Większość z nich ostatni raz farby i pędzle w ręku trzymała... w podstawówce - nawet kilkadziesiąt lat temu! Ale pod okiem Barbary i Krzysztofa Cudo stworzyli swoje pierwsze, najprawdziwsze ikony.
Na kursie Karolina odkryła, że potrafi rysować. A od stworzenia rysunku zaczęła się praca nad ikoną. - Zawsze porównywałam się z bratem, który pięknie rysuje, i myślałam, że ja na pewno tak nie potrafię. Tu spróbowałam i okazało się, że wyszło mi to bardzo dobrze! Odkryłam, że potrafię i chcę malować ikony. Ta moja pierwsza znajdzie miejsce na ścianie mojego mieszkania - do tej pory ściana była pusta. Czekała na tę ikonę... To szczególny obraz. Nie chodzi o to, że ja ją namalowałam. To najmniej istotne. To obraz, który pozwala się skupić na modlitwie. Kiedy powstawała, wydawała mi się - tak po ludzku patrząc - brzydka. Obejrzałam ikony wszystkich kolegów i koleżanek z kursu. Każda jest naprawdę piękna. I w każdym wizerunku Chrystusa widać coś z rysów twarzy osoby, która go malowała. Bo Jezus chce, żebyśmy mieli twarz podobną do Niego...
Napełnij ja błogosławieństwem
Kiedy ks. Przemysław Sawa, dyrektor Szkoły Ewangelizacji Cyryl i Metody w Bielsku-Białej, błogosławił ikony Chrystusa Pantokratora i odmawiał nad nimi długą modlitwę - ściśle według zasad obrzędu pobłogosławienia ikon Chrystusa w obrządku bizantyjskim - w oczach trzynastu osób nietrudno było o łzy wzruszenia.
Słyszeli: "Wejrzyj miłosiernie na nas i na tę ikonę, którą uczyniliśmy na pamiątkę ze względu na wcielenie i objawienie Jednorodzonego Twego Syna, ześlij na nią Twoje niebieskie błogosławieństwo i łaskę Najświętszego Ducha, pobłogosław i poświęć ją. Daj jej moc uzdrawiania, odpędzania wszelkich zakusów diabelskich i napełnij ją błogosławieństwem i mocą owego świętego, nie ręką ludzka uczynionego obrazu, który przez dotknięcie świętego i przeczystego Oblicza umiłowanego Twego Syna obficie zyskał, aby tymi mocami i cudami działał ku umocnieniu wiary i zbawieniu Twego wiernego ludu".
- Taka ikona to prawdziwy skarb, zwłaszcza ikona poświęcona. Błogosławieństwo daje jej wymiar duchowy - mówi Kasia. - Jesteśmy wdzięczni Panu Bogu za ten czas, za Jego prowadzenie i błogosławieństwo; za warsztat, a przede wszystkim za odkrycie, jak wielkim bogactwem duchowym jest ikona: dla Kościoła, jej autora, a także tego, kto zostaje nią obdarowany.
Dopiero teraz ich ikony tak naprawdę zaczęły żyć, pomagając być bliżej Jezusa wszystkim, którzy chcą się przy nich spotykać na modlitwie.
Świadectwo
Jak mówią Barbara i Krzysztof Cudo, pierwsze kursy malowania ikon przygotowali osiem lat temu w Wadowicach. - Mieliśmy takie pragnienie, żeby pracować i dawać świadectwo o Bogu. Mamy taką łaskę i możliwość, że możemy to robić poprzez ikony.
Choć wydaje się, że ikona to element charakteryzujący Kościoły wschodnie, Barbara i Krzysztof podkreślają, że przez pierwsze tysiąc lat Kościoła ikony powstawały tak na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Później sztuka zachodnia ewoluowała w innym kierunku, ale zachowując te same kanony i tradycje. - Ikony w Kościele zachodnim nigdy nie przestawały powstawać - podkreśla Krzysztof Cudo. - Kontynuujemy tę tradycję i staramy się ją rozwijać w oparciu o naukę Kościoła katolickiego.