Czy poważny temat refleksji egzystencjalno-moralnej można podjąć w plakacie? Czy da się w prostym i czytelnym znaku plakatowej reklamy wyrazić głębię prawdy Dekalogu? Organizatorzy ogólnopolskiego konkursu „Dekalog – droga życia” na te pytania do niedawna nie znali odpowiedzi. Dała je otwarta niedawno w Galerii Środowisk Twórczych w Bielsku-Białej pokonkursowa wystawa.
- Być może jest to już początek pewnego nowego języka, który pozwoli sięgać w plakacie do głębszych tematów duchowości, mistycyzmu. To również przemawia za kontynuacją - przyznaje Piotr Czadankiewicz.
- Coraz trudniej dziś o sztukę, która odnosi się do treści metafizycznych czy wprost religijnych. Nie ma też podobnych konkursów. Skoro mamy twórców i zainteresowanych tą sztuka odbiorców, szkoda zmarnować taką szansę - potwierdza ks. Makówka. - Mamy po obu stronach ludzi wychowanych już jakoś w designie, których percepcję ukształtował właśnie ten rodzaj obrazowania, którym jesteśmy wprost bombardowani ze wszystkich stron.. Jeżeli pozwolimy z tej przestrzeni publicznej usunąć treści religijne, to znikną one również z naszej świadomości. Te plakaty to sygnał skłaniający człowieka do zatrzymania się i poszukiwania czegoś głębszego. To obrazy, które świetnie przemawiają do współczesnego odbiorcy, trafiają do ludzi, których już nie porwie tradycyjne religijne malarstwo, zwłaszcza oglądane na ekranie monitora. Tutaj mamy zwięzły i nowoczesny komunikat, który może naprawdę dużo zdziałać.