Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • Anonim (konto usunięte)
    30.07.2014 09:44
    Powiem tak: dawno temu (30 lat) do bierzmowania wystarczyl rok przygotowan w ramach 1-godzinnej katechezy tygodniowo. Do klasy 7 uczyly nas katechetki (przy kosciele oczywiscie), a potem ksieza.

    Ministrantow bylo tylu, ze nie miescili sie przy oltarzu. Byli i ci najmlodsi i prawie dwudziestoletni.
    Dzis, w tej samej parafii w lecie jest ich 2-3 na Mszy sw niedzielnej. Ministrantek nie ma, a chlopcow przy oltarzu i tak brakuje.
    Za to do bierzmowania potrzebny sa 3 lata przygotowan, zbieranie podpisow, obowiazkowa obecnosc. No i oczywiscie do tego katecheza w szkole.


    I jak to jest mozliwe, ze przygotowujac "do bierzmowania" nie da sie przygotowac do zycia? Przeciez bierzmowanie ma byc sakramentem umocnienia do zycia chrzescijanskiego. Nie treningiem w poboznosci ludowej (obowiazkowe nabozenstwa rozancowe) i zaliczaniem wszystkiego, zeby "papierek dostac".
    Moze by ksieza biskupi (odpowiedzialni za programy szkolne) jednak siegneli pamiecia do czasow swojej mlodosci i nieco zrezygnowali z teorii, oraz porozmawiali ze swieckimi, zeby dowiedziec sie gdzie leza realne pytania wiernych i ich problemy i dopasowali program lekcji religii do rzeczywistosci?
    A moze i program seminarium duchownych nieco przewietrzyc?


    Bo niedlugo nie tylko ksiezy zabraknie.
    Wiernych tez.
    doceń 13
  • ryzdon
    01.08.2014 14:55
    @Kael, co się zmieniło w stosunku do lat minionych? Wtedy, mimo panującego komunizmu, istniały autorytety! Rodzina, Kościół, a nawet komunistyczna szkoła! Dzisiaj niszczy się (może już to zrobiono?) to, co najbardziej wartościowe i do czego młody człowiek czuł kiedyś pewien szacunek i respekt, i w czym miał jakieś oparcie. Programy mogą być najlepsze, ale jeżeli braknie wiary - nic nie pomoże! Ewangelia jest przewspaniała - jest "tylko" jeden problem: trzeba nią zacząć żyć! Potrzeba nam wiary! Potrzeba nam głęboko wierzących kapłanów i rodziców, ich świadectwa życia, a następnie ich wzajemnej współpracy. Co do programów seminaryjnych - kapłani nie spadają z nieba, przychodzą do seminariów z dzisiejszych rodzin, które są, jakie są... Jeżeli wychowawcom uda się w seminarium sprawić, że klerycy zakochają się w Jezusie, to będzie bardzo dobrze. Przykład - mój umiłowany święty: ks. Jan Vianney. Jeżeli "dopasujemy się" do Jezusa, to - pomimo naszych wielkich słabości - będzie dobrze!
    doceń 3
  • wróbelek
    03.08.2014 18:21
    Przyglądając się moim znajomym bliższym i dalszym, rodzinom uczniów których katechizuję, dochodzę do wniosku,że większość to są " niewierzący -praktykujący". Nie ma żywej wiary, jest przywiązanie do obrzędowości.A jeśli nie ma wiary, to obrzędowość pojawia się wtedy, kiedy mi się chce. Takie "coś" nie pociąga młodych, nie robi na nich wrażenia. Młodzi nie doświadczają Kościoła żywego. I nie jest to tylko kwestia katechezy, choć nie oznacza to,że odbijam piłeczkę.
    doceń 2
  • erasmus528
    04.08.2014 12:34
    Faktycznie, ministrantów coraz mniej - szkoda, wielka szkoda. Proszę przy tym nie zapominać, że mniej jest też dzieci. To nie główna przyczyna, ale pomijać jej nie wolno.

    Za to Bogu niech będą dzięki za powołania "spod chóru", jak to ksiądz określił. A co to, gorsze? Przypomniałem sobie ewangelię o faryzeuszu i celniku. Ten ostatni stał z daleka. Pod chórem?

    O katechezie w szkole wiele już napisano. Odnoszę wrażenie, że biskupi (i wielu księży) bronią jej w zaparte, kompletnie nie zwracając uwagi na jej jakość. A ona często jest porażająco mizerna, nie jest żadnym świadectwem wiary i nie prowadzi ani o krok do dojrzałości w wierze. Bo dla biskupów liczą się statystyki, ilość, ilu uczniów chodzi a ilu się wypisuje. W tym kluczu funkcjonują proboszczowie, a po nich katecheci. To jest porażka na całej linii.

    Więc ja wolę księdza z powołania spod chóru, nawet jeśli nie chodził na religię i nie był ministrantem.
    doceń 3
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Mniej komży

ks. Jacek M. Pędziwiatr DODANE 29.07.2014 AKTUALIZACJA 30.07.2014

Mniej komży

Zobacz także

Zapisane na później

Pobieranie listy