Ta wiadomość poruszyła nie tylko współbraci polskich franciszkanów – o. Michała Tomaszka, pochodzącego z Łękawicy koło Żywca, i o. Zbigniewa Strzałkowskiego z podtarnowskiej Zawady, którzy zginęli w 1991 roku w Peru – ale i cały Kościół bielsko-żywiecki!
Papież Franciszek 3 lutego promulgował dekrety męczeństwa dwóch polskich franciszkanów. Odtąd męczennikom przysługuje tytuł czcigodnego sługi Bożego. Czekamy już tylko na wyznaczenie daty beatyfikacji. O. Michał i o. Zbigniew zginęli podczas posługi misyjnej w peruwiańskim Pariacoto 9 sierpnia 1991 r. z rąk terrorystów z maoistowskiego Świetlistego Szlaku. Odtąd rychwałdzcy franciszkanie, mieszkańcy Żywiecczyzny i członkowie różnych wspólnot naszej diecezji, pamiętają o męczeńskiej śmierci o. Michała i jego współbrata zakonnego, zwłaszcza w każdą rocznicę ich śmierci.
Od lat modlili się o ich wyniesienie na ołtarze. W ubiegłym roku 9 sierpnia razem z nimi w tej intencji prosiło Pana Boga kilkuset uczestników Ewangelizacji w Beskidach na Wielkiej Raczy. Sprawowanej wówczas Mszy św. przewodniczył o. Ryszard Jarmuż, który po latach pracy misyjnej w Ameryce Południowej, także na placówce zamordowanych współbraci, wrócił do Rychwałdu. Na Wielkiej Raczy pielgrzymi razem z o. Ryszardem rozważali fragment modlitwy „Ojcze nasz”: „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Wielu poruszyło wówczas świadectwo misjonarza przywołujące wydarzenia z 1991 r. – O. Zbigniew był ode mnie rok starszy w kapłaństwie. Śpiewaliśmy razem w chórze... Z o. Michałem studiowałem 11 lat. Razem byliśmy święceni – wspominał o. Ryszard. – Terroryści zamordowali moich współbraci, moich kolegów. Mogłem żywić nienawiść do nich. Mogłem pytać Boga: „Dlaczego?!”. Przebaczyłem z serca, prosząc o łaskę nawrócenia dla nich...
O. Michał Tomaszek OFMConv urodził się 23 września 1960 r. w Łękawicy koło Żywca. W 1975 r. rozpoczął naukę we franciszkańskim seminarium w Legnicy. W 1980 r. wstąpił do nowicjatu, a 5 lat później złożył śluby wieczyste. Święcenia kapłańskie przyjął w Krakowie 23 maja 1987 r. Dwa lata pracował we franciszkańskiej parafii w Pieńsku koło Zgorzelca. 24 lipca 1989 r. wyjechał do Pariacoto. Tu razem z o. Zbigniewem prowadzili działalność duszpasterską, ale też zbudowali instalację wodną, kanalizację, uruchomili agregat prądotwórczy. Sprowadzili pielęgniarki i lekarzy. Po śmierci obydwaj zostali pochowani w Pariacoto. W 2000 r. grudka ziemi przesiąkniętej krwią franciszkanów, którą przechowali mieszkańcy wioski, trafiła do mamy o. Michała. Ziemię umieszczono w nagrobnej płycie na cmentarzu w Łękawicy, a obecnie znajduje się ona na grobowcu franciszkanów w pobliskim Rychwałdzie.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się