Słowo Boga Miłosierdzia: Nie szukaj własnej chwały!

Kl. Michał Styła

publikacja 20.03.2016 10:32

Słowo Boga Miłosierdzia: Nie szukaj własnej chwały!

Jezus ruszył na przedzie, zdążając do Jerozolimy.
Gdy przyszedł w pobliże Betfage i Betanii, do góry zwanej Oliwną, wysłał dwóch spośród uczniów, mówiąc: Idźcie do wsi, która jest naprzeciwko, a wchodząc do niej, znajdziecie oślę uwiązane, którego jeszcze nikt nie dosiadł. Odwiążcie je i przyprowadźcie tutaj. A gdyby was kto pytał: Dlaczego odwiązujecie?, tak powiecie: Pan go potrzebuje. Wysłani poszli i znaleźli wszystko tak, jak im powiedział. A gdy odwiązywali oślę, zapytali ich jego właściciele: Czemu odwiązujecie oślę? Odpowiedzieli: Pan go potrzebuje. I przyprowadzili je do Jezusa, a zarzuciwszy na nie swe płaszcze, wsadzili na nie Jezusa. Gdy jechał, słali swe płaszcze na drodze. Zbliżał się już do zboczy Góry Oliwnej, kiedy całe mnóstwo uczniów poczęło wielbić radośnie Boga za wszystkie cuda, które widzieli. I wołali głośno: Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie. Pokój w niebie i chwała na wysokościach. Lecz niektórzy faryzeusze spośród tłumu rzekli do Niego: Nauczycielu, zabroń tego swoim uczniom. Odrzekł: Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą.


Łk 19, 28-40

Wjazd Jezusa do Jerozolimy jest pierwszym aktem Wielkiego Tygodnia. To w trakcje tego tygodnia dokona się nasze odkupienie. Uroczyste przybycie Jezusa nie zwiastowało grozy sądu, ukrzyżowania i śmierci. Nikt także nie przypuszczał, że za tydzień ten sam Jezus zmartwychwstanie.

Jezus przybywa do Jerozolimy jako pokorny król. Zazwyczaj przyjazdowi jakieś ważnej osobistości towarzyszy wielki splendor. Jest to wydarzenie najczęściej dobrze przygotowane. Z Jezusem jest inaczej. Sam zadbał o osiołka dla siebie. Wjeżdża do Jerozolimy bardzo skromnie. Spełnia proroctwo Zachariasza (Za 9,9) o zbawicielu, który miał się objawić jako król pokoju. Jednak pomimo tej skromności ludzie i tak witali Go jako wielkiego króla. Rzucali przed nim swoje płaszcze, czyli najcenniejszą część swoich ubrań. Śpiewali radośnie o królu, który przychodzi w imię Pańskie. Objawienia chwały Boga nie byli w stanie powstrzymać nawet faryzeusze, którzy obłudnie próbowali odwoływać się skromności i braku przepychu.

Cały wjazd do Jerozolimy jest wielkim objawieniem się Jezusa jako Zbawiciela i Króla. Chrystus jest jednak ciągle pokorny. Nie czyni ze swojego przybycia do Jerozolimy sztucznego widowiska. Ludzie oddający jemu cześć czynią to nie pod przymusem jakiegoś prawa. Czynią to, bo widzą w Chrystusie kogoś o wielkim autorytecie, kogoś wyjątkowego. Blask Chrystusa płynie z Jego wnętrza, a nie z zewnętrznej otoczki.

Jezus pomimo okazywanej czci ciągle pozostaje sobą. Tłumy nie wpływają na misję jaką przyszedł wypełnić. Wielki Piątek pokaże jak człowiek potrafi ugiąć się pod naporem tłumów. Dla Jezusa wartością nie są tłumy, ale fakt wypełniania misji, jaką zlecił Mu Ojciec. To tworzy Jego tożsamość. To ważna lekcja pokory w wykonaniu Jezusa. Nie uległ mani wielkości i nie uległ rozentuzjazmowanym tłumom. Pokora jest trwaniem w prawdzie o sobie. Tylko człowiek wielki potrafi znać swoją tożsamość, budować ją na Bogu, a nie na innych ludziach. Jezus jest dla nas przykładem pokory i wielkości ducha.

W tym kontekście można powiedzieć, że miłosierdzie nigdy nie jest działaniem dla własnej chwały. Miłosierdzie jest upodabnianiem się do Boga, który jest pokorny i służy innym w sposób darmowy, nie szukając własnej chwały.