Codziennie pomagają najuboższym - bezdomnym, ubogim i potrzebującym. Obecna sytuacja stała się dla nich wielkim wyzwaniem.
Kuchnia św. Brata Alberta w Bielsku-Białej przy ul. Legionów 16 codziennie pomaga rzeszy bezdomnych, ubogich, głodnych. W soboty otrzymują oni suchy prowiant. Z kolei w każdą niedzielę w siedzibie Kuchni gorący posiłek gotowali także wolontariusze "Zupy za Ratuszem" i przygotowywali kanapki dla swoich "zaratuszowych" przyjaciół.
Teraz, w sytuacji pandemii, kiedy większość z nas może (i powinna) zostać w domu, organizując sobie czas, modląc się o szybki koniec zagrożenia koronawirusem, ubodzy są w szczególnie trudnej sytuacji.
- Kuchnia funkcjonuje prawie normalnie - mówi Piotr Ryszka, przez zarządu bielskiego koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. - Kto może zabrać ze sobą do domu przygotowany przez nas posiłek, zabiera go do własnych naczyń. Kto nie ma takiej możliwości - je w stołówce. Nasz pracownik czeka na korzystających z kuchni przed wejściem z płynem dezynfekującym. Po umyciu rąk, wpuszcza po pięć osób, które zjadają posiłek i opuszczają jadłodajnię. Dwa razy w tygodniu będzie też działać nasza łaźnia.
Jak podkreśla Piotr Ryszka, kierowane przez niego towarzystwo pomocy ma inny, poważny problem: - Nasza działalność w dużej mierze opiera się na ofiarach składanych nam przez mieszkańców diecezji podczas kwest organizowanych przed kościołami poszczególnych parafii. W obecnej sytuacji nie mamy takiej możliwości. Martwimy się, że zabraknie nam pieniędzy na pomaganie.
Każdy, kto chciałby pomóc najuboższym przez pracę Bielskiego Koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta, może wpłacać dowolne kwoty na numery kont:
O pomoc w pomaganiu najuboższym w czasie epidemii koronawirusa proszą także wolontariusze "Zupy za Ratuszem". Ze względów bezpieczeństwa nie mogą zbierać się w Kuchni św. Brata Alberta, by przygotować niedzielne zupy. Chcą dla potrzebujących przygotowywać kanapki i suchy prowiant.
" Wydawać się może, że świat się kończy, koronawirus zbiera żniwo, większość z nas siedzi zamknięta w domach i modli się o szybki koniec epidemii. Ale są na ulicy ludzie, którzy zostali dosłownie bez chleba, którzy głodują i cierpią - bezdomni. Nie nam oceniać, co sprawiło, że wylądowali na ulicy, za każdym z nich kryje się osobna historia. I potrzebują naszej pomocy. Kilkoro wolontariuszy z grupy "Zupa za Ratuszem" postanowiło w imię ewangelicznej miłości iść i pomóc tym ludziom. Planujemy przygotowanie paczek żywnościowych - chleb, konserwy, warzywa/owoce - i wydawanie ich im co jakiś czas. Jednak wiąże się to z dużymi kosztami i dlatego prosimy o wpłacanie nawet najmniejszych kwot, całość zostanie przekazana na pomoc ubogim" - piszą na portalu zrzutka.pl, gdzie organizują zbiórkę pieniędzy.
Dobrowolne ofiary można wpłacać poprzez zrzutkę.pl - tutaj: "Bezdomni w potrzebie":
Wolontariusze informują także, że jedzeniem można się także podzielić przez Jadłodzielnie, które wciąż działają w naszym regionie. Lodówki są dezynfekowane, osoby przywożące żywność stosują żele odkażające. Korzystający z nich także powinni zachować wszelkie środki ostrożności
Jadłodzielnie ustawiono w następujących miejscach:
Bielsko-Biała:
Czechowice-Dziedzice
Kozy