W czechowickim kościele NMP Królowej Polski razem modlili się chłopcy w komżach i starsi panowie. Od trzech lat spotykają się wszyscy, którzy byli ministrantami w tej świątyni.
Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem ks. proboszcza Karola Psurka w intencji ministrantów i ich rodziców rozpoczęła doroczne spotkanie tej wspólnoty w parafii NMP Królowej Polski w Czechowicach-Dziedzicach.
Od trzech lat z inicjatywy jednego z dawnych ministrantów, Antoniego Mosia, jest to zarazem okazja do spotkania pokoleń ministrantów, którzy od w ogóle służyli w tej świątyni. - To była takie moje pragnienie, żeby doprowadzić do spotkania całej naszej wspólnoty. Nie jest to łatwe, bo po latach okazuje się, że 80 procent ministrantów nie mieszka juz w tej parafii i długo trzeba było szukać kontaktu z tymi, którzy wyjechali poza Czechowice-Dziedzice. Ale co roku jest nas więcej i mam nadzieję, że za rok, kiedy będziemy świętować 70-lecie poświęcenia kościoła, uda się zebrać wszystkich żyjących ministrantów - mówi Antoni Moś.
- Witam wszystkich, którzy pełnili i pełnią służbę ołtarza w naszym kościele. Witam przybyłych rodziców. Cieszę się też, że mamy tu dziś i nowy narybek: tych najmłodszych, jeszcze kandydatów do ministranckiej służby - mówił ks. proboszcz Karol Psurek.
Zwracając się do najstarszych przedstawicieli tej grupy dodawał: - Cieszę się ogromnie, że odpowiedzieliście na nasze zaproszenie i że są tutaj ministranci, którzy pełnili służbę ołtarza podczas pierwszych Mszy świętych odprawianych w tym kościele. Panowie pewnie przyznają mi rację, że to stanie przed Bogiem i służenie Mu, dopomogło w późniejszym życiu. To był obowiązek, który uczył solidności, ale też przygotował do kontaktu z ludźmi...
Po Mszy św. było pamiątkowe wspólne zdjęcie i spotkanie przy stole, połączone z opłatkowymi życzeniami. O tym, jak wyglądały pierwsze nabożeństwa w nowym kościele, tuż po wojnie, wspominał jeden z najstarszych ministrantów, Marian Razowski, a młodzież słuchała z uwagą.
- Myślę, że to ważne dla dzisiejszych ministrantów, by poszerzyli woje spojrzenie na Kościół. To również dobra okazja, żeby poczuli historię swojej świątyni, dowiedzieli się, jak to kiedyś wyglądało - mówi ks. Rafał Brzuchański, opiekun ministrantów.