publikacja 10.07.2022 09:58
- Małżeństwo, to jest właśnie posiadanie takiego kumpla, który w momencie ostrzału na polu bitwy, gdy będzie ci się działo coś złego, nie zostawi cię, ale zaryzykuje, będzie cię ratował - mówił uczestnikom 10. Ewangelizacji w Beskidach na Kotarzu ks. Adrian Trzopek, przywołując metaforę ks. Piotra Pawlukiewicza.
Ewa i Szymon z Żywca-Sporysza, związani ze wspólnotą Damaszek, świętowali na Kotarzu 20. rocznicę małżeństwa.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Na zawsze razem - to hasło tegorocznej, jubileuszowej Ewangelizacji w Beskidach, poświęconej szczególnie małżeństwu oraz prawom i zasadom budowania relacji małżeńskich.
Pierwsze spotkanie odbyła się na Rysiance - nasza relacja TUTAJ. W czasie drugiego - na Kotarzu - jej uczestnicy, którzy przybyli z wielu rejonów Śląska, Podbeskidzia i Małopolski, słuchali o prawie wizji życia. Spotkanie przygotowała wspólnota ewangelizacyjna Damaszek z parafii Chrystusa Króla w Żywcu-Sporyszu - nazwana Adamaszkiem - niby omyłkowo przez ks. Adama Wandzla przewodniczącego Mszy św. na szczycie. Ale pomyłki aż tak wielkiej nie było, bo jeśli adamaszek był już w starożytnych czasach bardzo cenną, jedwabną tkaniną, to właśnie wszystko, co najlepsze: swoją wiarę, świadectwo życia wspólnotowego, rodzinnego i małżeńskiego przynieśli na Kotarz członkowie Damaszku. A wśród nich było wiele rodzin, małżeństw, ale i z zaangażowaniem służących osób samotnych.
Wspólnota Damaszek i ich przyjaciele na Kotarzu.Tym razem kilkuset obecnym towarzyszyło trzech księży: ks. Zbigniew Macura - proboszcz w Skoczowie-Górnym Borze, ks. Adam Wandzel - wikary w Bestwinie i ks. Adrian Trzopek - wikary w Ciścu. A jedną z intencji była modlitwa za Ewę i Szymona - małżonków ze wspólnoty Damaszek, którzy będą świętować 13 lipca 20. rocznicę ślubu.
Spotkanie rozpoczęła modlitwa dzieci za rodziców i ich błogosławieństwo dla mam i ojców, obecnych na szczycie.
Na początku spotkania na Kotarzu dzieci błogosławiły swoich rodziców.W homilii ks. Adrian Trzopek odwołał się najpierw do przeczytanej liturgii słowa, a szczególnie zdania Izajasza powołanego do posługi prorockiej przez Pana Boga: "Oto ja, poślij mnie". - Wasza obecność tutaj jest odpowiedzią na zaproszenie Pana Boga - mówił ks. Adrian, zachęcając do dawania świadectwa w dolinach, po zejściu ze szczytu.
Przywołując temat kolejnego rozważania w ramach 10. EwB: małżeńskie prawo wizji życia, ks. Adrian zaczął od jego szerszego kontekstu, odnosząc się także do sytuacji osób samotnych: do każdej relacji wobec drugiego człowieka we wspólnotach, środowiskach.
Ks. Adrian Trzopek wygłosił homilię o małżeńskim prawie wizji życia.Ks. Trzopek zacytował słowa Pana Boga z Księgi Rodzaju. Po stworzeniu kolejnych przestrzeni życia, padają słowa, że "to było dobre". - Jedna rzecz nie była dobra. Pan Bóg powiedział: "Nie jest dobrze, aby mężczyzna był sam. Uczyńmy mu zatem odpowiednią dla niego pomoc" - przypomniał ks. Adrian. - Nie jest dobrze być samemu. Człowiek potrzebuje do szczęścia drugiego. Może niekoniecznie męża, żony, ale ludzi wokół siebie. Pełnia szczęścia jest też w dobrej relacji z drugim człowiekiem. W zamyśle Pana Boga też tak jest. Duszpasterz cytował także słowa z Księgi Koheleta:
"Lepiej jest dwom niż jednemu, gdyż mają dobry zysk ze swej pracy. Bo gdy upadną, jeden podniesie drugiego. Lecz samotnemu biada, gdy upadnie, a nie ma drugiego, który by go podniósł. Również, gdy dwóch śpi razem, nawzajem się grzeją; jeden natomiast jakże się zagrzeje? A jeśli napadnie ich jeden, to dwóch przeciwko niemu stanie". Jak mówił kaznodzieja, ta relacja dwojga ludzi może przybrać także formę małżeństwa.
- Kiedy już jesteśmy razem, nie jest dobrze żeby się potem rozejść. Pan Jezus ujął to, mówiąc: "Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela". Jak można rozumieć słowo "złączył"? Jeden z profesorów biblistyki mówi, że to oznacza także: "wprzęgnąć w jarzmo": co Bóg wprzęgnął w jarzmo, człowiek niech nie wyprzęga. Są razem złączeni jak woły, krowy czy konie - razem jest łatwiej ciągnąć wóz. Na ten wóz można kłaść dzieci, mieszkanie, kredyt - i łatwiej ciągnąć we dwójkę ten wóz niż samemu. Ale i to nie jest najważniejsze - stwierdził ks. Adrian, dodając, że najważniejsze jest, by obydwa konie, woły, krowy, szły razem: w jednym kierunku, w zgodnym tempie, z takim samym nakładem sił i zaangażowania.
Członkowie Wspólnoty Trudnych Małżeństw Sychar co tydzień modlą się na EwB w intencji sakramentalnych małżonków.Jak podkreślił duszpasterz, określenie celu do czego dążymy razem, musi być ustalone już na początku relacji, z której ma zrodzić się małżeństwo. - Wtedy powinniśmy patrzeć na siebie wzajemnie i pytać: Idziemy? Idziemy. Biegniemy? Biegniemy. Pijemy wodę? Pijemy. Parskamy na innych? Parskamy. Robimy coś razem, bo będzie nam po prostu łatwiej. Jeśli jedno się odczepi, to drugie ma naprawdę trudno.
Przywołał także przykład o relacji małżeńskiej, podany przez ks. Piotra Pawlukiewicza. Na pierwszym szkoleniu kandydaci na komandosów dostali pierwsze zadanie: wśród obecnych znaleźć kumpla, który nawet pod ostrzałem na polu bitwy, nie zostawi cię, ale pójdzie i ściągnie spod gradu kul; który nie będzie się bał ryzykować własnym życiem, któremu będzie zależało, by cię uratować.
Namaszczenie rychwałdzkim olejkiem radości to już tradycja EwB.- Małżeństwo, to jest właśnie posiadanie takiego kumpla - konkludował ks. Adrian za ks. Pawlukiewiczem. - Dziś strzelają różnymi pociskami: grzechami, uzależnieniami, alkoholizmem, pracoholizmem. Ważne, żebyś miał kogoś, kto by cię z tego wyciągnął, komu będzie na tobie zależało. Dlatego jeśli dzieje się coś złego twojej żonie, mężowi, kiedy jedno z was idzie w złą stronę: pytać i ratować. Jak upada - nie zostawiam, ale będę ratował.
Po końcowym błogosławieństwie, wszyscy modlili się za mieszkańców czterech stron świata i mogli przyjąć namaszczenie rychwałdzkim olejkiem radości.
Ewa i Szymon, małżonkowie z 20-letniem stażem, za których modlili się uczestnicy EwB na Kotarzu, rodzice 19-letniego Mikołaja i 13-letniego Antka, mówią, że liturgia w ich intencji była dla nich niespodzianką przyjaciół ze wspólnoty i ks. Adriana. Pobrali się 13 lipca 2002 roku w sporyskim kościele, a poznali się jako nastolatkowie na oazie, którą w parafii założył ks. Jacek Gracz dziś proboszcz parafii św. Marii Magdaleny w Cieszynie. Ten dzień i narodziny synów, to jedne z najważniejszych momentów w ich życiu.
Wielu małżonków wędruje razem na szczyty 10. Ewangelizacji w Beskidach.Ewa podkreśla, że ich receptą na małżeństwo jest "trzymać we wszystkim z Panem Bogiem". Szymon dodaje, że on odkrywa, iż najlepiej stać z tyłu, za innymi - nie z tchórzostwa. - Kiedy przed nami stoją ci, którzy są bliżej Pana Boga, patrzę na nich i mam z kogo brać przykład - uśmiecha się jubilat,
Bernadeta i Stefan Targoszowie, świeccy koordynatorzy 10. EwB, którzy w czerwcu świętowali 40. rocznicę małżeństwa, dodają, że aby wytrwać, mają sprawdzoną receptę: wzajemnie się rozumieć, jeden drugiego wspierać, nieść na ramionach, kiedy jest trudno, być tolerancyjnym. A jeśli czegoś nie udaje się po ludzku uzgodnić, prosić Pana Boga żeby dał swoje światło. - Problemy się rozwiązują. Bo my sami nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela - tego mamy się trzymać. A jeśli to On nas prowadzi, dołki, kłopoty są do pokonania.
Kolejne spotkanie - 16 lipca o 12 na Trzech Kopcach Wiślańskich. Zapraszamy serdecznie w imieniu organizatorów. A poprowadzą je wspólnoty modlitewno-ewangelizacyjne z Pisarzowic i Bestwiny razem z ks. Adamem Wandzlem.