Ulf Ekman: Nie wszyscy będą nam bili brawo

Urszula Rogólska

publikacja 09.05.2017 11:43

- Nie jesteśmy tu po to, aby się lepiej poczuć, nie pracujemy w przemyśle rozrywkowym. My jesteśmy po to, żeby pomóc ludziom, żeby wyszli na wolność, żeby byli zbawieni - mówił w Cieszynie liderom wspólnot charyzmatycznych Ulf Ekman.

Ulf Ekman (z prawej) w Cieszynie Ulf Ekman (z prawej) w Cieszynie
Urszula Rogólska /Foto Gość

Po raz drugi Szkoła Nowej Ewangelizacji "Zacheusz" zaprosiła Ulfa Ekmana - urodzonego w Szwecji teologa i misjonarza, dawniej lidera jednego z Kościołów neozieloświątkowych, który w 2014 r. wraz z żoną Brygidą przeszedł na katolicyzm i z mocą głosi Słowo Boże na całym świecie. Poprowadził w Cieszynie "Szkołę Liderów" dla ponad 200 odpowiedzialnych za wspólnoty charyzmatyczne z całej Polski, a także z Anglii.

- W tym roku podczas „Szkoły Liderów” mówimy o charyzmatach i posłudze charyzmatycznej we wspólnotach - mówi o. Efraim Kostrzewa OFM z "Zacheusza". - Zgromadzili się tu w Cieszynie odpowiedzialni i animatorzy wielu wspólnot - szkół nowej ewangelizacji, Odnowy w Duchu Świętym i szeregu innych. Chcemy, aby nasza posługa animatorów była jak najbardziej owocna i abyśmy wykorzystywali to, co Duch Święty dał Kościołowi od początku, a więc dary i charyzmaty. Razem z Ulfem idziemy za nauczaniem papieża Franciszka i podkreślamy duchową równowagę w Kościele, byśmy widzieli całe jego bogactwo i z niego czerpali. Myślimy tu zarówno o posłudze charyzmatycznej, jak i sakramentalnej, i hierarchicznej całego Kościoła.

Liderzy wspólnot charyzmatycznych na "Szkole Lidera"   Liderzy wspólnot charyzmatycznych na "Szkole Lidera"
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jak dodaje o. Efraim: - Ulf ma niezwykle szerokie spojrzenie na Kościół, otwiera nam oczy i zwraca spojrzenie na wiele przestrzeni, które dla nas czasami były zamknięte. Podkreśla jedność całego Kościoła, którą ma mocno w sercu. Mówi nam też o naszej głębokiej tożsamości, abyśmy się nie bali być katolikami, abyśmy znali swoją wartość w tym świecie i nie mieli żadnych kompleksów. On pewne rzeczy widzi wyraźniej. Poznał nasz Kościół, kiedy był jeszcze poza nim. Docenia w nim to, czego może my nie doceniamy. Mówił nam jak po 60 latach się wyspowiadał - jaka to wolność, jaka łaska! Mówił jak w Eucharystii doświadcza żywego spotkania z Jezusem, gdzie chleb jest prawdziwym ciałem, a krew prawdziwą krwią. On to odkrywa i się tym zachwyca, bo to przecież autentyczny cud - a dla nas to czasem taka powszedniość. Buduje nas tym jak mówi o magisterium Kościoła, o dokumentach papieskich, w których widzi prawdziwą głębię. Osobiście porusza mnie ta równowaga - aby w równym stopniu czerpać z nowych przestrzeni Kościoła i tego, co tradycyjne. Pociąga mnie żywa wiara Ulfa, jego głoszenie, w którym autentycznie doświadczamy obecności Jezusa poprzez Słowo.

Nie tylko cukiereczki

Uczestnicy "Szkoły Liderów" podkreślają trzy elementy, na jakie zwrócił uwagę Ulf Ekman: wartość wspólnoty Kościoła, żywą wiarę oraz cierpienie, ucisk i prześladowania, które są nieodłącznym aspektem życia chrześcijanina - bo o tym także mówi Jezus, a Jego słowa potwierdzają Apostołowie. Ulf Ekman i jego żona Brygida doświadczyli tego sami, kiedy zdecydowali się dołączyć do wspólnoty Kościoła katolickiego.

- Pan zawsze chce nam dać pełny obraz. Kiedy patrzysz z bliska, widzisz dużo detali, ale ważne jest, żeby zrobić krok do tylu i zobaczyć całość. Gdy Jezus nauczał, dawał swoim uczniom nie tylko smaczne cukiereczki, ale mówił też o problemach, które będą miały miejsce. Nie po to, żeby budzić w nich strach, ale żeby pokazać im całą perspektywę i tak naprawdę ich wzmocnić - mówił Ulf Ekman podczas niedzielnej konferencji 7 maja.

Odwołał się do Księgi Apokalipsy, mówiąc, że głównym jej przesłaniem jest dobre zakończenie. - Bo wszystko co dobre, dobrze się kończy. Musimy przejść przez różne sytuacje z pomocą Jezusa i to skończy się dobrze. Musimy mieć w sobie mocną nadzieję.

Mówca zaprosił do rozważania słów o cierpieniu, prześladowaniach, ucisku we właściwym kontekście - w kontekście słów Jezusa, że to w Nim samym będziemy mieli pokój: "To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale odwagi! Ja zwyciężyłem świat". Do Cieszyna przyjechali liderzy wspólnot z całej Polski, a także z Anglii   Do Cieszyna przyjechali liderzy wspólnot z całej Polski, a także z Anglii
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Jezus mówi do nas osobiście i daje taką obietnicę: miejcie pokój WE MNIE, nie w świecie. Bo w świecie nie wszyscy będą nam bili brawo, większość po prostu nas zignoruje - mówił Ulf Ekman. - Dlatego nasza tożsamość nie może wywodzić się ze złego miejsca. Większość obietnic Jezusa lubimy, ale Jezus obiecuje także, że w świecie doznamy ucisku. Czasami chcielibyśmy wymazać ten werset albo skonstruować taką teologię, która pomoże go ominąć. Musimy mieć jednak realny obraz chrześcijańskiego życia - ze wszystkimi Bożymi obietnicami. Wtedy nie będziemy się oburzać, że dzieją się rzeczy, które naszym zdaniem nie powinny się dziać. Będziemy doświadczać ucisku i trudności, ale - jak mówi Jezus: bądźcie dobrej myśli, Ja zwyciężyłem świat.

Przetrwasz - w sile Chrystusa

Jak dodał Ulf Ekman: - Nikt z nas nie lubi cierpienia. Nikt z nas nie jest wolontariuszem gotowym cierpieć. A Jezus mówi, że będziemy w nienawiści u wszystkich narodów, "ze względu na moje Imię", ale "kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony". Bo my przejdziemy przez cierpienia dzięki Bożej łasce. Jak podkreślił gość "Szkoły Liderów", mimo prześladowań Ewangelia będzie głoszona po całym świecie, przebije wszędzie wszystko - na świadectwo.

- Oto jak potężna jest moc Ewangelii! Jezus nie tylko uzdrowił pojedyncze osoby - co już samo w sobie jest cudowne - ale On obiecuje, że moc Ewangelii w Kościele pozwoli przetrwać wszystko, nawet w najgorszych czasach, aż misja zostanie zakończona i Pan powróci - mówił, kontynuując: - Nie jesteśmy tu po to, aby się lepiej poczuć, nie pracujemy w przemyśle rozrywkowym. My jesteśmy po to, żeby pomoc ludziom, żeby wyszli na wolność, żeby byli zbawieni. I robimy to z radością, z uśmiechem, bo Ewangelia to dobra nowina. W tym świecie będziemy doświadczać sprzeciwu. Nie oburzajcie się, jeśli ktoś napluje wam w twarz. Wytrzyj się, powiedz "Chwała Panu" i idź dalej. Nie pozwólcie, żeby was to zabijało, dlatego, że Duch Święty, Duch Chwały zstąpi na was. W Kazaniu na Górze Jezus dał nam przepis co mamy robić, kiedy spotykają nas złe rzeczy: cieszcie się, radujcie się - "WE MNIE" - czyli w Panu!

- Cierpienie uczyni cię zgorzkniałym albo lepszym - zależnie od tego czy chcesz je przyjąć czy od niego uciec. Ale w nim cały czas Bóg jest z nami. I udowodnił to biorąc na krzyż całe nasze cierpienie. Bóg jest zawsze z nami, nigdy przeciw nam. On nawet własnego Syna nie oszczędził - cóż więc może nas odłączyć od miłości Bożej? Będą ataki, trudności, będą problemy - ale w tym wszystkim jesteśmy więcej niż zwycięzcami. Przetrwasz - nie w swojej sile, ale w sile Chrystusa.

Dobra Nowina dobrze się kończy

- To spotkanie jest dla mnie umocnieniem w codziennym życiu - mówi Kamil Szczerski z Puńcowa. - Ulf przypomniał o miłości Bożej i o tym jak Jezus towarzyszy nam w trudach codzienności. Mocno dotarło do mnie, żeby nie bać się cierpienia, ale wkraczać w nie z Jezusem i wytrzymać. Bo ono - przeżywane z Nim - daje oczyszczenie. Jezus sam cierpiał na krzyżu tak, że nikt z nas takiego cierpienia nie przeżył. Usłyszałem dziś zachętę, aby uwielbiać Boga nawet w takich trudach - nie płakać, nie żalić się, ale cały czas mieć na uwadze to, że Ewangelia jako dobrą nowina, a dobra nowina musi dobrze się skończyć.

Magdalena Szczerska dodaje: - Poruszyło mnie świadectwo Ulfa - "świeżego" katolika. Na nowo ukazuje mi pełnię tego, co mam w Kościele, dzięki niemu odkrywam radość z sakramentów, z bycia katolikiem. Widzę jak Pan Bóg chce działać przez nas wśród ludzi. Doświadczam tutaj obecności Boga i posłania do służby w Kościele - bo to Kościół naprawdę żywy.

SNE Zacheusz zaprosiła po raz kolejny do Cieszyna odpowiedizlanych za wspólnoty charyzmatyczne   SNE Zacheusz zaprosiła po raz kolejny do Cieszyna odpowiedizlanych za wspólnoty charyzmatyczne
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Kościół kocha mnie, a ja kocham Kościół - to moje doświadczenie tych dni  - mówi Marta Drabek z Cieszyna. - Posługa charyzmatyczna w Kościele to jest coś zupełnie normalnego, do czego jestem posłana, do czego Pan Bóg mnie zaprasza. Jest coś, co mnie jeszcze głęboko poruszyło. Ulf powiedział, że Pan Bóg kocha zwykłych ludzi i dlatego stworzył ich tak wielu - i każdy taki zwykły człowiek ma swoje niezwykłe miejsce w Kościele. W ostatnim dniu mocne dla mnie były słowa o cierpieniu, o tym, że ono jest nieodłącznym elementem naszego życia, ale jednocześnie przeżywane z Jezusem, może być naszym zwycięstwem.

- Tkwi we mnie wiele myśli Ulfa, a jedna z nich to ta, że Bóg nas kocha takimi jakimi jesteśmy, ale kiedy odkrywamy Jego miłość, On nie pozostawia nas takimi jakimi jesteśmy - podkreśla Ewa Kocot-Dawid z Cieszyna. - Ogromnie ważna dla mnie była tutaj wspólnotowa modlitwa, wspólne wymawianie imienia Jezus, w którym jest nasza siła.