Pokonał 4,5 tys. km w drodze na Złote Łany

Urszula Rogólska

publikacja 14.01.2017 22:07

W parafii św. Józefa w Bielsku-Białej zamieszkały relikwie bł. ks. Władysława Bukowińskiego - Apostoła Kazachstanu.

Księża: Jan Nowak (z prawej) i Piotr Maślanka z relikwiarzami bł. ks. Władysława Bukowińskiego w kościele na Złotych Łanach Księża: Jan Nowak (z prawej) i Piotr Maślanka z relikwiarzami bł. ks. Władysława Bukowińskiego w kościele na Złotych Łanach
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Byłoby grzechem zaniedbania, gdybyśmy tej postaci nie ukazywali jak najszerzej - mówi o bł. ks. Władysławie Bukowińskim, Danuta Lenik ze stowarzyszenia "Ocalenie", prowadzącego Centrum ks. Bukowińskiego w Zagórniku koło Andrychowa.

To - w dużej mierze - dzięki staraniom Danuty Lenik, do parafii św. Józefa na Złotych Łanach, na stałe trafiły relikwie Apostoła Kazachstanu. Każdego trzeciego dnia miesiąca będzie tu odprawiana Msza św. za jego wstawiennictwem i nabożeństwo z możliwością uczczenia relikwii. Do bielskiej parafii relikwie kości przywiózł ks. dr Jan Nowak, postulator procesu beatyfikacyjnego heroicznego kapłana.

- Niech ten dzisiejszy dzień, będzie czasem dziękczynienia i uwielbienia Boga za beatyfikację ks. Władysława. Niech Pan da wam łaskę przez wstawiennictwo naszego rodaka, Apostoła Kazachstanu - mówił ks. Nowak złotołańskim parafianom, przybliżając życiorys kapłana beatyfikowanego 11 września 2016 roku w katedrze Matki Bożej Fatimskiej Matki Wszystkich Narodów w Karagandzie, podczas uroczystości, którym przewodniczył kardynał Angelo Amato. Wspomnienie liturgiczne błogosławionego księdza obchodzone jest 20 czerwca.

Parafianie ze Złotych Łanów już mogli uczcić relikwie Apostoła Kazachstanu   Parafianie ze Złotych Łanów już mogli uczcić relikwie Apostoła Kazachstanu
Urszula Rogólska /Foto Gość

Wołaj go!

Ks. Jan Nowak i Danuta Lenik tylko krótką chwilę zastanawiają się kto odnajdzie w ks. Bukowińskim orędownika swoich najtrudniejszych spraw u Pana Boga. A zastanawiają się tylko dlatego, że trudno jednym tchem wymienić wszystkie grupy. Swoim życiorysem mógłby obdzielić co najmniej kilka osób. Jest uznawany za patrona kapłanów, spowiedników, więźniów, zesłańców, emigrantów, rodzin, dzieci, pedagogów, polityków, prawników, studentów i ludzi podejmujących najróżniejsze dzieła miłosierdzia.

Ks. Władysław Bukowiński urodził się 22 grudnia 1904 roku w Berdyczowie, na ziemi kijowskiej. Był dzieckiem bardzo zdolnym - w 1914 r. rozpoczął naukę w rosyjskim gimnazjum w Kijowie, następnie w Żmerynce na Podolu, a od 1917 - w polskim gimnazjum w Płoskirowie.

W 1920 r. przybył do Krakowa. Sześć lat później ukończył tu studia prawnicze; wstąpił do seminarium duchownego i rozpoczął studia teologiczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. W czasie studiów związał się mocno z Akademickim Kołem Kresowym. Zaangażował się szczególnie w pomoc ubogiej młodzieży. Święcenia kapłańskie otrzymał 28 czerwca 1931 roku na Wawelu.

W 1936 poprosił o zgodę na wyjazd na Kresy Wschodnie do Łucka - tam też został proboszczem parafii katedralnej. W 1940 r. został aresztowany z pomoc zesłańcom, a po roku cudownie uratowany.

W 1945 oskarżono go o zdradę władzy radzieckiej na rzecz Watykanu. Został skazany na 10 lat karnych obozów pracy. Mimo wyczerpującej, kilkunastogodzinnej pracy, codziennie odwiedzał chorych w więziennym szpitalu, udzielał sakramentów, prowadził rekolekcje w różnych językach. Eucharystię sprawował wcześnie rano, klęcząc na pryczy. Jak podkreśla ks. Jan Nowak - Nigdy nie skarżył się na tych, którzy go skazali czy źle traktowali.

W 1954 r. został zwolniony z obozu i zesłany do Karagandy. Tutaj natychmiast rozpoczął pracę duszpasterska wśród Polaków i Niemców. W 1955 r. mógł wrócić do Polski, a jednak zdecydował się zostać obywatelem Związku Radzieckiego, by móc pozostać na stałe w Kazachstanie i służyć tutejszym mieszkańcom

W 1958 r. znowu został aresztowany - za działalność religijną. W więzieniach i obozach pracy spędził 13 lat, 5 miesięcy i 10 dni. W latach 1965, 1969 i 1972 odwiedził Polskę. Spotykał się z kardynałem Karolem Wojtyłą. Zmarł w opinii świętości 3 grudnia 1974 r.

Zawsze na właściwym miejscu

- Przeżył piekło wojny, łagrów i komunizmu z podniesioną głową, uśmiechniętą twarzą i szczerym poczuciem humoru - zaznacza ks. Jan Nowak. - Zakazywano mu ewangelizacji, a on mimo to docierał wszędzie. Dziękował Bogu za wszystko. Znane są jego słowa: "Zawsze byłem i dotąd jestem właściwym człowiekiem na właściwym miejscu" i jeszcze jedne: "Gdziekolwiek byłem, widziałem celowość tego, że tam właśnie byłem". Nigdy nie dał się zarazić nienawiścią. Prawdziwie potrafił kochać swoich wrogów - niezależnie od zła i upokorzeń, na które go skazywano. Z radością służył Bogu i ludziom. Dzięki niemu, wśród zesłańców powstawały domowe kościoły - wspólnoty na wzór tych, które łączyły pierwszych chrześcijan

Niełatwo było rozpocząć jego proces beatyfikacyjny w czasach komunizmu. Uznaje się, że rozpoczął go sam Jan Paweł II, kiedy w 2001 odwiedził Kazachstan i tam przypomniał postać ks. Bukowińskiego. Proces diecezjalny rozpoczął się w 2006 r., a zakończył w roku 2008. 22 grudnia 2015 r. Watykan wydał dekret o heroiczności jego cnót.

Ks. Bukowiński jest pierwszym katolickim błogosławionym w obrządku łacińskim, którego grób znajduje się w Kazachstanie.

Ze wschodu na Złote Łany

- Nasza parafia miała już wielokrotnie okazję poznać ks. Bukowińskiego - mówi Danuta Lenik. - Gościła tu poświęcona mu wystawa, przygotowaliśmy nabożeństwa Drogi Krzyżowej, wplatając w mękę Jezusa losy ks. Władysława i innych zesłańców. Za jego wstawiennictwem modlą się już różne grupy parafii. Ten kult jest tu już obecny od jakiegoś czasu. Czymś naturalnym stało się, że po beatyfikacji zależało nam na obecności jego relikwii wśród nas.

Relikwie i obraz błogosławionego znajdą swoje stałe miejsce w kaplicy kościoła, obok relikwii św. Faustyny i św. Jana Pawła II. Będzie tam także wystawiony specjalny modlitewnik.

Relikwie bł. Władysława Bukowińskiego przybyły do parafii św. Józefa   Relikwie bł. Władysława Bukowińskiego przybyły do parafii św. Józefa
Urszula Rogólska /Foto Gość

Choć ks. Bukowiński jeszcze nie jest postacią powszechnie znaną, od lat grupa osób stara się szerzyć jego kult, wskazując go jako wzór świętego kapłaństwa i człowieczeństwa w ogóle. W 2007 roku powstało Stowarzyszenie "Ocalenie", prowadzące Centrum ks. Bukowińskiego w Zagórniku.

- To jest człowiek, który taki wiele zrobił, oddał całego siebie Bogu i innym ludziom a mam wrażenie, że w Polsce panuje o nim głucha cisza - mówi Danuta Lenik. - Ma to swoje uzasadnienie. W czasach komunizmu, kiedy przyjeżdżał do Polski, nie robił rozgłosu wokół swojej osoby, żeby władze nie zatrzymały go gdzieś na granicy z zakazem powrotu do Kazachstanu, gdzie był potrzebny.

Czysta Ewangelia

Czym fascynuje jego postać? - Dał mi nowe światło na życie, zmienił patrzenie na świat, na człowieka, na rzeczywistość - podkreśla Danuta Lenik. -  Jego życie to czysta Ewangelia w praktyce. Mawiał, że kapłan nie został wyświęcony po to, aby się oszczędzać, ale po to, żeby życie swoje oddać za owce. Dorośli dziś mieszkańcy Kazachstanu, wspominają jego uśmiech, ciepło spojrzenia, troskę, opiekuńczość, jakie okazywał dzieciom. Zawsze był blisko rodzin. Jest patronem czystej przyjaźni - przez całe życie utrzymywał kontakt z przyjaciółmi poznanymi w czasach studenckich.

Jak dodaje Danuta Lenik, ks. Bukowiński nauczył ją patrzeć Bożymi oczami na politykę. - Przez lata się irytowałam, dlaczego wygrywa zło. To ks. Władysław mnie przekonał: Spokojnie. Nawet we wrogim systemie Pan Bóg potrafi działać. Jestem pewna, że choćby nie wiem jak diabeł chciał szaleć, musimy robić swoje, musimy być świadkami Bożego Miłosierdzia. Ks. Władysław pokazał nam jak to robić…