W Cieszynie mamy wędrują z Miłosiernym

Urszula Rogólska

publikacja 11.03.2016 08:46

Z kobietą pochwyconą na cudzołóstwie, Samarytanką i Marią Magdaleną wędrują mamy z Cieszyna w czasie rekolekcji głoszonych specjalnie dla nich przez ks. Grzegorza Gruszeckiego, duszpasterza krakowskiej wspólnoty mam "Macierzanka".

Ks. Grzegorz Gruszecki udzielal błogosławieńtwa każdej mamie i jej dzieciom Ks. Grzegorz Gruszecki udzielal błogosławieńtwa każdej mamie i jej dzieciom
Urszula Rogólska /Foto Gość

Piosenka Natalii Niemen: "Jestem mamą - to moja kariera" i krótki film Stanisława Macheja z zeszłorocznych - pierwszych - rekolekcji dla mam małych dzieci w cieszyńskim kościele św. Marii Magdaleny, powitał uczestniczki (ale i kilku uczestników) drugiej edycji czasu przygotowanego specjalnie dla nich (filmik można zobaczyć TUTAJ, pod tekstem).

Podobnie jak w ubiegłym roku, trzydniowe rekolekcje zorganizowały mamy ze Wspólnoty Matek w Modlitwie "Miriam", dzięki życzliwości duszpasterzy - proboszcza parafii ks. Jacka Gracza i rekolekcjonisty ks. Grzegorza Gruszeckiego - duszpasterza krakowskiej grupy mam "Macierzanka" i ojca duchownego krakowskiego seminarium. Tematem rekolekcji jest "Miłosierdzie Chrystusa wobec kobiet".

Rekolekcje przygotowano specjalnie dla mam małych dzieci w godzinach dopołudniowych - nie zabrakło więc, jak i w ubiegłym roku - kącika z zabawkami z kościele i miejsca na przewinięcie i nakarmienie maluchów w zakrystii.

Dzieci uwielbiały Pana Boga na swój sposób w czasie Mszy Świętej   Dzieci uwielbiały Pana Boga na swój sposób w czasie Mszy Świętej
Urszula Rogólska /Foto Gość
- W zeszłym roku było nas naprawdę wiele, a z każdym dniem - coraz więcej - mówi Anna Bisch ze wspólnoty "Miriam". - Wszystkie zapamiętałyśmy też słowa, które na zakończenie rekolekcji wypowiedział nasz ówczesny proboszcz, ks. Piotr Kocur: że choć przed rekolekcjami w ogóle sobie nie wyobrażał jak to wszystko będzie wyglądać, to po trzech dniach jest pewien - za rok rekolekcje odbędą się znowu. W maju ks. Piotr nagle zmarł, ale… proboszczowskiego słowa dotrzymał. Ufamy, że duchowo jest tu dziś z nami… Cieszymy się też, że zaufał nam jego następca, ks. Jacek Gracz.

Ks. Grzegorz Gruszecki zaprosił mamy na spotkanie z Jezusem Miłosiernym drogą trzech Jego spotkań z kobietami: kobietą pochwyconą na cudzołóstwie, Samarytanką przy studni i Marią Magdaleną.

Emocje nie są dobrym doradcą

Podczas pierwszego spotkania pokazał mamom, że miłosierna miłość zwycięża nad każdym prawem stanowionym, prawda wyzwala człowieka, a miłosierna miłość daje nadzieję i pozwala iść do przodu.

Maluchy dzielnie towarzyszyły mamom w czasie rekolekcji w Cieszynie   Maluchy dzielnie towarzyszyły mamom w czasie rekolekcji w Cieszynie
Urszula Rogólska /Foto Gość
Przedstawiając dramatyczną sytuację przyprowadzenia kobiety przed Jezusa, ks. Gruszecki tłumaczył mamom, że Jezus szuka grzesznika na kolanach schodzi do jego poziomu, żeby dotknąć go miłością w jego największej biedzie. Ocalił nie tylko kobietę, ocalił też tłum, który mógł być winien jej krwi.

Ks. Gruszecki zaprosił do refleksji nad kilkoma aspektami wynikającymi z tego spotkania. Pierwsza z nich to fakt, iż emocje nie są dobrym doradcą. Jezus nie ulega emocjom tłumu, który chce natychmiastowego wykonania wyroku. Pochyla się i pisze na piasku.

- W sytuacjach trudnych w życiu, w momentach, kiedy się budzą wielkie emocje, trzeba wykonać ogromną pracę, zwłaszcza dla kobiety jest to niełatwe zadanie, żeby nie emocje podpowiadały rozwiązanie, żeby nie działać od razu na gorąco; żeby nie brać pod uwagę przede wszystkim emocji. Kiedy temperatura tych emocji opadnie, wtedy człowiek zaczyna szukać głębokich racji, wtedy zaczyna rozważać i zastanawiać się, wtedy widzi szeroko. I wtedy nie popełni błędu.

Rekolekcjonista mówił mamom, że to właśnie walka o stabilność emocjonalną, o wewnętrzny spokój, umiejętność oddzielania tego co trzeba zrobić od tego do czego pchają emocje. jest podstawową walką kobiety.

Miłość i reguły

Spotkanie z kobietą przypomina również, że Bóg wszedł między ludzi, aby pokazać prawdziwą mądrość i miłość - Bóg jest sprawiedliwy, ale Bóg kocha i jest miłosierny. Bóg nie łamie reguł, nigdy nie przestaje być sprawiedliwy - w sytuacji z kobietą prawo nie zostało złamane - ale sprawiedliwość została zachowana dzięki miłości. Jezus pokazuje, co zrobić, aby ratować związek małżeński, relacje przyjaźni, relacje z dziećmi w sytuacjach trudnych - szanować reguły, ale nie trzymać się ich sztywno.

- Jezus pokazuje nam zasady życia - jak będziesz kochał, to wtedy wypełnisz prawo, pięknie wypełnisz przykazania. Podkreśla, że najpierw jest przykazanie miłości, później pozostałe - mówił ks. Gruszecki, przypominając, że celem rozwoju każdego człowieka, małżeństwa, macierzyństwa, ojcostwa, kapłaństwa jest właśnie ona - miłość, która objawia się w miłosierdziu; nie w doskonałości wypełniania prawa, ale w miłości. - Jesteś stworzony, żeby kochać, bo stworzył cię Bóg, który jest miłością - miłością, która objawia się w miłosierdziu. Jeśli się nie rozwijasz w miłości, to się cofasz, to redukujesz swoje małżeństwo, to przychodzi coraz to nowy kryzys.

Mamy i ich dzieci mogły przyjąć błogosławieństwo indywidualne   Mamy i ich dzieci mogły przyjąć błogosławieństwo indywidualne
Urszula Rogólska /Foto Gość
Ks. Gruszecki tłumaczył, że jeśli w sytuacjach życiowych, małżeńskich dramatów, porzucenia, krzywdy, patrzymy tylko na doskonałość prawa, może rodzić się złość, nienawiść i pragnienie zemsty. Jedynym ratunkiem jest wtedy spojrzenie miłosiernej miłości, która ocala.

Żeby podnieść, trzeba się pochylić.

Rozważając historię spotkania z kobietą cudzołożną, ks. Gruszecki podkreślił, że Jezus ocalił nie tylko ją, ale i sumienia wszystkich, którzy chcieli ją zabić, bo Jezus walczy o każdego człowieka. Szukał grzesznika, aby go ocalić. Bóg wchodzi tam, gdzie człowiek upadł. A żeby człowieka podnieść, trzeba się pochylić.

- Pochylił się, klęknął, zszedł do jej poziomu. To jest miłosierdzie. Jahwe ze Starego Testamentu był na górze, Jezus klęka na kolanach przed grzesznikiem, klęka przed kobietą, patrząc jej głęboko w oczy, żeby mogła przejrzeć się w Jego oczach i zobaczyć miłość, żeby doświadczyła ciepła, tego czego najbardziej potrzebowała - dobrej akceptacji, która okazuje sens.

Na rozłożonym w kościele dywanie dzieci miały swój kącik z zabawkami i książeczkami   Na rozłożonym w kościele dywanie dzieci miały swój kącik z zabawkami i książeczkami
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jezus wiedział, że kobieta będzie musiała wstać i iść między ludzi, że będzie napiętnowana. Nie akceptował jej grzechów, nie usprawiedliwiał, nie mówił: "Nic się nie stało". Ale przestrzegł ją przed następnymi błędami i tak na nią spojrzał, że spojrzenie to stało się dla niej siłą.

Jak mówił ks. Gruszecki, to jest droga dla każdego - żeby ratować męża, dzieci, które się pogubiły, trzeba czasem poniżyć siebie. Żeby człowieka podnieść, trzeba paść na kolana. Pan Bóg dopuszcza kryzysy w życiu człowieka, żeby go nieustannie leczyć z pychy, bo człowiek pyszny nie jest w stanie przyjąć miłosierdzia.

Cieszyńskie rekolekcje potrwają do soboty 12 marca. Spotkanie 11 marca rozpocznie się o 10.00 (wcześniej możliwość przystąpienia do spowiedzi - dzieci będą miały zapewnioną opiekę na ten czas), a 12 marca o 15.45 - Msza św. dla całych rodzin.

Transmisję wideo można oglądać TUTAJ.

Rekolekcje cieszyńskie stały się inspiracją dla mam z Bielska-Białej. O pierwszych bielskich rekolekcjach dla mam małych dzieci, można przeczytać TUTAJ.

Rekolekcje dla mam w Cieszynie
Stanisław Machej