych Katarzyny i Małgorzaty w Kętach: w poniedziałki i czwartki o 19.15;
- w Oświęcimiu, w parafii NMP Wspomożenia Wiernych: w poniedziałki i środy o 19.00.