Alpha, Beta, ona i on

Urszula Rogólska

|

Gość Bielsko-Żywiecki 50/2017

publikacja 14.12.2017 00:00

– 22 lata po ślubie… I dwa miesiące temu tutaj, w Zagórniku, w pokoju nad kaplicą relikwii bł. ks. Władysława Bukowińskiego, tak się pokłóciliśmy, że półtora dnia na siebie nie mogliśmy patrzeć – opowiadają Katarzyna i Alfred Gibasowie z Andrychowa. – Zobaczyliśmy, jak delikatną bańką jest małżeństwo...

Małżonkowie – uczestnicy zagórnickich kursów – postanowili dłużej zatrzymać się nad sakramentem małżeństwa. Małżonkowie – uczestnicy zagórnickich kursów – postanowili dłużej zatrzymać się nad sakramentem małżeństwa.
Urszula Rogólska

Dwa lata temu koleżanka z pracy zaproponowała Katarzynie Gibas udział w kursie Alpha w Zagórniku koło Andrychowa. – Ja byłam ciekawa. Mąż podszedł do tego z dużym dystansem. Ale jak usłyszeliśmy, że nie będziemy musieli tam chodzić, jeśli się nam nie spodoba, zdecydowaliśmy: no to jedziemy – opowiada Kasia. – I tak się złożyło, że nie tylko zostaliśmy na wszystkich spotkaniach, ukończyliśmy naszą Alphę, ale później pomagaliśmy w kolejnych edycjach tego kursu i… braliśmy udział w następnych, których pomysł zrodził się tutaj w zagórnickim domu bł. ks. Władysława Bukowińskiego – dodaje Alfred, mąż Kasi. – To pomysłem inicjatora tego miejsca, ks. Jana Nowaka, postulatora procesu beatyfikacyjnego ks. Bukowińskiego, stały się kolejne kursy: Beta i kurs Dialogu Małżeńskiego… Kasia i Alfred byli jedną z dziesięciu par – z Andrychowa, Kęt, Roczyn, Nidku i Sułkowic-Łęgu – które jako pierwsze uczestniczyły w zagórnickim Dialogu Małżeńskim. Przez osiem wtorkowych wieczorów zasiadali przy dużym stole w głównej sali domu, przy aromatycznej kawie, herbacie i domowych wypiekach. Razem z nimi byli ich goście: Anita i Krzysztof Tyrybonowie z Domowego Kościoła w andrychowskiej parafii św. Macieja, i ks. Jacek Moskal, moderator diecezjalny oazy rodzin, który towarzyszył małżonkom na zmianę z ks. Janem Nowakiem.

W domu Apostoła

Dom bł. ks. Władysława Bukowińskiego jeszcze pachnie świeżością drewna i farb. Uroczyście otworzył go na początku listopada abp Marek Jędraszewski. Na co dzień gospodarzami domu są Grażyna i Jarosław Ogiegłowie. O ks. Bukowińskim, apostole sowieckiego Kazachstanu, potrafią mówić z prawdziwą fascynacją. – Za życia miał dwie walizki. I ani domu, ani kościoła, w którym mógłby duszpasterzować. Tam, w Kazachstanie, narażając swoje życie, przynosił Jezusa ludziom, którzy przez kilkadziesiąt lat nie widzieli księdza. Po śmierci ma dom, w którym my możemy ewangelizować i na miarę naszych możliwości kontynuować jego dzieło – opowiada Jarosław.

Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.