- Biskup Tadeusz budował i buduje Kościół. Czyni to gorliwie, nie oszczędzając siebie - mówił kardynał Stanisław Dziwisz w Bielsku-Białej, podczas uroczystości 50-lecia kapłaństwa biskupa Tadeusza Rakoczego, swojego kolegi rocznikowego.
Podziękowania składali także m.in. przedstawiciele kapłanów, zgromadzeń zakonnych, reprezentacja parlamentarzystów, samorządów lokalnych, wyższych uczelni, stowarzyszeń katolickich, górale żywieccy ze Związku Podhalan.
Księga złotego jubileuszu
Wśród złożonych życzeń i okolicznościowych upominków znalazł się też dar szczególny: obszerna, licząca ponad 900 stron tom księga pamiątkowa. Tom, zatytułowany "In aedificationem Corporis Christi". W 50-lecie święceń prezbiteratu Księdza Biskupa Tadeusza Rakoczego, pierwszego pasterza diecezji bielsko-żywieckiej", powstał pod redakcją ks. prof. Tadeusza Borutki, dyrektora Instytutu Teologicznego im. św. Jana Kantego, a znalazły się w nim m.in. listy gratulacyjne przesłane przez hierarchów Kościoła w Polsce i przedstawicieli różnych środowisk życia publicznego, kalendarium czynności biskupa Tadeusza Rakoczego, opis jego drogi życiowej, a także dokonywane z różnych perspektyw opisy posługi pierwszego biskupa bielsko-żywieckiego. Powstał w ten sposób opis działalności, obejmujący zadania wynikające z funkcji prorockiej, z udziału w życiu liturgicznym i diakonii, a także z budowania struktur i instytucjonalno-wspólnotowego wymiaru życia diecezji. Poszczególne rozdziały przygotowane zostały przez różne osoby, a ich liczba ilustruje podjętą przez biskupa Rakoczego troskę o różnorodne dzieła i zadania: od diecezjalnej infrastruktury, przez formację kapłanów i kandydatów do kapłaństwa, dziedzictwo artystyczne sztuki sakralnej, oświatę katolicką, media, misje, ekumenizm, współpracę z samorządami, po dzieła miłosierdzia, troskę o dzieci i młodzież, ludzi starszych i chorych.
- Dziękuję każdemu i każdej z was - i wszystkim tym, których tutaj reprezentujecie. Ten jest dziękczynieniem Panu Bogu za wszystko, co mi ofiarował i przebaczył w ciągu tych 50 lat. I jest także chwilą wspomnień. Tyle rzeczy pięknych tu już zostało powiedzianych... Ja na to nie zasługuję. Bo wszystko, co dobre, odnoszę do Boga i Jemu zawierzam to, co już jest i jeszcze przed nami. W ciągu tych 50 lat od przyjęcia święceń kapłańskich wiele się zmieniło, ale nie zmienia się wierność Panu: On jest ten sam wczoraj, dziś i zawsze. I to daje mi pewność i wskazuje mi drogę ku przyszłości - mówił wzruszony jubilat, dziękując wszystkim za modlitwę i życzenia.
A zgromadzeni spontanicznie zaśpiewali znaną pieśń "Życzymy, życzymy...".