W galerii Bożeny i Jana Kukuczków w Istebnej- Jasnowicach odbyła się prezentacja książki Małgorzaty Kiereś „Ojcowizna koniakowskich górali”, połączona z przedstawieniem najnowszych odkryć dotyczących dziejów tej beskidzkiej wsi.
Przypadające w ubiegłym roku 300-lecie Koniakowa było impulsem do próby opisu przeszłości wioski, znanej daleko poza Beskidami.
– Kiedy zabrałam się do tej pracy, okazało się, że o tych 300 latach mówią niekiedy zupełnie nieznane do tej pory dokumenty. Była to wielka, ale fascynująca praca w archiwach – przyznaje Małgorzata Kiereś, etnograf. – W książce pokazuję na przykład ręcznie pisany dokument z 1707 roku, określający granice między Śląskiem i Małopolską. I dokument z 1712 roku, zezwalający pierwszemu osadnikowi – Michałowi Ligockiemu – na budowę domu.
W innych dokumentach opisane są pierwsze beskidzkie sałasze (osady pasterskie – przyp. red). Te opisy pokazują Koniaków jako jeden wielki sałasz. Kościół, parafia, szkoła, organizacje – to wszystko powstało w Koniakowie później. Całą bogatą, nieraz odkrywaną po raz pierwszy historię wioski i ludzi, powstawanie kolejnych przysiółków i rozwój kultury, udało się udokumentować, a publikacja cennych historycznych źródeł archiwalnych pozwoli sięgać do nich kolejnym pokoleniom. – Materiał okazał się tak obszerny, że z opisu niektórych dziedzin musiałam już rezygnować, a przy tym już po oddaniu publikacji do druku wciąż odkrywałam nowe dokumenty, więc na pewno następni badacze będą tu mieli jeszcze sporo do zrobienia, by opisać wszystkie skarby tej ziemi – dodaje Małgorzata Kiereś.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się