Wojsko delikatnych płatków w Kętach

Urszula Rogólska

publikacja 17.04.2018 11:20

"Margaretka" wyznacza serdeczną więź między kapłanem i tymi osobami, które tworzą ten szczególny kwiat. To więź silniejsza niż rodzina - mówił ks. Franciszek Knapik w Kętach.

"Margaretki"modliły się razem w sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Kętach "Margaretki"modliły się razem w sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Kętach
Urszula Rogólska /Foto Gość

Do swojego patrona, św. Jana z Kęt, przyjechali m.in. z Białej, Chybia, Sułkowic Bolęciny, Wilkowic, Międzybrodzia Bialskiego, Przyborowa, Lipowej, Andrychowa, Pisarzowic i Nowej Wsi. Członkowie Apostolatu Margaretka - grup siedmiu osób modlących się każdego dnia za wybranego księdza, których symbolem stał się kwiatek o siedmiu płatkach - przybyli do sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Kętach na swoją pierwszą diecezjalną pielgrzymkę, a jednocześnie spotkanie z niedawno mianowanym duszpasterzem apostolatu: ks. Krzysztofem Rębiszem. Gościem "margaretek" był ks. Bogusław Nagel - krajowy duszpasterz apostolatu.

Duszpasterze Apostolatu Margaretka: z lewej ks. Krzysztof Rębisz (w diecezji bielsko-żywieckiej), z prawej - ks. Bogusław Nagel (duszpasterz krajowy)   Duszpasterze Apostolatu Margaretka: z lewej ks. Krzysztof Rębisz (w diecezji bielsko-żywieckiej), z prawej - ks. Bogusław Nagel (duszpasterz krajowy)
Urszula Rogólska /Foto Gość
Modlących się w siódemkach powitał proboszcz parafii ks. Franciszek Knapik, przybliżając historię kościoła - sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia i związaną z nim postać św. Jana z Kęt, który urodził się nieopodal świątyni - w miejscu, gdzie dziś stoi dedykowany mu kościół.

- Wasza modlitwa za kapłanów współbrzmi z postacią św. Jana Kantego - człowieka wielkiego miłosierdzia, wzoru kapłana-sługi, kapłana mądrego, miłosiernego - mówił ks. Knapik, dodając: - Jesteście mi bardzo bliscy. Od 27 lat pielgrzymuję do Medjugorje. Kiedy wracamy, najczęściej prezentem  dla księdza jest "margaretka" albo nawet kilka… Jestem związany z tą formą modlitwy i stąd moja wielka wdzięczność i modlitwa za was… "Margaretka" wyznacza serdeczną więź między kapłanem i tymi osobami, które tworzą ten szczególny kwiat. To więź silniejsza niż rodzina. Bo ta modlitwa czyni nas w Bogu pokrewnymi… Moja słabość jako człowieka, jest jakby równoważona przez siłę modlitwy wielu serdecznych ludzi.

Po powitaniu pielgrzymi razem z księżmi odmówili Różaniec w intencji kapłanów i powołań do służby Bożej.

Jadwiga i Aleksander Mikułowie - z grona inicjatorów Apostolatu Margaretka na Podbeskidziu   Jadwiga i Aleksander Mikułowie - z grona inicjatorów Apostolatu Margaretka na Podbeskidziu
Urszula Rogólska /Foto Gość
Następnie konferencję na temat apostolatu i jego bielsko-żywieckich patronów: Matki Bożej i św. Jana z Kęt, wygłosił ks. B. Nagel. Krajowy duszpasterz "margaretek" podzielił się swoim świadectwem więzi z apostolatem - pierwszą "margaretkę" podarowali mu rodzice w 2005 roku, kolejną, wierni parafii w Makowie Podhalańskim. Tam też rozpoczęło się coroczne pielgrzymowanie siódemek do Kalwarii Zebrzydowskiej. W 2014 r. kardynał Stanisław Dziwisz mianował go opiekunem apostolatu w archidiecezji krakowskiej, a wkrótce, decyzją polskich biskupów - został duszpasterzem krajowym wspólnot. To w dekrecie mianującym go opiekunem "margaretek", kard. Dziwisz zaznaczył, by "ta pobożna inicjatywa rozwijała się w duchu zgodnym z nauczaniem i dyscypliną Kościoła".

Ks. Nagel podkreślił: - Konieczna jest współpraca z kapłanami. To jest ekstremalnie ważne. Nie na własną rękę! Niejedna wspólnota się zgubiła, odeszła z prawdziwej drogi. Jeżeli nie ma kapłana, który czuwa, to może się to skończyć tragicznie. Ten ruch jest niespodzianką Ducha Świętego. Zadaniem nas, kapłanów, jest nie gasić tego Ducha, ale badać i to, co roztropne zachowywać.

Zachęcając do regularnych spotkań parafialnych we wspólnotach apostolatu, ks. Nagel dodał: - Trwa wojna między dobrem, a złem. Kapłan jest jak oficer. A oficera trzeba chronić. Bo w kogo celuje przeciwnik? W szeregowców? On chce zniszczyć dowódców. I dlatego w tej walce dobra i zła, bardzo ważne jest chronić tych, którzy są odpowiedzialni. Jeśli szatan upoluje sobie kapłana - ten kapłan będzie dawał zgorszenie, ludzie się rozpraszają, odchodzą. Nie wszyscy, ale wielu słabnie… My naprawdę potrzebujemy waszego modlitewnego wsparcia.

Centralnym wydarzeniem pielgrzymki była Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem ks. proboszcza Franciszka Knapika

Podczas homilii, ks. Rębisz dziękował wszystkim modlącym się za ich konkretny dar. - Dzisiaj jesteśmy miotani różnymi informacjami - wiele z nich sieje w nas niepokój. Jak to się dzieje, że tylu kapłanów jest dziś obrażanych? Są wypowiadane słowa gniewu i złości pod ich adresem. Często dzieje się to w mediach, w różnych wspólnotach. Ale pojawiają się ludzie - wy do nich należycie - którzy, mimo przeciwności, modlą się za kapłanów: jednego, dwóch, trzech. Prosicie o błogosławieństwo dla nas, bo to słowo zawiera wszystko, co potrzebne jest danemu kapłanowi. Kiedy Bóg błogosławi, udziela takiej pomocy, której kapłan najbardziej potrzebuje w danym momencie. To wy ofiarujecie w naszych intencjach swoje radości, troski, cierpienia, bóle i choroby. Ale przede wszystkim - jak teraz - ofiarujecie za nas najpiękniejszą modlitwę - Eucharystię. Dzięki Eucharystii na nowo możemy poczuć siłę kapłaństwa, siłę naszej wspólnoty i doświadczyć, jak Chrystus działa przez kapłana. Jako kapłani jesteśmy różni, ale kapłaństwo ma tę samą moc. W każdym kapłanie moc Chrystusa jest wciąż taka sama. Chrystus przychodzi w danym kapłanie jak po wzburzonym jeziorze i mówi: "Nie bójcie się, to ja jestem". Chociaż czasem może trudno zobaczyć w nas Chrystusa, trzeba to pokonać. W każdym starajmy się zobaczyć Chrystusa. Tego, który mówi: "Nie bójcie się, poprzez tę pokorną modlitwę możecie mi pomoc zbawiać świat".

Na wszystkich członków Apostolatu Margaretka czekały przygotowane materiały informacyjne   Na wszystkich członków Apostolatu Margaretka czekały przygotowane materiały informacyjne
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jak zaznaczył ks. Rębisz, szatan nie lubi kapłanów, bo dostali od Boga specjalne zadanie i łaskę: charyzmat, by budować Kościół, który jest znakiem obecności Boga. - Dzisiaj Kościół można łatwo rozbić. Ale Bóg jest silniejszy. Jezus zmartwychwstał. Zwyciężył wszelkie zło. Przychodzi do nas z tymi słowami: Pokój wam! Nadal prosimy o tę odważną modlitwę za nas - mówił ks. Rębisz, prosząc, by ludzkie słabości kapłanów nie przysłaniały ich powołania. - Twórzmy modlitewne wojsko, ale jakże delikatne, jak te płatki margaretki. Oby go nikt nigdy nie zniszczył, obyśmy każdego dnia potrafili dziękować Panu Boga za kapłanów, którzy codziennie podają nam Chrystusa.

Pod koniec Eucharystii księżom za ich obecność dziękowała Jadwiga Mikuła, od lat koordynatorka ruchu margaretkowego na Podbeskidziu. Podkreśliła szczególnie rolę diecezjalnego duszpasterza, wyznaczonego przez bpa Romana Pindla. - Takiej opieki nam brakowało - zaznaczyła.

Przy relikwiach św. Jana z Kęt na zakończenie pielgrzymki "margaretek"   Przy relikwiach św. Jana z Kęt na zakończenie pielgrzymki "margaretek"
Urszula Rogólska /Foto Gość
Podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu ks. Bogusław Nagel wypowiedział słowa aktu zawierzenia apostolatu diecezji bielsko-żywieckiej Matce Bożej. Po Eucharystii procesja z relikwiami św. Jana Kantego przeszła do sąsiadującego z sanktuarium kościoła, gdzie każdy mógł uczcić relikwie patrona "margaretek".