Bp Roman Pindel przewodniczył we Wszystkich Świętych modlitwie na cmentarzu przy ulicy Grunwaldzkiej.
W procesji i Eucharystii wraz z kapłanami z bielskich parafii uczestniczyli wierni, odwiedzający na tej nekropolii groby swoich bliskich.
W homilii bp Roman Pindel przywołał wezwanie: "Świętymi bądźcie!" i to, że św. Jan Paweł II zrobił wiele, aby świętość była czymś powszechnym. - Zachęcił nas, żeby marzyć i pragnąć być świętymi. Żaden papież nie ogłosił tylu świętych i błogosławionych, co on - mówił bp Pindel, dodając, że również w Piśmie Świętym "święty" to nie znaczy heroiczny, a św. Paweł adresuje swoje listy do świętych, którzy mieszkają w Filippi, w Rzymie, w Efezie, w Kolosach, do chrześcijan...
- Jeżeli obchodzimy dziś Wszystkich Świętych, to przede wszystkim pytamy, o jakich to świętych chodzi. Dla jednych dziś jest Wszystkich Świętych, inni mówią, że to Dzień Zmarłych. I tak przychodzimy na groby, jakby chodziło tylko o to, żeby zadbać o grób - mówił bp Pindel, a nawiązując do czytań liturgicznych, przypomniał, że w Objawieniu św. Jana pojawił się opis wielkiego tłumu, którego nie mógł nikt policzyć - z każdego narodu i wszystkich pokoleń, wszystkich ludów i języków.
- To są ludzie święci, zbawieni na zawsze dzięki śmierci Chrystusa i dzięki swojej wierze, że odpuszczenie każdego grzechu jest w Jezusie Chrystusie. To oczyszczeni ze wszystkich win, na co wskazuje biała szata, oczyszczeni także wobec słabości swoich. Święci u Boga to nie jest jakiś rzadki przypadek, ale raczej masowe zjawisko, przynajmniej u tych, którzy wierzą. Jezus mówi do tłumów, kiedy wypowiada błogosławieństwa - nie mówi do wybranych, do dwunastu uczniów... Mówi do tłumów, ażeby żyli według tych słów...
- Przychodzimy na groby nie tylko dla wspomnienia, zapalenia znicza, położenia kwiatów, nawet nie tylko dla modlitwy - mówił bp Pindel...
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Pytamy, czy to słowo Jezusa: "Błogosławieni jesteście..." przypadkiem nie odnosi się do naszych bliskich, którzy spoczywają na cmentarzu. Czy ktoś z naszych bliskich nie żył ubogo, a w dodatku jeszcze był tak chętny i skory, aby dzielić się tym, co posiadał, z innymi? Czy on nie jest więc błogosławionym - ubogim w duchu? Czy ktoś odwiedzany przez nas na cmentarzu prawdziwie po cichu przeszedł przez życie, a o jego wielkości, miłości, cierpieniu, wiedziało niewielu. Czy do takiego człowieka nie odnoszą się słowa: 'Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię"?
Popatrzmy na groby naszych bliskich również z takiej perspektywy... Przychodzimy na groby nie tylko dla wspomnienia, zapalenia znicza, położenia kwiatów, nawet nie tylko dla modlitwy. Gdy bowiem modlimy się, prosimy o modlitwę czy Mszę, to wyrażamy przecież nadzieję, przekonanie, że oni są, albo będą, ostatecznie zbawieni. Inaczej nasza modlitwa nie miałaby sensu. Ta nasza modlitwa i wspominanie naszych zmarłych stanowi przypomnienie o świętości: o tym, że jest wielu tych Wszystkich Świętych - i o tym, że także i my jesteśmy zaproszeni, aby należeć do tych Wszystkich Świętych... - dodał biskup Pindel.