publikacja 14.09.2017 23:28
Po raz szesnasty, w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, bielszczanie z prezydentem Jackiem Krywultem i swoimi duszpasterzami spotkali się pod Krzyżem Trzeciego Tysiąclecia.
Duszpasterze i parafianie ze Starego Bielska przygotowali uroczystości pod krzyżem na Trzech Lipkach
Urszula Rogólska /Foto Gość
Co roku 14 września, popołudniowa Msza św. sprawowana pod krzyżem górującym nam miastem na Trzech Lipkach, na którą zapraszają duszpasterze parafii św. Stanisława w Starym Bielsku, przyciąga bielszczan, którzy chcą Bogu podziękować za Jego błogosławieństwo i opiekę nad mieszkańcami i miastem, a zarazem prosić o światło Ducha Świętego i pomyślność dla nich i ich rodzin, dla władz i instytucji społecznych.
Na modlitwie w ciągu minionych 16 lat, nigdy nie zabrakło ks. prałata Antoniego Kulawika, emerytowanego proboszcza starobielskiego i Jacka Krywulta, prezydenta miasta. Przypomniał o tym ks. Zygmunt Siemianowski obecny proboszcz w Starym Bielsku, który wraz ze swoimi współpracownikami i parafianami przygotował spotkanie pod Krzyżem Trzeciego Tysiąclecia.
Z bielszczanami modlił się prezydent Jacek Krywult (w środku)
Urszula Rogólska /Foto Gość
Przy ołtarzu stanęli również m.in. ks. prałat Józef Oleszko, wicedziekan dekanatu Bielsko-Biała Centrum, który przewodniczył liturgii i wygłosił homilię, a także ks. prałat Stanisław Wawrzyńczyk, dziekan starobielski.
Ks. Józef Oleszko przypomniał słowa życzeń dla Bielska-Białej i jego mieszkańców, jakie w 1995 r. wypowiedział papież Jan Paweł II podczas swojej wizyty w mieście - "Życzę temu miastu, by w nim nigdy nie zabrakło miejsca dla Chrystusa”. - Myślę, że ten krzyż całemu miastu o tym przypomina - podkreślił ks. Oleszko.
Wśród kapłanów był także ks. Stanisław Wawrzyńczyk, dziekan starobielski
Urszula Rogólska /Foto Gość
W homilii ks. Oleszko przypomniał postać św. Moniki i jej syna św. Augustyna, dla którego wymodliła nawrócenie, a także ich rozmowę prowadzoną na odosobnieniu o tym, jak będzie wyglądało życie wieczne.
- My też troszkę w odosobnieniu, z dala od miasta, tutaj, na tym wzgórzu, stajemy pod tym zdrojem życia - bo tak patrzymy na krzyż, tak odbieramy tajemnicę śmierci Jezusa i Jego otwartego serca, z którego wypłynęła krew i woda. Krzyż, to wielka tajemnica wiary, krzyż łączy ziemię z niebem. Poznać na ziemi tajemnicę odkupienia, to znaczy uwierzyć i te słowa, które słyszeliśmy, czynić swoimi słowami, słowami wiary: "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne".
Reprezentanci wszystkich pokoleń modlili się razem
Urszula Rogólska /Foto Gość
Przypominając o trwającym Tygodniu Wychowania zachęcił, by przypatrzeć się tym, którzy mieli wpływ na kształtowanie i budowanie naszej wiary. W krótkim świadectwie ks. Oleszko wspominał własną mamę: - Rok przed śmiercią mojej mamy, kiedy miała niemal 92 lata i odwiedziła mnie tutaj, w Bielsku, wśród różnych miejsc, które są zadbanym pięknem naszej ziemi, stanęliśmy także tutaj. Pogoda była podobna, panorama daleka. Patrzyliśmy w dal, ale ona widziała już dalej, ona widziała więcej. Dla mnie całe życie mojej mamy, było życiem świadka wiary - czy to przez życie w małżeństwie czy to w rodzinie, bo wychowała ośmioro dzieci, czy w kontakcie z ludźmi, w szacunku wobec dziedzictwa i historii. Takim momentem przejmującym, który zachowam w moim sercu i pamięci był ten, kiedy otoczyliśmy ją na łóżku cierpienia, w szpitalu. Niedługo cierpiała. I kiedy przy niej trwaliśmy na modlitwie, mój brat dał mamie do ręki krzyż z rekolekcji misyjnych. Wtedy już nie potrafiła mówić. W czasie tej modlitwy, ten krzyż podniosła wysoko do góry. To był znak i świadectwo - to, co było dla niej ważne przez całe życie…
Aż do końca Eucharystii pogoda sprzyjała zgromadzonym w Starym Bielsku
Urszula Rogólska /Foto Gość