- Wydarzenia najbardziej znaczące w życiu naszego ośrodka mają z reguły miejsce w marcu, albo w środy - w dniu, kiedy oddajemy cześć św. Józefowi. A dziś też jest środa... - mówi wzruszony ks. Józef Walusiak spoglądając na nowe skrzydło „Nadziei”.
Na początku września tego roku koparki wciąż jeszcze drążyły ziemię ze skarpy przy ul. Barkowskiej 167c, w miejscu której miało stanąć nowe skrzydło rozbudowywanego Katolickiego Ośrodka Wychowania i Terapii Młodzieży „Nadzieja” w Bielsku-Białej. Pod koniec września pokazały się pierwsze mury.
Czas naglił - by otrzymać prawie 800 tys. zł dotacji, przyznanej z budżetu województwa śląskiego, budynek w stanie surowym musiał być wzniesiony do listopada. Dwa piętra, tysiąc metrów kwadratowych powierzchni. Czy się uda...?
Udało się - 28 listopada wykonawca - zakład budowlany Jana Waza z Koniuszowej koło Nowego Sącza i inwestor - Fundacja Zapobiegania i Resocjalizacji Uzależnień „Nadzieja” - mogli podpisać wszystkie dokumenty związane z odbiorem budowy w stanie surowym!
- Zazwyczaj budowa takiej kubatury, w takich warunkach, to około pięć miesięcy pracy - mówi Jan Waz. Ale na Barkowskiej nie mieli tyle czasu!
- Odbiór po dwóch miesiącach zaskakuje nas wszystkich - mówi ks. Józef Walusiak, opiekun uzależnionej młodzieży i założyciel ośrodka. - Sam mówię, że to kolejny cud św. Józefa - naszego patrona. Bardzo sprzyjały nam warunki - zwłaszcza pogodowe. Znakomicie dogadywaliśmy się z wykonawcą. W budowę zaangażowała się też młodzież - bardzo mobilizowali się na swoich dyżurach w kuchni, bo dodatkowo trzeba było wyżywić około trzydziestu osób pracujących na budowie. W czasie ich pracy trwały normalne zajęcia terapeutyczne. Wobec takiej liczby osób z zewnątrz, które przebywały na terenie ośrodka, duża odpowiedzialność za młodzież spoczywała także na wychowawcach.
- Jesteśmy wdzięczni za tak znakomita współpracę z fundacją - podkreśla Jan Waz. - Kiedy się podejmowaliśmy tej budowy, zdawaliśmy sobie sprawę z ryzyka - czas krótki, możliwość utraty dotacji. Ale kiedy usłyszałem czym się ośrodek zajmuje i jak się nazywa - „Nadzieja” - pomyślałem, że trzeba się podjąć i wywiązać z tego zadania. Dzieci, młodzież, które tu przebywają na terapii, mają nadzieję na lepsze jutro, żyją nadzieją. Warto im poświęcić czas i pieniądze, by mogły pójść w dobrą stronę, by miały jak najlepsze warunki do życia. Każdego z rodziców może spotkać sytuacja, kiedy jego dziecko będzie wymagało terapii w takim miejscu. Tym bardziej jestem przekonany, że warto i trzeba pomóc finansowo temu miejscu, by budynek udało się wykończyć, wyposażyć i oddać do użytku.
Budowlańców komplementuje z kolei Grażyna Nalepa z zarządu Fundacji Zapobiegania i Resocjalizacji Uzależnień „Nadzieja”: - Uczniowie szkół budowlanych mogliby się uczyć kunsztu na przykładzie tej budowy - podkreśla. - W dodatku nasi wykonawcy nie mieli łatwego zadania - to ośrodek terapii uzależnień. Musieli przestrzegać zakazu palenia papierosów. Pilnowali się, by nie przeklinać i nie rozmawiać z młodzieżą na tematy, które mogłyby przeszkodzić w terapii.
Nowy budynek został solidnie zabezpieczony przed zimą - udało się w nim nawet zamontować okna.
W nowym skrzydle znajdzie się miejsce dla 14 przestronnych i jasnych pokoi z łazienkami, kaplicy, która wreszcie pomieści i wychowanków, i odwiedzających ich rodziców oraz dwóch auli - z czego jedna powstanie z rozbudowy obecnej.
Jak podkreśla ks. Walusiak, od kilkunastu lat „Nadzieja” jest postrzegana w Bielsku-Białej i okolicy jako jedyne miejsce, gdzie można szukać pomocy dla nieletnich w zakresie problemów uzależnień. Najbliższe podobne placówki znajdują się w Bytomiu i Krakowie. Bielski ośrodek staje się już także poradnią. Przyjeżdżają ludzie - nieraz niekoniecznie na leczenie - ale po to, żeby porozmawiać, znaleźć terapeutę, który im wyjaśni pewne zachowanie dziecka, którego nie rozumieją.
- Prowadzimy nie tylko terapię dla nieletnich ale i ich rodzin - mówi ks. Józef. - To wszystko wymaga pomieszczeń. Coraz częściej jesteśmy proszeni także o prowadzenie szkoleń dla pedagogów, pielęgniarek, kuratorów. I do tej pory też nie mieliśmy gdzie tego robić.
Całość przedsięwzięcia rozbudowy pochłonie około 1,5 mln. zł. 800 tys. zł dotacji na powstały właśnie budynek w stanie surowym pochodzi z budżetu województwa śląskiego. Wiosną przyjdzie kolej na kosztowne prace wewnątrz budynku - na początek te związane z montażem instalacji elektrycznej i wodno-kanalizacyjnej.
Pracownicy i wolontariusze „Nadziei” proszą o wsparcie projektu „Nadzieja dla młodzieży – rozbudowa i modernizacja Katolickiego Ośrodka Wychowania i Terapii Młodzieży w Bielsku-Białej”. Można pomóc przekazując dowolną wpłatę na konto:
Fundacja Zapobiegania i Resocjalizacji Uzależnień „Nadzieja”
43-346 Bielsko-Biała, ul. Barkowska 167c
ING Bank Śląski S.A. o/Bielsko-Biała
03 1050 1070 1000 0001 0027 3226
(z dopiskiem dla Katolickiego Ośrodka Wychowania i Resocjalizacji Młodzieży)
Fundacja jest Organizacją Pożytku Publicznego. Można więc ją wspomóc przekazując 1% podatku - KRS 0000145482.