Rodzinne powitanie łagiewnickich pielgrzymów w Malcu

Alina Świeży-Sobel

publikacja 02.05.2017 08:35

Ks. proboszcz Marian Mazurek i parafianie maleckiej wspólnoty św. Jana Kantego już na długo przed przybyciem pielgrzymów wypatrywali swoich gości.

Grupa św. Matki Teresy z Kalkuty dotarła do Malca Grupa św. Matki Teresy z Kalkuty dotarła do Malca
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Gromadzili się wokół kościoła i cierpliwie czekali na przybycie gości. Rozmawiali o przygotowaniach i radości, z jaką szykowali się na przyjęcie pątników. Na parkingu czekały też wyładowane bagaże gości, a dzwony kościelne głośno informowały, że zbliżają się pielgrzymi. Ks. Marian Mazurek powitał pielgrzymów w kościele parafialnym   Ks. Marian Mazurek powitał pielgrzymów w kościele parafialnym
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

- Parafianie stanęli na wysokości zadania: wszyscy pielgrzymi znajdą gościnę w rodzinach. Wielu z tych, którzy już tu wcześniej nocowali, trafi do swoich zaprzyjaźnionych gospodarzy i znając parafian, wiem, że w każdym domu czeka na nich naprawdę serdeczne przyjęcie - chwali swoich wiernych ks. proboszcz Marian Mazurek, z telefonem w ręku odbierający na bieżąco informacje o tym, gdzie właśnie znajduje się pielgrzymująca grupa.

- To nie jest łatwy czas, bo z powodu długiego weekendu często pojawiają się w rodzinach krewni w odwiedziny, czasem niespodziewanie, więc jest trochę emocji, ale pielgrzymów przyjmiemy na pewno - zapewniają panie oczekujące pod kościołem. Chwilę później spośród pól wyłania się rozśpiewana kolumna z emblematem św. Matki Teresy z Kalkuty. Grupki pielgrzymów pod opieką gospodarzy udały się na pierwszy nocleg   Grupki pielgrzymów pod opieką gospodarzy udały się na pierwszy nocleg
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Serdeczne powitanie w kościele w imieniu rodzin parafii wypowiedział ks. proboszcz Mazurek, witając z pielgrzymami księży-przewodników i siostry zakonne. Swoich stałych gości pielgrzymujących z Lesznej Górnej powitała Bernadetta Wójcik, a Władysław Mitoraj zaprosił do swojego domu aż 8 osób!

Wkrótce pielgrzymi pod opieką gospodarzy, nieraz ich samochodami, udali się na krótki odpoczynek i posiłek, a potem spotkali się ponownie na modlitwie w kościele i na pogodnym wieczorze. - Bardzo dobrze się pielgrzymuje. To dopiero początek, a już czujemy takie duchowe wzmocnienie - mówili opuszczający świątynię pielgrzymi.