Najsilniejsza kobieta świata w "Koperze"

Urszula Rogólska

publikacja 07.12.2016 16:49

Wśród kobiet startujących w zawodach armwrestlingu - siłowaniu na rękę - nie ma sobie równych na całym świecie! Maria Juroszek, niezwykły pomocnik św. Mikołaja gościła w cieszyńskim LO im. M. Kopernika.

Maria Juroiszek sędziuje pojedynek wuefistki Barbary Budzińskiej i jej córki Wiktorii Maria Juroiszek sędziuje pojedynek wuefistki Barbary Budzińskiej i jej córki Wiktorii
Urszula Rogólska /Foto Gość

Nie było licealisty, który nie chciałby przyjść na spotkanie z Marią Juroszek - i to nie tylko dlatego, że tym samym przepadała lekcja niemieckiego, fizyki czy matematyki! Na zaproszenie Doroty Kani - katechetki w II LO im .M. Kopernika, a jednocześnie prezes Hospicjum im. Łukasza Ewangelisty w Cieszynie - w ramach ogólnopolskiej kampanii hospicyjnej Pola Nadziei, a także z okazji dnia św. Mikołaja, mistrzyni Polski, Europy i świata osób niepełnosprawnych w siłowaniu na rękę, odwiedziła cieszyńskich licealistów. Sędziowała szkolne zawody w armwrestlingu i… dała szansę pojedynkowania się ze sobą dziewczętom i chłopcom!

Zawody z ogromnym poczuciem humoru poprowadził wuefsta Włodzimierz Habarta. Dzięki niemu pojedynkowali się nie tylko uczniowie, duety mama-córka, ale i filigranowe nauczycielki angielskiego!

Systemem pucharowym wyłoniono najlepszych. W gronie dziewcząt to: Wiktoria Ruczaj, Karolina Grajcar i Karolina Łacek, a chłopców: Radosław Pastuszka. Bartosz Witoszek i Marek Mańka.

Nagrody rzeczowe dla zwycięzców ufundował cieszyński Bank Spółdzielczy.

- Poznałam panią Marię dzięki naszym wolontariuszkom z hospicjum. Bardzo często służy im pomocą w podwożeniu do chorych, spotykamy się też na co dzień u cieszyńskich boromeuszek, gdzie pani Maria pracuje na portierni - tłumaczy Dorota Kania. - Pomyślałam, że zaproszenie pani Marii w ramach spotkania z okazji św. Mikołaja, ale i Pól Nadziei, to dobry, choć nieco przewrotny pomysł. Pani Maria jest przykładem osoby, która sama jest św. Mikołajem. Pokazuje jak mimo własnych problemów zdrowotnych: walki z nowotworem, skutkami udaru, cukrzycą, chorą tarczycą, problemami z ciśnieniem, z wszczepiony rozrusznikiem, można walczyć o to, żeby każdy dzień był piękny, a jednocześnie służyć innym.

Na rękę siłowali się i uczniowie, i nauczyciele   Na rękę siłowali się i uczniowie, i nauczyciele
Urszula Rogólska /Foto Gość

Pani Maria ma nie tylko silną rękę, ale i… złote serce! Swój złoty medal, zdobyty na tegorocznych mistrzostwa świata w Bułgarii, postanowiła oddać Fundacji Zdrowia Śląska Cieszyńskiego. Medal trafi na licytację, a osiągnięty dochód zostanie przekazany na rehabilitację autystycznej dziewczynki.

- Chętnie skorzystałam z zaproszenia pani Doroty. Pomyślałam, że to świetna promocja tego sportu - mówi Maria Juroszek. - Szansa na odciągnięcie młodych ludzi od komputerów i telefonów. Może ktoś z tych młodych, którzy dziś walczyli przy profesjonalnym stole kiedyś dołączy do polskiej kadry…?

Przygoda pani Marii z armwrestlingiem zaczęła się cztery lata temu. Zachęcona przez znajomych, pojechała do Ustronia na lokalne mistrzostwa. Zdeklasowała wszystkie rywalki. Po roku pojechała znowu. - Mówiono mi, że przyjechała mistrzyni Polski, więc tym razem nie będzie łatwo. Wygrałam, a kolejne dwa miejsca zajęły góralki! Mistrzyni była dopiero czwarta - uśmiecha się pani Maria.

Wkrótce pojechała na mistrzostwa Polski amatorów, Znowu zdobyła złoto. Wtedy upomniał się o nią klub Wiking Nisko - w Cieszynie nie ma klubu, którego zawodnikiem mogłaby zostać

Maria Juroszek z cieszyńskimi licealistami   Maria Juroszek z cieszyńskimi licealistami
Urszula Rogólska /Foto Gość

Trenuje sama. W samochodowym bagażniku jeździ z nią… 10-kilogramowy hantelek. - Najczęściej udaje się ćwiczyć na spokojnych nockach w pracy - mówi mistrzyni. Jej rekord to... 211 podnoszeń hantla!

Po ponad 25 latach wróciła także do treningów pchnięcia kulą. Jest mistrzynią Polski osób niepełnosprawnych w tej dyscyplinie! Ćwiczy jedynie prawą rękę. Lewa, po przebytym parę lat temu udarze nie jest w pełni sprawna.

- W 2006 roku zdiagnozowano u mnie nowotwór piersi. Dwa lata później, podczas chemioterapii, doznałam udaru z porażeniem lewostronnym. Osiem miesięcy spędziłam leżąc w łóżku - opowiada. - ale najważniejsze, to nie użalać się nad sobą. Kiedy źle się czuję, odpuszczam, ale kiedy jest lepiej, od razu ruszam do przodu. Mam wsparcie w rodzinie, przyjaciołach, znajomych.

Tuż po spotkaniu w "Koperze", Maria Juroszek rozpoczęła zaplanowaną wcześniej rehabilitację. Pod koniec lutego chce wystartować w mistrzostwach Polski, które będą jednocześnie kwalifikacjami do mistrzostw Europy (odbędą się w tym roku w Katowicach) i świata (w Budapeszcie). - Bardzo chcę wystartować w Katowicach. Z Budapesztem będzie problem - finansowo raczej nie dam rady uniesc kosztów wyjazdu. Zobaczymy! - dodaje.