Spektakl „Down_us” w bielskim Teatrze Polskim mówi o tym, jak przyjąć w rodzinie dziecko z zespołem Downa. Chętnych do obejrzenia go było więcej niż biletów.
Zaskoczeni byli i aktorzy, i organizatorzy, bo sztuka dość trudna i dotyka niełatwej kwestii otwartości na ludzką odmienność. Przesłanie spektaklu stało też w wyraźnej opozycji wobec wygłaszanych ostatnio apeli o prawo do aborcji eugenicznej, do zabicia nienarodzonego dziecka, gdy badania wykażą, że może urodzić się np. z zespołem Downa.
Przejmująco zagrana sztuka miała też niespodziewane zakończenie. Najpierw były długie brawa, a potem... jeszcze dłuższa cisza. Wszyscy zastygli, a w oczach rodziców dzieci z zespołem Downa pojawiły się łzy. – Wróciły emocje, które przeżywaliśmy, gdy rodziło się nasze dziecko, gdy stykaliśmy się z bezdusznością lekarzy, strachem – tłumaczyli później.
Dziś już wiedzą, że choć ich dzieci będą żyć inaczej niż reszta – mogą być szczęśliwe i dawać szczęście. – Cieszymy się, że mieliśmy okazję zagrać dla widowni, która z takim zainteresowaniem śledziła spektakl – przyznawała aktorka Magdalena Walach. Wraz z nią zagrali m.in. Marcin Sianko, Anna Graczyk i Dagmara Bąk.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się