W cieszyńskim Domu Narodowym wolontariusze domowego Hospicjum im. Łukasza Ewangelisty przygotowali czwarty finał "Pól Nadziei".
- "Pola Nadziei" to ogólnopolska kampania, która uwrażliwia ludzi w każdym wieku na problematykę hospicyjną, na ludzi ciężko chorych. Takie osoby nierzadko żyją obok nas - mówi Halina Sajdok-Żyła, wolontariuszka Hospicjum im. Łukasza Ewangelisty w Cieszynie, a jednocześnie koordynator cieszyńskich "Pól Nadziei". - Cztery lata temu tą kampanią postanowiliśmy zainteresować przede wszystkim najmłodszych - przedszkolaki i dzieci ze szkół podstawowych. Dzieci wzrastają w atmosferze gotowości okazania pomocy chorym. Ufam, że dorastając, nigdy nie pozostaną obojętne wobec ludzi potrzebujących.
- Uśmiechamy się, kiedy dzieci spotykając nas na ulicy, mówią o nas "panie od żonkili". To miłe, że kojarzą nas z tą właśnie kampanią. Cieszę się, że razem z nami i najmłodszymi, są także licealiści z II LO im. M. Kopernika - dodaje Halina Sajdok-Żyła.
W ramach kampanii, jesienią ubiegłego roku najmłodsi z przedszkoli "Jasia i Małgosi", "TO-TU" i Przedszkola nr 7, a także uczniowie 3 i 5 klasy SP nr 3 w Cieszynie oraz licealiści "Kopernika", w siedmiu miejscach miasta stworzyli Pola Nadziei, sadząc cebulki żonkila, który jest symbolem akcji.
Na wiosnę żonkile zakwitły. Dzieci uczestniczyły także w konkursie plastycznym na wykonanie "Zakładki do książki", zorganizowanym we współpracy z cieszyńską Biblioteką Miejską. Przygotowały 71 prac.
Dzieci z Cieszyna od najmłodszych lat dowiadują się czym jest hospicjum
Urszula Rogólska /GN
W środę, 14 maja, podczas finału kampanii w Domu Narodowym, wykonawcy najładniejszych prac odebrali dyplomy i nagrody, a wszyscy - słodkie upominki od wolontariuszy. Program artystyczny o profilaktyce prozdrowotnej dla najmłodszych przygotowali uczniowie z SP nr 3.
Wszystkie zakładki wykonane przez dzieci trafią do podopiecznych hospicjum za pośrednictwem wolontariuszy, którzy w ramach swojej posługi czytają im książki.
- Pogoda pokrzyżowała nam w tym roku trochę plany - mówi Małgorzata Szklorz, wolontariuszka hospicjum. - Co roku w ramach tego finałowego spotkania, kiedy dzieci maszerują przez miasto na Rynek - z żonkilami w dłoniach - wiele osób nas zatrzymuje, pyta o co chodzi. Wielokrotnie wtedy mieszkańcy po raz pierwszy dowiadują się, że w Cieszynie - na zasadach wolontariatu - działa hospicjum domowe, które bezpłatnie pomaga ciężko chorym i ich rodzinom. Dziś, ze względu na deszcz, dzieci od razu przyjechały autobusem do Domu Narodowego, ale i tak ich strój i żółte żonkile, wzbudziły zainteresowanie. Jeden pan zapytał nasze dzieci, gdzie jadą. Odpowiedziały: "Na Pola Nadziei". A pan: "Aaaa to taką lekcję botaniki w terenie będziecie mieli". A dzieci rezolutnie opowiedziały panu, czym jest akcja Pól Nadziei. Jesteśmy z nich dumne, że potrafią wyjaśnić o co chodzi w kampanii.