...i ślubuję gościnność

Bonifratrzy z Cieszyna. Wojciech Snopek był już zapracowanym ratownikiem medycznym karetki w Kielcach, kiedy w ręce wpadła mu książka „Ziołolecznictwo”. Przeczytał od deski do deski i... znalazł się w klasztorze.

Urszula Rogólska

|

Gość Bielsko-Żywiecki 48/2014

dodane 27.11.2014 00:00
0

Z bratem Sadokiem, bonifratrem z cieszyńskiego klasztoru, jesteśmy umówieni w porze obiadowej, między 12.00 a 13.00. Jestem tuż przed pierwszą – żeby nie przeszkadzać bratu w zjedzeniu posiłku. – Czekaliśmy! – woła tuż za furtą. I za chwilę nowicjusze odrywają się od swoich talerzy, żeby postawić przede mną wazę z zupą, półmiski z drugim daniem i dzbanek kompotu. – Skoro codziennie gotujemy dla 150 osób, to w czym problem podzielić się jeszcze jednym obiadem?! – mówią zgodnie, uwijając się przy stole. Kiedy kończymy, brat Augustyn Komar staje za pulpitem, otwiera księgę i czyta nazwiska braci, którzy w kilkusetletniej historii zakonu bonifratrów na ziemiach polskich zmarli akurat w dniu naszego spotkania.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..