Dwóch świadków z cieszyńskiego więzienia

Urszula Rogólska

|

GOSC.PL

publikacja 08.02.2019 00:23

28-letni Dawid i 22-letni Patryk - osadzeni w cieszyńskim zakładzie karnym - przyjęli 7 lutego sakrament bierzmowania z rąk biskupa Romana Pindla w więziennej kaplicy.

Bp Roman Pindel udzielił sakramentu bierzmowania dwóm osadzonym w cieszyńskim zakładzie karnym Bp Roman Pindel udzielił sakramentu bierzmowania dwóm osadzonym w cieszyńskim zakładzie karnym
Urszula Rogólska /Foto Gość

Razem z bp. Romanem Pindlem Mszę św. z udzieleniem sakramentu bierzmowania sprawowali - franciszkanin o. Rafał Kogut, który od kilku lat przychodzi z posługą duszpasterską do osadzonych w cieszyńskim zakładzie i który przygotował mężczyzn do bierzmowania oraz ks. Piotr Góra, sekretarz biskupa Pindla.

28-letni Dawid, który obrał sobie za patrona bierzmowania św. Emila mówi, że decyzję podjął sam już jakiś czas temu. Spotkania z o. Rafałem mu w tym pomogły. - Najpierw myślałam, żeby być bierzmowanym, aby móc zostać chrzestnym - nie wiem, czy to w ogóle będzie możliwe. Po kilku miesiącach spotkań z o. Rafałem lepiej poznałem moją wiarę. Czuję, że to dobry kierunek.

22-letni Patryk, który na bierzmowaniu wybrał imię króla Dawida, mówi: - Do bierzmowania zachęcił mnie o. Rafał. Dowiedziałem się od niego o Bogu dużo rzeczy, których w ogóle nigdy nie słyszałem. Myślę, że od tego dnia coś się zmieni w moim życiu.

Do kaplicy przyszli też pracownicy służby więziennej, a także grupa osadzonych, którzy biorą udział w czwartkowych, piątkowych i niedzielnych spotkaniach z o. Rafałem i jego ekipą.

- Dużo mi dają te spotkania, bo nie mogę mieć widzeń - mówi  jeden z nich, 24-latek. - Mam możliwość porozmawiania z kimś, kto może mnie poratować w tej mojej sytuacji. Na spotkaniach można się pomodlić, wyspowiadać, normalnie porozmawiać. Niedługo mam wyjść. Ten czas pomaga mi się pozbierać, żeby po wyjściu stąd zacząć od nowa.

Msza św. z udzielaniem sakramentem bierzmowania w kaplicy cieszyńskiego więzienia   Msza św. z udzielaniem sakramentem bierzmowania w kaplicy cieszyńskiego więzienia
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Przychodzę tu, bo "Jak trwoga, to do Boga". Różne rzeczy się robiło, ale wiarę mam. I to sprawa bardzo osobista - dodaje 45-latek, także biorący udział w spotkaniach.

- Wychowywałem się w rodzinie katolickiej. I z własnej głupoty tu trafiłem - mówi osadzony 44-latek. - Te spotkania dodają mi wiary, żeby się nie skreślać, że jest tam gdzieś Ktoś, kto chce mojej zmiany.

Razem z o. Rafałem przyszło czterech mężczyzn, którzy wspierają go podczas odwiedzin w ZK - Ryszard Sikora, Tomasz Gruszka i Leszek Junga ze wspólnoty SNE "Zacheusz" oraz Jerzy Żoch z cieszyńskiej Odnowy w Duchu Świętym. Wszyscy czterej współorganizowali już także ewangelizacyjne kursy Nowe Życie za cieszyńskimi kratami. Tomek i Leszek zostali świadkami bierzmowania Patryka i Dawida.

- Kilka lat temu dostałem SMS od o. Boguchwała, poprzednika o. Rafała, że potrzebuje kogoś do pomocy w wiezieniu - mówi J. Żoch. - Po przeczytaniu tej wiadomości, pomyślałem: "Do więzienia, to ja nie pójdę". Ale minęło 10, może 15 sekund i taka myśl mnie przeszyła, że kiedyś Pan Jezus mi powie: "Byłem w wiezieniu i nie przyszedłeś do mnie". Zadzwoniłem do ojca, zacząłem tu przychodzić i pomagam teraz także o. Rafałowi: przygotowuję ołtarz, prowadzę Różaniec, modlitwę, kiedy ojciec spowiada, dużo rozmawiamy. Czuję się tu potrzebny. Kiedy przez dłuższy czas nie mogę tu być, czuję, że czegoś mi brakuje. Przebywa tu ponad 400 więźniów. Na nasze spotkania przychodzi mała grupka, ale widzę, jak stopniowo rodzi się w nich pragnienie bliskości Boga. Są tacy, którzy przychodzą tu tylko dlatego, żeby oderwać się od codzienności. Ale są i tacy, którzy szukają czegoś więcej. Wierzę, że po wyjściu stąd będą się mieli nad czym zatrzymać, będą mieli Jezusa w sercu, będą Go szukać, a On ich poprowadzi.

Bp Roman Pindel pobłogosławił płaskorzeźbę, wykonaną przez jednego z więźniów   Bp Roman Pindel pobłogosławił płaskorzeźbę, wykonaną przez jednego z więźniów
Urszula Rogólska /Foto Gość

- To, że tu możemy przyjść, to da nas wyróżnienie, posługa na chwałę naszego Boga Ojca - mówi L. Junga.

T. Gruszka opowiada: - Posługiwanie tutaj, to trudne doświadczenie. Sama świadomość tego miejsca: nasz nieprzyjaciel potrafi tak zadziałać, że człowiek swoim postępowaniem prowadzi do tego, że inni ludzie muszą go tutaj zamknąć. Przygnębiająca jest świadomość, że jest tyle zła na świecie.

- A druga strona jest taka - uzupełnia Leszek, - że przychodzimy tu z miłością. Chcemy się dzielić nią i darami, które sami otrzymujemy od Ducha Świętego. To chcemy dawać bliźnim, żeby czerpali przez naszą posługę, ale przede wszystkim przez Eucharystię, wszelkie dary; by doświadczyli, że Jezus nas kocha i zaprasza wszystkich, bez wyjątku.

Podczas homilii biskup Pindel zwrócił uwagę, że: - Sakrament bierzmowania nie powinien być udzielany wcześniej, niż wtedy, kiedy człowiek powie: "Ja tego chcę", kiedy sobie uświadomi, że jest ochrzczony, przyjmuje Komunię Świętą i mówi, że chce wyznawać swoją wiarę tak, żeby ktoś mógł dzięki niemu także uwierzyć.

Biskup mówił o różnych motywacjach decyzji o bierzmowaniu: 15-latek przystępuje do sakramentu, bo tak robi cała jego klasa, ktoś inny wiąże się z bardzo religijną narzeczoną i przyjmuje bierzmowanie, żeby "być w pełni katolikiem", jeszcze ktoś inny kradł, pił, siedział w więzieniu - prowadził życie takie, którym nie dawał dobrego świadectwa, ale przyszedł w jego życiu taki moment, że zapragnął życia takiego, jak chce Bóg.

- Sakrament ten jest udzielany, żeby człowiek był świadkiem - mówił biskup, tłumacząc o jakiego świadka chodzi: człowieka, który daje świadectwo o Bogu i Jego Synu, który umarł na krzyżu i zmartwychwstał. - Świadek, to człowiek, który zaświadcza, że tak się stało, dlatego słucha słowa Bożego, uczestniczy we Mszy św., przystępuje do spowiedzi, modli się… Przyjęcie sakramentu bierzmowania, to jest kolejny sposób dawania świadectwa: Ja wierzę, że Chrystus umarł i zmartwychwstał. Wierzę, że to Duch Święty zstąpił na mnie i w różnych sytuacjach życiowych będzie mnie wspierał.

Biskup mówił o imionach, jakimi jest określany Duch Święty: Pocieszyciel, Duch Prawdy, Paraklet - obrońca, adwokat, ktoś, kto staje po mojej stronie. - Mogę być w różnych sytuacjach życiowych, może mi się chcieć robić coś, co nie jest dla mnie dobre. Duch Święty powinien się wtedy odezwać we mnie. Wtedy On staje w mojej obronie, by powiedzieć: nie rób tego. Duch Paraklet, obrońca, będzie mnie bronił przed strachem, lękiem, chwiejnością, niepewnością.

A zwracając się do kandydatów do bierzmowania mówił: - Życzę, żeby Duch Święty był w waszym życiu, które dzisiaj rozpoczynacie, potężną mocą, waszym obrońcą; żebyście byli tego świadomi, żeby wasze życie było znakiem dla innych.

Przed błogosławieństwem biskup wręczył dwóm bierzmowanym księgi Biblii. Podzielił się z nimi także refleksją, że więzienie jest jednym z najważniejszych miejsc głoszenia Ewangelii, odnotowanym w Dziejach Apostolskich. - Jeśli chcecie zacząć czytać Pismo Święte, to zacznijcie od Dziejów Apostolskich i wyszukajcie, jak Chrystus przychodzi w takim miejscu.

Na zakończenie spotkania, biskup Roman pobłogosławił płaskorzeźbę ze słowami z Ewangelii św. Mateusza: "Byłem w więzieniu a przyszliście do mnie", przedstawiającą gmach cieszyńskiego zakładu karnego i postać Jezusa. Autorem płaskorzeźby jest jeden z osadzonych, który podarował biskupowi także inną swoją pracę - wizerunek św. Maksymiliana.