Mazurek Dąbrowskiego w Mesznej

Urszula Rogólska

publikacja 07.06.2017 15:19

Olimpijczycy z Podbeskidzia byli specjalnymi gośćmi kolejnej sportowej zabawy dla najmłodszych, przygotowanej przez dzieci z Mesznej, Stowarzyszenie Rozwoju Mesznej, Gminną Bibliotekę Publiczną i Gminny Ośrodek Kultury "Promyk".

Polskie olimpijki: Beata Bartków-Kwaitkowska i Weronika Krajewska były gośćmi miniolimpiady w Mesznej Polskie olimpijki: Beata Bartków-Kwaitkowska i Weronika Krajewska były gośćmi miniolimpiady w Mesznej
Urszula Rogólska /Foto Gość

Po raz szósty młodzi mieszkańcy Mesznej: Zosia, dwie Julie, Mateusz, Adam, Marlena, Maja i Filip z pomocą Tomasza Marcalika - ojca rodziny, a jednocześnie członka Wspólnoty Przymierza "Miasto na Górze" w Bielsku-Białej, razem ze Stowarzyszeniem Rozwoju Mesznej, Gminną Biblioteką Publiczną i Gminnym Ośrodkiem Kultury "Promyk" w Bystrej, zorganizowali integracyjne zawody Miniolimpiady dla najmłodszych. Zabawa odbyła się na boisku Szkoły Podstawowej w Mesznej.

Zaczęło się jak na najprawdziwszych igrzyskach - od uroczystego przemarszu ekip sportowych reprezentujących miejscowości, szkoły i przedszkola - wśród nich drużyny gospodarzy z Mesznej, a także m.in. Bystrej, Rybarzowic, Bielska-Białe, Szczyrku, Buczkowic i Wilkowic. Najdłuższą drogę miały do Mesznej maluchy z Iłownicy. Ale nie mogło ich tu w tym roku zabraknąć. Tradycją miniolimpiady jest pomoc dla niepełnosprawnych i potrzebujących. Przed rokiem każdy mógł wspomóc rehabilitację Judytki Sadlik z Iłownicy. Jej koledzy przyjechali z rodzicami, by znaleźć się w gronie zawodników.

W tym roku każdy mógł wspomóc dobrowolnym datkiem rehabilitację cierpiącego na dziecięce porażenie mózgowe Kubusia Kurowskiego ze Szczyrku, o którym opowiedziała uczestnikom olimpiady jego mama Zofia.

Dochód z miniolimpiady zostanie przekazany na rehabilitację Kuby Kurowskiego, o którym uczestnikom zabawy opowiedziała jego mama Zofia.   Dochód z miniolimpiady zostanie przekazany na rehabilitację Kuby Kurowskiego, o którym uczestnikom zabawy opowiedziała jego mama Zofia.
Urszula Rogólska /Foto Gość

Kiedy drużyny już ustawiły się na boisku, wprowadzono flagę Polski, a kilkaset osób odśpiewało hymn Polski. Dzieci wysłuchały krótkiej historii olimpiady i idei igrzysk, złożyły uroczyste ślubowanie i uczestniczyły w ceremonii zapalenia znicza olimpijskiego przez Beatę Bartków-Kwiatkowską, urodzoną w Bielsku-Białej reprezentantkę Polski w strzelectwie na igrzyskach w Londynie w 2012 roku, medalistkę mistrzostw Europy i Polski.

Olimpiadę oficjalnie otworzyli - przez przecięcie wstęgi - Piotr Pielesz z gminnej komisji ds. kultury fizycznej, sportu i promocji oraz Antoni Kufel - sołtys Mesznej.

Zanim rozpoczęły się sportowe rozgrywki, dzieci i ich rodzice spotkali się z Beatą Bartków-Kwiatkowską, która opowiedziała im o uprawianej przez siebie dyscyplinie sportu, zaprezentowała pistolet pneumatyczny i towarzyszące zawodom strzeleckim akcesoria, a także z 16-letnią Weroniką Krajewską - dwukrotną medalistką Igrzysk Olimpiad Specjalnych, wielokrotną triumfatorką mistrzostw Polski, startującą w pływaniu, narciarstwie alpejskim i lekkoatletyce.

Organizatorzy przygotowali dla nich niespodzianki - pani Beata, która na razie jeszcze nie stanęła na olimpijskim podium, otrzymała od dzieci złoty medal, a Weronika także puchar - bo tego trofeum jeszcze nie ma w swojej kolekcji.

Najmłodsi znów bawili się sportowo w Mesznej   Najmłodsi znów bawili się sportowo w Mesznej
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Olimpiadę przygotowujemy po to, żeby każde dziecko czuło, że to jego święto, żeby wiedziało, iż dla nas, dorosłych są kimś najcenniejszym, najbardziej kochanym - mówi Tomasz Marcalik. - Ale chcemy też, żeby dzieci wiedziały, że nawet jeśli się czasem na nie denerwujemy, jesteśmy źli za jakieś zachowanie, to jest Ktoś, Kto kocha je najmocniej na świecie, takimi jakimi są - tą osobą jest Pan Bóg, który zawsze patrzy na każdego jak na swoje ukochane dziecko - ukochaną córkę i syna. To powody, dla których co roku organizujemy tę imprezę.

Na przebiegiem poszczególnych konkurencji czuwali młodzi wolontariusze z gimnazjum w Wilkowicach oraz placówki opiekuńczej w Czechowicach-Dziedzicach. Główną nagrodą dla dzieci młodszych i starszych, biorących udział w zawodach sportowych, były bilety wstępu do Energylandii w Zatorze.

Wszelkie atrakcje, w tym także przysmaki z grilla, słodkie wypieki, lody, popcorn, kawa, herbata, zimne napoje, były dostępne dla wszystkich bezpłatnie dzięki sponsorom. Jednak każdy, kto odczuwał taką potrzebę serca, mógł wrzucić za nie dowolną kwotę do skarbonki - to właśnie te pieniądze w pełnej kwocie zostaną przekazane na rehabilitację Kuby Kurowskiego.