Tam kradną. Serca!

Urszula Rogólska

|

Gość Bielsko-Żywiecki 42/2017

publikacja 19.10.2017 00:00

Białych rąk i kolan były tylko cztery pary. A ciemnoskórych ciałek, rączek i buziek, które chciały mieć je na wyłączność – ponad 200! Kiedy po miesiącu bagaże młodych z Istebnej opustoszały ze 100 kg kolorowanek, kredek i bibułek, senegalskie maluchy czuły, że nadchodzi czas rozstania. Nie chciały się żegnać, więc wpakowały się do polskich walizek!

Maluchy ufnie lgnęły do wolontariuszy każdego dnia. Maluchy ufnie lgnęły do wolontariuszy każdego dnia.
Zdjęcia Wolontariusze VIDES

Z jednych zdjęć spoglądają skupione twarze maluchów na lekcjach języków obcych, kolejnych – zwinne ciemne dłonie splatają misterne bransoletki z kolorowych żyłek, na innych – aparat aż miał trudność ze złapaniem ostrości podczas żywiołowych tańców czy sportowej walki na boisku! Mieszkańcy Istebnej z wypiekami na twarzy oglądali filmy, zdjęcia i słuchali afrykańskich wspomnień swoich młodych sąsiadów podczas niedawnego spotkania w kościele parafialnym. Bo choć od powrotu z wyjazdu czwórki wolontariuszy salezjańskiej organizacji VIDES na misję w Senegalu minęły już prawie dwa miesiące, wspomnienia nie tylko wciąż są w nich żywe, ale dodały im skrzydeł do pracy w cosobotnim oratorium dla dzieci, które działa od 9.00 do 12.00 w budynku istebniańskiego gimnazjum.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.