Studenci szukali pachnącego domu

Urszula Rogólska

publikacja 22.03.2017 08:49

O tym, że "Ziemia nie pachnie jak dom", mówił bielskim studentom i młodzieży pracującej o. Krzysztof Pałys OP podczas wielkopostnych rekolekcji akademickich w katedrze św. Mikołaja.

O. Krzysztof Pałys OP był gościem środowiska akademickiego w Bielsku-Białej O. Krzysztof Pałys OP był gościem środowiska akademickiego w Bielsku-Białej
Urszula Rogólska /Foto Gość

Na zaproszenie duszpasterstwa akademickiego i wspólnoty młodzieży studiującej i pracującej "Terebint", kolejne wielkopostne rekolekcje akademickie w katedrze św. Mikołaja od 19 do 21 marca poprowadził dominikanin - tym razem ojciec Krzysztof Pałys OP z klasztoru w Łodzi. Uczestnicy rekolekcji wyruszyli na duchową wyprawę, by odkryć, że "Ziemia nie pachnie jak dom".

- Mam takie poczucie, że człowiek może zdobywać kolejne cele i jeśli już nawet je osiągnie, czuje się nienasycony, czuje, że chciałby więcej, odczuwa jakąś tęsknotę. I jest to taka tęsknota, którą tylko Pan Bóg może wypełnić, a nie żadna rzecz - mówi o. Pałys. - To jest taki punkt wyjścia Jeśli człowiek odnajduje w sobie takie poczucie niewystarczalności, a nawet pustki, to jest to najlepszy dowód na to, że Pan Bóg już go pochwycił. Bo człowiek nie mógłby szukać Pana Boga, gdyby On go nie znalazł najpierw.

Jak dodaje dominikanin: - Starałem się też powiedzieć o tym, że nie ma żywej relacji z Panem Bogiem bez wymiaru modlitwy. Ważne jest, żeby znaleźć własną modlitwę, własną studnię, w której jest zawsze żywa woda, gdzie Pana Boga spotykam; żeby modlitwa kojarzyła się z odpocznieniem - nie z jakąś pracą do wykonania, tym, że muszę coś wymyślać, ale że pewne rzeczy dokonują się same, kiedy człowiek jest podatny na łaskę Bożą.

Bielskie rekolekcje akademickie odbyły się w katedrze św. Mikołaja   Bielskie rekolekcje akademickie odbyły się w katedrze św. Mikołaja
Urszula Rogólska /Foto Gość

O. Pałys mówił między innymi o wymiarze modlitwy kontemplacyjnej. - Co zrobił Zacheusz? Wszedł tylko na drzewo i patrzył na Jezusa - tylko patrzył. A Jezus przejął inicjatywę i pewne rzeczy same się zaczęły dziać.

- Znam wiele osób niewierzących, które mnie zachwycają swoją moralnością ale… no właśnie są niewierzące. Chrześcijaństwo jest doświadczeniem tego, że człowiek czuje się kochany przez Pana Boga i przyciągnięty przez łaskę. W moim poczucie jesteśmy takimi samymi łotrami jak ludzie na zewnątrz - może nawet większymi. Tyle, że my wiemy gdzie skręcać, wiemy gdzie szukać pomocy. To, że zdarzy się nam mniej grzeszyć, to nie dlatego, że jesteśmy lepsi, ale dlatego, że to Pan Bóg nas ratuje z tych sytuacji  - wiemy gdzie szukać pomocy - to jest ta wielka łaska.

W ostatnim dniu rekolekcji, o. Krzysztof Pałys zachęcał do wdzięczności.

- Kiedy zły zaczyna atakować człowieka? Ojcowie Kościoła mówili że dusza jest chora, kiedy zaczyna wchodzić w narzekanie. Narzekanie, to modlitwa demonów. Pan Bóg cały czas mówi: "Zobacz, ile masz rzeczy, za które możesz być wdzięczny", a Zły oskarża: "Zobacz ile ci brakuje". Tym, co przywraca wolność serca, jest błogosławienie, umiejętność dostrzeżenia w każdej sytuacji tego, że życie nie wymyka się Panu Bogu, moc błogosławieństwa jest silniejsza niż ciemność...

Na zakończenie rekolekcji studenci ze wspólnoty "Terebint" zaprosili wszystkich na spotkanie przy stole   Na zakończenie rekolekcji studenci ze wspólnoty "Terebint" zaprosili wszystkich na spotkanie przy stole
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Kiedy zapraszaliśmy innych na rekolekcje, mówiliśmy, że tu padnie odpowiedź, czemu ziemia nie pachnie jak dom. Ojciec nam dał do zrozumienia, że prawdziwe szczęście odnajdziemy w niebie i jeśli tutaj czujemy niedosyt to jest taki zdrowy niedosyt i on się spełni Tam - mówi Paulina Kasperek z "Terebintu".

- Najbardziej przemówiły do mnie słowa o modlitwie kontemplacyjnej, o tym, żeby znaleźć swój sposób budowania relacji z Panem Bogiem - podkreśla Iwona Stankowska, studentka pedagogiki. - Chodzi o to, żeby nasza modlitwa była uwielbieniem Pana Boga, do tego jesteśmy stworzeni. Nie trzeba wymyślać nie wiadomo czego na modlitwie - po prostu wystarczy przyjść z tym, co przeżywamy, czego doświadczamy i być prawdziwie obecnym przy Panu Bogu.

O modlitwie kontemplacyjnej mówi też Natalia Czuj: - Rekolekcje, to był dla mnie bardzo ważny czas jej odkrywania. Ostatnio zadręczałam się, że nie potrafię się modlić, że moja modlitwa jest jakaś taka słaba. A wystarczy tylko prawdziwie spotkać się z Jezusem i Go adorować On sam będzie nas przemieniał, tylko trzeba mu na to pozwolić…

Rekolekcje przygotowali młodzi ze wspólnoty "Terebint"   Rekolekcje przygotowali młodzi ze wspólnoty "Terebint"
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Zostanie we mnie szczególnie to ostatnie nauczanie, bo tego, co dziś ojciec mówił, doświadczyłem na sobie - mówi Paweł Mol. - W ubiegłym roku pojechałem z "Terebintem" na wyjazd "Żyj na Maksa". I z tym wyjazdem przyszła prawdziwa łaska - przestałem narzekać i życie wygląda już inaczej. Po tych rekolekcjach ta moja podstawa się ugruntowała. Przemówił do mnie też mocno temat rekolekcji - jest w nas pewna pustka, pewien niedosyt - ziemia naprawdę nie jest domem tak do końca… ten czeka na nas gdzie indziej…

Po Mszy św. młodzi ze wspólnoty "Terebint" zaprosili wszystkich do sali parafialnej, gdzie przy herbacie i domowych wypiekach zapraszali wszystkich w wieku od 19 do 30 lat na spotkania wspólnoty i najbliższe przedsięwzięcie wyjazdowe - weekend w Brennej "Żyj na maksa", zaplanowany na 8 i 9 kwietnia. Szczegóły i zapisy - na facebookowym profilu "Terebintu".