Otwarte serca z Pisarzowic i Wilamowic

Alina Świeży-Sobel

publikacja 10.08.2016 13:40

Na trasie pielgrzymki-jubilatki mieszkańcy czekają z poczęstunkiem i prośbą o modlitwę. Są przy kościołach, gdzie pielgrzymi zatrzymują się na postojach, ale także w bramach do swoich domów, przy drodze...

Pierwsi chętni ustawiają się w Pisarzowicach po porcję kołacza Pierwsi chętni ustawiają się w Pisarzowicach po porcję kołacza
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Wędrujących na Jasną Górę uczestników jubileuszowej, 25. pielgrzymki diecezjalnej już na długo przed ich nadejściem wypatrywali mieszkańcy mijanych w drodze miejscowości. Przy świątyniach w Pisarzowicach i Wilamowicach czekali na nich nie tylko duszpasterze w otwartych drzwiach kościołów.

W Pisarzowicach pod przewodnictwem Cecylii Puzoń poczęstunek dla pątników szykowała cała gromada członkiń miejscowego Koła Gospodyń Wiejskich. - Robimy tak co roku. W tym roku przygotowałyśmy 80 kołaczy, żeby każdy mógł się poczęstować i żeby jeszcze wystarczyło, żeby rozdać na drogę - mówi z dumą pani Cecylia, zaglądając, czy nie widać kolumny pielgrzymów. - Wszystkie panie z Cecylia Puzoń (w środku) wraz z koleżankiami z pisarzowickiego KGW przygotowała poczęstunek dla pielgrzymów   Cecylia Puzoń (w środku) wraz z koleżankiami z pisarzowickiego KGW przygotowała poczęstunek dla pielgrzymów
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
KGW i mieszkańcy pomagają. Parafianie składają datki, a my pieczemy...

Pod jednym namiotem uwijają się: Lidia Żaczek, Urszula Tora i Maria Żurek, a pod drugim - Irena Mleczko i Czesława Lach. Na spragnionych czeka też kawa i herbata, stosy kubków, łyżeczek. Jeszcze tylko ostatni rzut oka, czy nie brakuje cukru i wszystko gotowe!

- Poproszę herbatę - mówi pierwszy pielgrzym, ale nie może odejść też bez porcji placka. - Koniecznie proszę się poczęstować: są z owocami, serem - częstują panie.

- Pielgrzymów należy powitać - podkreślają gospodynie. - Nie każdy może sam wybrać się na pielgrzymkę, ale pomóc trzeba. Oni idą przecież i w naszym imieniu - tłumaczą.

Na pielgrzymów czekają gościnni gospodarze: rodziny Łopatowskich i Okrzeszowskich w Pisarzowicach   Na pielgrzymów czekają gościnni gospodarze: rodziny Łopatowskich i Okrzeszowskich w Pisarzowicach
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Część pielgrzymów na swój pierwszy postój zatrzymuje się trochę dalej, w Wilamowicach. Okazuje się jednak, że zanim tam dotrą, mogą się posilić. W szeroko otwartej bramie czekają pisarzowickie rodziny:  Łopatowskich i Okrzeszowskich.

Wspólnie przygotowane ciasta, napoje, wodę ustawili na stolikach i całą grupą czekają na pątników. A w czwartek pojadą powitać ich na Jasnej Górze.

- Razem, wspólnymi siłami, tak po sąsiedzku, szykujemy, co się da. Tak robimy od lat - mówi Bronisława Łopatowska. A z dochodzącej właśnie pierwszej kolumny pątników słychać dyskretną podpowiedź z głośników - Oczywiście, moi drodzy Wilamowickie gospodynie czekają z ciastem, łazankami i zupą   Wilamowickie gospodynie czekają z ciastem, łazankami i zupą
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
zostawiamy też coś dla grup za nami...

Również w Wilamowicach obok wejścia do sanktuarium św. Bilczewskiego, gdzie pątników już po raz 25. wita ks. prał. Michał Boguta, pod sporym namiotem czekają gościnne gospodynie z KGW.

Obok ciast, kawy, herbaty i kompotu mają też dla pielgrzymów smakowicie pachnące łazanki i gorące zupy: jarzynową, pomidorową i ogórkową.

- Wszystko same przygotowujemy, a parafianie pomagają, składając datki na zakup produktów - tłumaczą panie.

Posiłek pielgrzymów na postoju w Wilamowicach   Posiłek pielgrzymów na postoju w Wilamowicach
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Tak robimy od pierwszej pielgrzymki. Zawsze był w Wilamowicach poczęstunek, który na początku przygotowywaliśmy spontanicznie, kto mógł, a potem organizację wzięło na siebie Koło Gospodyń. Wiele pań się angażuje, poświęcając na to dwa, trzy dni pracy. A wtedy, kiedy był Światowy Dzień Młodzieży i papież Jan Paweł II przyjeżdżał, to nawet dwa razy. Gościliśmy grupy zagranicznych gości, którzy wtedy też u nas nocowali - wspomina Bronisława Adamaszek, która tylko raz opuściła przygotowanie poczęstunku. - No, ale wtedy sama poszłam na pielgrzymkę - tłumaczy...