Za parę miesięcy matura. Ale licealiści z cieszyńskiego "Kopernika" bez wahania wzięli się za naukę tekstów jasełkowych postaci. Po premierze byli pewni - warto było!
- Nasze wyjścia i wyjazdy z poprzednich lat do "Strumieńskiego Betlejem", do okazałych franciszkańskich żłobków w kościołach w Cieszynie czy Górkach Wielkich, to dla naszej placówki zawsze przedsięwzięcie - trzeba przygotować do drogi prawie pięćdziesiątkę naszych dzieci - mówi Urszula Szymala, katechetka w ośrodku Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem w Cieszynie przy ul. Mickiewicza 13. - Tym razem Betlejem przyszło do nas! W postaci cieszyńskich maturzystów.
Cała klasa 3f z II Liceum Ogólnokształcącego im. M. Kopernika w Cieszynie, bez żadnego wahania podjęła się zadania, jakie zaproponowała im katechetka Dorota Kania.
Od cieszyńskich franciszkanów wypożyczyli alby, które założyły dziewczyny grające role aniołów. Swoją własną albę o. Ludwik Bujok wypożyczył samemu Józefowi. Licealistki, które wcieliły się w postaci pastuszków i chłopaki jako trzej królowie, sami zadbali o swoje kostiumy. Podczas przygotowań chwila panika przyszła tylko raz - gdzie jest pasterski kij Józefa??? Na szczęście na ratunek przyszła pani Ula Szymala z... kijem od ośrodkowej miotły! Spektakl można było zaczynać bez przeszkód!
Maturzyści wystąpili w cieszyńskim ośrodku dwa razy - dla maluchów i dla starszych podopiecznych.
Widzowie z szeroko otwartymi oczami patrzyli na stroje aktorów i słuchali dialogów wartkiej akcji przy betlejemskiej szopie. Ich uwadze nie uszedł żaden szczegół - nawet kolorowe paznokcie aniołów i Matki Bożej. Dzieci śmiały się i gorąco oklaskiwały swoich gości. Ale najbardziej ucieszyło ich wspólne kolędowanie! Wytrwale śpiewały wszystkie zwrotki.
Na zakończenie spotkania aniołowie zeszli do publiczności - uściskom i całusom nie było końca. A najodważniejsze dzieci śmiało podchodziły razem z nimi do żłóbka przyjrzeć się Dzieciątku.
- Dużo byśmy stracili, gdybyśmy tu dziś nie przyszli... - mówili wzruszeni maturzyści po spektaklu.