Modrzewiowy, XVII-wieczny kościół parafialny św. Barbary, to największy skarb materialny Mikuszowic i jeden z najcenniejszych zabytków Bielska-Białej.
Mikuszowicka perła to wiele trudu i troski o jej bezpieczeństwo na wielu płaszczyznach, ale i radość z kameralności świątyni. Kiedy kościół wypełniają wierni, stają niemal tuż obok księdza, uczestniczą we wszystkim co się dzieje na wyciągnięcie ręki.
- Jednocześnie odzywa się tu taka starożytna metoda uczestniczenia we Mszy św.: bardziej zaangażować słuch niż wzrok, "uruchomić" duszę - nie tyle patrząc, bo czasem patrzenie włącza postawę widza, obserwatora. Wielu ludzi stoi z tyłu, w kruchcie, w sobotach, na zewnątrz. Modlitwa w takich warunkach, w otoczeniu pięknego krajobrazu, który może rozpraszać nie jest łatwa, tym bardziej więc miejsce to mobilizuje do "uruchomienia" duszy do modlitwy.
Ks. proboszczowi zależy, by świątyni przywracać jej pierwotny kształt, czytelność pierwotnej wymowy - czyli ofiarowania jej męczennicy św. Barbarze. Powtarza jednak, że kościół żyje, nie jest muzeum, jest Domem Bożym. Co niedzielę odprawia się tutaj sześć Mszy św. (bo choć parafia liczy niespełna 2 tys. wiernych, wnętrze jest bardzo małe).