Na cmentarzu w Jawiszowicach: w pielgrzymce do nieba

Alina Świeży-Sobel

publikacja 01.11.2016 20:41

- Wspominamy tysiące ludzi, którzy przed nami tu żyli i modlili się, a teraz są już po drugiej stronie. I dziękujemy, że jesteśmy dziećmi Bożymi i że mamy przed sobą życie wieczne - mówił ks. kan. Henryk Zątek na jawiszowickim cmentarzu.

Msza Święta za zmarłych w kaplicy na jawiszowickim cmentarzu Msza Święta za zmarłych w kaplicy na jawiszowickim cmentarzu
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Zabytkowy drewniany kościół św. Marcina był tym pierwszym miejscem, gdzie parafianie zebrali się we Wszystkich Świętych, by modlić się za bliskich zmarłych i prosić Boga, by mogli znaleźć się w gronie wspominanych właśnie świętych - tych, którzy już zostali zbawieni. Jak przypominał parafianom ks. Henryk Zątek, groby dawnych parafian są pod posadzką parafialnego kościoła. Są wokół starej świątyni, choć nie zachowały się już dziś nagrobki sprzed wieków.

Później zgromadzeni przeszli w procesji na obecny cmentarz, gdzie w kaplicy cmentarnej koncelebrowana była Eucharystia z wypominkami.

- Polecamy dusze tych, którzy oczekują jeszcze w przedsionku nieba. Wypominamy ich nie dla Boga, ale dla siebie: żeby sobie przypomnieć, że jeszcze przed rokiem byli z nami. I że my idziemy tą samą drogą, za nimi: ku wieczności - dodawał ks. Zątek. I tłumaczył, dlaczego we wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych - w Dzień Zaduszny - w jawiszowickim kościele wystawia się pustą trumnę, przypominającą o tych, którzy w poprzednich latach w tym miejscu spoczywali w trumnie.

- To też zachęta do refleksji, byśmy zdali sobie sprawę, że wszyscy kiedyś znajdziemy się w tej sytuacji. I Bogu dzięki, że się zbieramy tutaj na modlitwie za naszych zmarłych, że o nich pamiętamy. Bo obok świętych zbawionych i tych, którzy na zbawienie oczekują, trzecią grupę stanowimy my: którzy w swoim życiu wciąż jeszcze idziemy. I obyśmy szli w kierunku Pana Boga, w kierunku zbawienia. Bo jesteśmy na ziemi pielgrzymami. A wierząc w tajemnicę świętych obcowania, modlimy się za tych, którzy jeszcze do zbawienia nie doszli, a ci, którzy już tam są, modlą się za nas - mówił ks. Zątek. Nagrobna płyta na mogile śp. ks. inf. Stanisława Dadaka   Nagrobna płyta na mogile śp. ks. inf. Stanisława Dadaka
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Wśród tych, których pochowano na jawiszowickim cmentarzu w ostatnim roku, jest ks. infułat Stanisław Dadak, zmarły 1 czerwca emerytowany kanclerz diecezji bielsko-żywieckiej, który spoczął w jednej mogile wraz ze swoimi rodzicami. Obok jego nazwiska na nagrobnej płycie znalazły się słowa z obrazu Pana Jezusa Miłosiernego: "Jezu, ufam Tobie"...

Wśród starszych nagrobków jest i ten, który parafianie z Jawiszowic postawili w 1945 r. pochowanemu wcześniej ukradkiem amerykańskiemu lotnikowi, który zginął w 1944 r., kiedy hitlerowcy strącili bombowiec Sił powietrznych USA. Szczątki poległego sierżanta Alvina J. Ellina zostały później przeniesione na amerykański cmentarz wojskowy, ale jego dawny nagrobek pozostał i jawiszowiczanie nadal modlą się za jego duszę...