Habsburgowie oddali Żywcowi stary zamek. Ale wciąż walczą o pałac.
Stary Zamek i otaczający go park jest już nieodwołalnie własnością Żywca. Księżna Renata Habsburg-Lorena de Zulueta i jej brat Karol, spadkobiercy arcyksięcia Karola Olbrachta Habsburga, złożyli stosowny akt notarialny na ręce burmistrza Antoniego Szlagora.
- Biorąc pod uwagę ogromną życzliwość i serdeczną opiekę Miasta Żywca, społeczności Żywieckiej i Jej Burmistrza - Pana Antoniego Szlagora, nad naszą umiłowaną siostrą Marią Krystyną Habsburg zrzekam się wszelkich roszczeń reprywatyzacyjnych o zwrot wymienionych wyżej składników majątkowych oraz zobowiązuje się w imieniu własnym, brata Karola Habsburga oraz w imieniu naszych dzieci, roszczeń tych nie dochodzić od Miasta Żywca - czytamy w akcie darowizny, sporządzonym w jednej z żywieckich kancelarii notarialnych.
Stary zamek, siedziba muzeum. Habsburgowie zrzekli się roszczeń do tego obiektu muezum-zywiec.pl Przekazanie aktu miało charakter publiczny. Odbyło się w żywieckim amfiteatrze, po występie hiszpańskiego zespołu „Kresala”, uczestniczącego w tegorocznej edycji Tygodnia Kultury Beskidzkiej. Po przekazaniu aktu publiczność zebrana w amfiteatrze zaśpiewała dobrodziejce „Sto lat”.
Podczas kilkudniowej wizyty w Żywcu Krystyna Habsburg-Lorena de Zulueta spotkała się z władzami miasta oraz członkami Towarzystwa Miłośników Ziemi Żywieckiej. Modliła się także przy grobie swojej siostry, Marii, która ostatnie dziesięć lat życia spędziła w Żywcu. Po dziesiątkach lat tułaczki i emigracji, głównie w Szwajcarii, Maria przez pewien czas przebywała w Domu Pomocy Społecznej, prowadzonym przez siostry elżbietanki w Bielsku-Białej. Następnie przeprowadziła się do dwupokojowego mieszkania, urządzonego i utrzymywanego przez miasto i starostwo w pałacu, zwanym również Nowym Zamkiem.
Pałac żywiecki, zwany nowym zamkiem, obiekt sporu starostwa i Habsburgów muezum-zywiec.pl To on właśnie stanowi przedmiot sporu między Habsburgami a wpisanym w rejestr ksiąg wieczystych jako właściciel Starostwem Powiatowym w Żywcu. Rodzina żąda zwrotu własności, z której została bezprawnie wypędzona tuż po wojnie, przez władze komunistyczne. Habsburgowie deklarują, że zachowają charakter tego miejsca. Jednak starostwo nie chce słyszeć o ugodzie w obawie, że będzie musiało zwrócić dwudziestomilionową dotację pozyskaną z funduszy unijnych na remont pałacu.
Smaczku dodaje sprawie fakt, iż spadkobiercy właścicieli dopiero teraz występują o zwrot swojej własności. Przez dziesiątki lat w pałacu funkcjonował zespół szkół drzewnych i leśnych. Jakiś czas temu, decyzją lokalnych władz, placówkę przeniesiono w inne miejsce. Starostwo postanowiło urządzić tutaj zespół hotelarsko-gastronomiczny, służący turystom przybywającym na Żywiecczyznę.
Akt notarialny: Habsburgowie nie mają roszczeń Nieoficjalnie mówi się także, iż Habsburgowie nie wnosili pretensji o budynek, póki służył od szkole - dobru społecznemu. Teraz ma nie tylko służyć wizerunkowi miasta, ale także przynosić konkretne zyski - w oparciu o własność, która bez wątpienia w sposób urągający prawu została odebrana Habsburgom.
W tej chwili trwają rozmowy dotyczące ugody, choć ta - ze względu na twarde i nieprzejednane stanowisko starostwa - może być trudna do osiągnięcia. Akt darowizny Starego Zamku na rzecz miasta jest krokiem świadczącym o dobrej woli prawowitych właścicieli żywieckich dóbr. Jeśli sprawa trafi do sądu, będzie się ciągnąć całymi latami i może narazić lokalny samorząd na poważne straty materialne i wizerunkowe.
Jako wzorcowe w podobnych przypadkach zwykło się podawać porozumienie, którego stroną była rodzina Zamoyskich, a które dotyczyło ich posiadłości w Kozłówce na Lubelszczyźnie. Zamoyscy otrzymali odszkodowanie pieniężne i prawo do przebywania w swojej dawnej własności przez sześć tygodni w roku, w zamian zrzekając się wszelkich roszczeń względem niej. Sprawa Zamoyskich została rozstrzygnięta sześć lat temu.